Rozdział szósty

676 47 406
                                    

- Czyli w końcu postanowiłeś się z nią zaprzyjaźnić?

Huncwoci aktualnie okupowali miejsce koło kominka w Pokoju Wspólnym Gryffindoru. Remus siedział w fotelu i usiłował czytać książkę. Usiłował, bo jego uwaga była dosyć mocno rozproszona przez hałasujących przyjaciół.

James, Syriusz i Peter siedzący obok na pozostałych fotelach postanowili bowiem zagrać w Eksplodującego Durnia. Co chwilę też namawiali go, by do nich dołączył.

Aktualnie jednak uwagę ich czwórki   zwróciły na siebie dwie dziewczyny - Ruby oraz Dorcas, chcące potwierdzić plotki, które usłyszały. Usiadły więc na pufach koło nich i zaczęły wypytywać.

- Po wielu dniach kłótni uznaliście, że się zaprzyjaźnicie? - Dorcas doprecyzowała pytanie przyjaciółki. Black, ku któremu skierowane były te pytania, parsknął.

- Byłem tak wspaniałomyślny, że postanowiłem to zaproponować - stwierdził Syriusz, mrugając porozumiewawczo i wywołując tym samym śmiech zgromadzonych wokół niego osób.

- Wspaniałomyślny? Tak jak wtedy, gdy w ramach żartu spowodowałeś, że moje włosy stały się niebieskie? A potem powiedziałeś, żebym cieszyła się, że nie zielone? - zapytała Dorcas, na co on się oburzył.

- Przecież ten żart nie dotyczył tylko ciebie! O co ci chodzi! - prychnął poirytowany Syriusz.

- Co się dzieje? Dor? Rubs?

Ich uwagę zwróciły Marlena i Lily, które właśnie wyszły z dormitorium i stanęły koło przyjaciółek. Rudowłosa trzymała się na większy dystans, jednak zanim Potter zdążył zadać jej swoje standardowe pytanie, pierwsza odezwała się Ruby.

- Lils! Lena! Nie mówcie, że całe popołudnie i wieczór tylko się uczyłyście! Zjadłyście cokolwiek?

- Poza tym mamy dopiero początek roku! - jęknęła Dorcas, spoglądając na przyjaciółki. - Ile można się uczyć?

- Trochę się uczyłyśmy, trochę pogadałyśmy i zapomniałyśmy, która godzina - odparła Lily, po czym razem z Marleną usiadła na stojącej obok kanapie. - A co u was?

- Właśnie się dowiedziałyśmy, że ten tu palant - powiedziała Dorcas, wskazując na Syriusza ku jego oburzeniu - w końcu poszedł po rozum do Remusa i zaproponował tej całej Mayi po prostu przyjaźń, zamiast ciągłych kłótni.

- Nie jestem żadnym palantem! - zaprotestował Syriusz, ale Gryfonki go nie słuchały.

- Zgodziła się, zapewne dlatego, że my interweniowałyśmy - dodała Ruby. - Spotkałyśmy ją dzisiaj i wyjaśniłyśmy sobie z nią co nieco.

- Jak mogłyście mnie obgadywać? - zapytał Syriusz z irytacją w głosie.

- Mogły. Sami pewnie obgadujecie wszystkich na około - rzekła Marlena, pokazując mu język. - Dziewczyny, a macie może jakieś ciastka w zanadrzu? Głodna jestem, a już po kolacji!

- A nas nikt się nie pyta? - zapytał James, również oburzony.

- Nie - krótko rzekła Dorcas, a pozostałe dziewczyny zachichotały, widząc miny chłopaków.

- Chodźmy po prostu do kuchni - stwierdziła Ruby. - Do zobaczenia później Remus, Peter.

Dziewczyny wstały ze swoich miejsc, po czym zaśmiały się, widząc skwaszone miny Jamesa i Syriusza. Remus również nie mógł powstrzymać uśmiechu, zasłaniając się książką, a Peter nie wytrzymał i parsknął.

- Jakie bezczelne! - burknął naburmuszony Syriusz, gdy Gryfonki poszły w stronę wyjścia. - I na dodatek coś nagadały Mayi!

- Może powiedziały jej, że jesteś wampirem? - zażartował James, za co dostał mordercze spojrzenie. - Czemu nie? Większość Blacków wygląda dziwnie blado, na pewno nie jesteście wampirami? Ile najdłużej żyjecie?

Niechciana Tęsknota | Remus Lupin ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz