Przez cały sezon Sakusa Kiyoomi był „najnowszym nabytkiem drużyny MSBY Black Jackals". Jako jedyny podpisał z nimi kontrakt w 2017 roku tuż po tym, jak ukończył studia i tym samym zakończył swoją uniwersytecką karierę siatkarską. I chociaż był tym najnowszym w ekipie, to nigdy nie odczuł, żeby był traktowany jako żółtodziób, którego się lekceważyło. Wręcz przeciwnie – już w ciągu kilku miesięcy wywalczył sobie pozycję w składzie wyjściowym i nawet ten buc Miya Atsumu (przeważnie) nie miał mu nic do zarzucenia.
Bycie „tym nowym" miało swoje plusy. Jako, że postanowił skorzystać z pokoi oferowanych przez MSBY, to dostał wolne lokum, którego nikt inny nie zajmował. Ponieważ była nieparzysta liczba graczy korzystająca z owych dormitoriów, to mógł cieszyć się ciszą i spokojem. Nikt nie naruszał jego prywatnej przestrzeni, co było błogosławieństwem, kiedy musiałeś spędzać czas z takimi ludźmi jak chociażby Bokuto Kotaro lub wcześniej wspomniany Miya.
Jednak nic, co piękne, nie trwa wiecznie i nadszedł drugi sezon Sakusy w barwach Szakali. To właśnie wtedy w ich szeregi wstąpił Hinata Shoyo, który wrócił do kraju prosto z brazylijskich plaż.
Sakusa kojarzył, kim jest Hinata, mimo iż nigdy w liceum nie stanęli przeciwko sobie. Zapamiętał jego grę, którą miał okazję zobaczyć, kiedy był w drugiej klasie. Z tych krótkich obserwacji lata temu wykreował następujący obraz Shoyo – był to chłopak nadpobudliwy, lekkomyślny, chaotyczny i zdecydowanie za głośny. Idealnie się więc wpasowywał w towarzystwo Bokuto i Atsumu (którzy naturalnie uwielbiali go od pierwszej minuty), ale tym samym był kolejną zmorą istnienia Kiyoomiego.
Gwoździem do trumny było przedzielenie Hinaty do jego pokoju. To było logiczne posunięcie, ale Sakusa i tak do ostatniej sekundy liczył na jakiś cud. Tak się jednak nie stało i dwójka „najnowszych" zawodników MSBY Black Jackals skończyła jako współlokatorzy.
Sakusa był pewien, że to koniec jego spokojnych dni, niezakłóconej prywatności i idealnej czystości. Nawet się nie łudził, że Hinata uszanuje jego liczne zasady i nie będzie tak niesamowicie męczący, że niczym wampir energetyczny wyssie z niego wszystkie siły.
Jakie więc było jego zdziwienie, kiedy okazało się, że Hinata Shoyo to coś więcej niż te cztery raczej nieprzychylne epitety, którymi opisał go Sakusa.
Zaczęło się od tego, że Hinata wcale nie przyniósł ze sobą zbyt wielu rzeczy. Prócz dużej walizki ubrań, na którą składały się głównie koszulki, miał ze sobą matę do ćwiczeń, trzy piłki do siatkówki zebrane w siatkowanym worku oraz kilka podręczników o zdrowym odżywianiu, medytacji oraz jodze. Poza tym wszystkie swoje rzeczy trzymał uporządkowane i pochowane. Sakusa aż przecierał oczy ze zdziwienia, kiedy jego pokój wciąż pozostawał względnie minimalistyczny.
Poza tym Hinata nawet się nie zająknął, kiedy Sakusa oświadczył, że ma absolutny zakaz dotykania jego rzeczy i jeśli chce coś pożyczyć, to bezwzględnie musi o to zapytać. Pomimo surowego tonu głosu Kiyoomiego, Hinata przyjął to wszystko z uśmiechem i wesołym potakiwaniem.
Tylko, że Sakusa wiedział, że początki bywają mylące. W końcu na studiach mieszkał w akademiku, więc wiedział, że czasami z ludzi dopiero po czasie wychodzą ich okropne nawyki. Dlatego wciąż był wobec Hinaty bardzo podejrzliwy i czekał na moment, kiedy jego współlokator zacznie być utrapieniem.
Szybko okazało się, że Hinata ma bardzo uporządkowany harmonogram dnia i bezwzględnie się go przestrzega. Wstawał jeszcze przed Sakusą, żeby medytować lub uprawiać jogę. Robił to tak cicho, że Kiyoomi dopiero po tygodniu zorientował się, że jego współlokator budzi się wraz ze słońcem.
CZYTASZ
Tie-break || Haikyu!! || One Shots
FanfictionZbiór one shotów, gdzie każdy ship jest mile widziany. Moja osobista bezpieczna przystań, gdzie daje upust wszystkim swoim pisarskim pragnieniom i pomysłom. Tie-break - z angielskiego „zerwanie remisu". Jest to piąty set, który ustala zwycięzcę, ki...