Tę historię dedykuję imabottomokok
Ostatecznie zdecydowałam się na starą, dobrą oisugę, bo stwierdziłam, że nie chcę pisać o shipach, gdzie nie było za wielu możliwości na wzajemną interakcję. Dlatego nie będzie atsusugi, ale za to pojawi się w tym opowiadaniu pewien wątek, który może Ci to wynagrodzi ;)
Sugawara był akurat w połowie zdania, kiedy zabrzmiał dzwonek kończący lekcję. Dlatego uśmiechnął się do swoich uczniów, a następnie wzruszył ramionami, chcąc im tym przekazać, że jutro dokończą ten temat. W końcu nie chciał zatrzymywać swoich podopiecznych dłużej już pierwszego dnia szkoły.
Drugoklasiści zaczęli mniejszymi lub większymi grupkami opuszczać klasę, a on w tym czasie zgarnął z biurka swoje rzeczy oraz dziennik. Patrzył na nich z lekkim rozczuleniem, bo jeszcze rok temu dopiero zaczynali edukację w tej placówce, a dziś są już na kolejnym etapie swojej szkolnej przygody. Pamiętał, jak dwanaście miesięcy wcześniej witał ich niekiedy przerażone, onieśmielone lub niepewne twarze.
Nowy rok oznaczał jednak nowych pierwszaków. Suga miał już wychowawstwo jednej z klas drugich, więc jeszcze nie miał okazji poznać świeżaków. Musi pamiętać, żeby w pokoju nauczycielskim wypytać, czy może ktoś ciekawy dołączył w tym roku. W końcu uwielbiał ploteczki z innymi nauczycielami.
Na razie jednak skończył swoją pracę na dziś i miał zamiar jak najprędzej wrócić do swojego domu, żeby odpocząć. Dlatego po pożegnaniu się z współpracownikami żwawym krokiem ruszył w kierunku wyjścia z budynku. Oczami wyobraźni widział już mapo tofu, które miał dzisiaj w planach zjeść na obiad.
Wyszedł ze szkoły, po drodze żegnając się jeszcze z licznymi grupkami uczniów, którzy życzyli mu miłego dnia. Na zewnątrz przywitały go pierwsze promienie słońca i jeszcze kwietniowy chłód. Otulił się szczelniej swoim płaszczem i ruszył prosto w stronę głównej bramy. Miał już skręcić w prawo i udać się na swój przystanek, kiedy jego wzrok przykuł pewien mężczyzna po drugiej stronie drogi. Miał na sobie szary płaszcz, czarne okulary przeciwsłoneczne i z założonymi na piersi rękoma stał oparty o prawdopodobnie swój ciemny, sportowy samochód. Jego wzrok utkwiony był w wejściu na teren szkoły podstawowej i ewidentnie wydawał się na coś lub na kogoś czekać, ale to nie to przykuło uwagę Sugawary.
Suga go znał.
W pierwszej chwili zawahał się, jednak w następnej rozglądał się na boki, żeby przejść na drugą stronę drogi. Był dwa metry od mężczyzny, kiedy ten wreszcie go zauważył.
— Oikawa — powiedział lekko zaskoczonym tonem. W końcu nie spodziewał się spotkać znanego siatkarza pod swoim miejscem pracy.
Tymczasem Oikawa ściągnął swoje okulary i spojrzał na Sugę z podobnym zaskoczeniem. Sugawara widział, jak przez chwilę próbuje przypomnieć sobie, skąd zna tę twarz. Udało mu się to zaskakująco szybko, wnioskując po jego zadowolonym uśmieszku.
— Wice kapitan Karasuno — powiedział dźwięcznie. Jego barwa głosu była tak charakterystyczna, jak Sugawara zapamiętał. — Wybacz, ale nie pamiętam nazwiska — dodał Oikawa, wciąż się uśmiechając i wzruszając ramionami.
— Sugawara Koushi — podpowiedział Suga.
— No tak. Co tu robisz, Sugawara? Jeśli oczywiście mogę wiedzieć.
CZYTASZ
Tie-break || Haikyu!! || One Shots
FanficZbiór one shotów, gdzie każdy ship jest mile widziany. Moja osobista bezpieczna przystań, gdzie daje upust wszystkim swoim pisarskim pragnieniom i pomysłom. Tie-break - z angielskiego „zerwanie remisu". Jest to piąty set, który ustala zwycięzcę, ki...