Kuroo x Sawamura || Podobne spojrzenie

386 18 18
                                    

Daichi doskonale znał to spojrzenie. Skąd? Po prostu on miał takie same.

Tego dnia Sawamura wraz ze swoim najlepszym przyjacielem oraz... Hmm... Znajomym? W każdym razie, dziś Daichi w towarzystwie dwójki mężczyzn postanowił udać się na trening ich dawnych liceów, ponieważ odbywał się właśnie obóz w Tokio dla zaprzyjaźnionych szkół stamtąd oraz Karasuno na doczepkę.

On sam skończył już liceum rok wcześniej i teraz na co dzień przebywał w Tokio, gdzie studiował na Akademii Policyjnej. Do tego samego miasta trafił również Sugawara, który był studentem pedagogiki wczesnoszkolnej.

Ponadto jakieś zrządzenie losu spowodowało, że na tej samej uczelni, co Suga (chociaż na innym wydziale), studiował również były kapitan Nekomy czyli Kuroo Tetsuro. Było to swojego rodzaju utrapieniem w spokojnym życiu Sawamury.

Dlaczego? Ponieważ z jakiegoś niezrozumiałego dla Daichiego powodu Kuroo oraz Sugawara bardzo się do siebie zbliżyli i teraz można by ich nawet nazwać przyjaciółmi. Daichi rozumiał, że studiowanie na tej samej uczelni i bycie jedynymi swoimi znajomymi na niej może ludzi zbliżyć, ale że aż do tego stopnia, że teraz bezustannie wychodzą gdzieś we trójkę?

Nawet dziś. Poszli popatrzeć na grę Karasuno i Nekomy, a ten koguci łeb musiał poleźć z nimi. Przez niego jego czas, kiedy miał Sugę na wyłączność, został ograniczony niemal do zera. Już sobie nawet nie przypominał, kiedy ostatnio wyszli gdzieś tylko we dwójkę bez tego natręta.

Daichi oczywiście szanował Kuroo i nawet darzył go pewną dozą sympatii, jednak to niczego mu nie rekompensowało.

Kuroo był dla niego jak pewnego rodzaju piąte koło u wozu. Dlaczego? No cóż, Sawamura już od lat zakochany był w swoim najlepszym przyjacielu i po cichu liczył, że na studiach w końcu ich reakcja zacznie zmierzać w pożądanym przez niego kierunku.

Ale przy Tetsuro nie dało się niczego zainicjować.

Tym bardziej, że miał on takie samo spojrzenie jak Daichi.

— Wooah — emocjonował się Sugawara, który stał obok Sawamury i rozdzielał go z Kuroo. We trójkę byli właśnie na trybunach i oglądali końcówkę meczu towarzyskiego Karasuno vs Fukurodani. — Duet Kageyamy i Hinaty jest jeszcze bardziej niesamowity niż ostatnio — stwierdził Suga, uważnie obserwując dwójkę drugoklasistów.

— Masz rację, Suga-chan — zgodził się Tetsuro rzeczowym tonem. — Zwłaszcza karzełek strasznie się rozwinął. Nie uważasz, Sawamura?

Daichi czuł, jak jego żyłka na skroni pulsuje nieznacznie.

— Tak, zdecydowanie. Oboje ciężko na to pracowali — odpowiedział ze spokojem.

— Teraz to już na pewno Karasuno zamiecie podłogę konkurencją na Narodowych! — stwierdził Sugawara, uważnie patrząc na mecz i nawet na moment nie zerkając na swoich towarzyszy.

— Z Nekomą na pewno nie pójdzie im tak łatwo — odparł Kuroo uprzejmym i stonowanym głosem.

— Jednak nie wydaje mi się, żeby mieli wygrać z Karasuno — wtrącił się Sawamura.

W tym momencie Daichi i Kuroo wymienili spojrzenia za plecami Sugawary. Oboje się uśmiechali do siebie, jednak nie było w tym geście ani cienia wesołości. Był on sztuczny i wymuszony i oboje zdawali sobie z tego sprawę.

— Ah, tak? — podchwycił Tetsuro pozornie pogodnym tonem.

I tak po raz kolejny zaczęła się między nimi ostra wymiana zdań, pełna podszytych uprzejmością uszczypliwości. Oboje tak się zaangażowali w tę debatę, że szybko stracili zainteresowanie aktualnie trwającym meczem.

Tie-break || Haikyu!! || One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz