Kindaichi x Kageyama || Kolejny epizod na plaży

183 11 11
                                    

Tę historię dedykuję Siasia5611

Kageyama przebrał się w czyste ubrania, a potem odpoczął przez chwilę na łóżku, jednocześnie sprawdzając powiadomienia na telefonie. W końcu uznał, że ma dość tej bezczynności i ruszył w kierunku wyjścia z sypialni. Przecież nie będzie tak spędzał całego wieczora.

On, Hinata, Kindaichi i Kunimi już drugi dzień byli w pewnej nadmorskiej miejscowości, gdzie umówili się na wspólne granie w siatkówkę plażową. Na pomysł ten wpadł Hinata, który chciał w ten sposób zaimponować swojej wieloletniej sympatii - Kunimiemu Akirze. Ku zaskoczeniu Kageyamy (i jeszcze większemu Kindaichiego) udało mu się i ta dwójka dosłownie wczoraj w nocy została... chyba parą.

Z powodu wczorajszych wydarzeń dzisiejszy dzień był nieco inny niż wczorajszy. Wciąż większość czasu spędzili na grze w siatkówce, ale tym razem Hinata już bez skrępowania i jakikolwiek oporów wdzięczył się przed Kunimim. I o dziwo, wydawało się, że temu drugiemu to absolutnie nie przeszkadza.

Kunimi i Hinata zaczynali coraz bardziej zachowywać się jak para zakochanych gołąbeczków, a Kageyama i Kindaichi zgodnie przyznali, że to co najmniej odrażające. Nigdy nie chcieli oglądać swoich najlepszych przyjaciół w takim wydaniu.

Ten dzień był więc męczący dla Kageyamy, ponieważ bezustannie był oślepiany przez szczęście innych. Nie to żeby był zazdrosny czy coś... Po prostu nie sądził, że Hinacie naprawdę uda się zdobyć Kunimiego. Szkoda, że on nie miał tyle głupiego szczęścia.

Kageyama najpierw poszedł do sypialni, która należała do Hinaty, ponieważ tam miał najbliżej. Później miał zamiar pójść również po Kindaichiego oraz Kunimiego, żeby razem mogli wyjść na miasto. Jutro mieli już wracać do Tokio/Osaki/Saitamy/Miyagi (zaznacz odpowiednie dla wybranej osoby), więc to był ostatni wieczór, kiedy mogli się rozerwać przed powrotem do obowiązków.

Kageyama krótko zapukał w drzwi do pokoju Hinaty i od razu wszedł, nie czekając na pozwolenie.

— Oi, idioto. Idziemy na mia...

Urwał gwałtownie, kiedy dotarło do niego, czego jest właśnie świadkiem. Hinata siedział na swoim dużym łóżku, ale nie był sam. Naprzeciwko niego, pomiędzy jego nogami siedział Kunimi. Para właśnie przerwała coś, co można by nazwać pocałunkiem, gdyby ewidentnie nie próbowali się nawzajem pożreć. Poza tym Shoyo trzymał rękę pod koszulką Akiry, za co wyższy odwdzięczał mu się palcami wplecionymi we włosy rudzielca.

— Yyy... Przepraszam za najście? — wydukał zdezorientowany Kageyama, a potem pospiesznie wycofał się z pokoju przyjaciela. Czuł, jak płoną mu policzki.

Zatrzymał się jakieś dwa metry od drzwi i próbował poskładać w całość tę papkę, którą aktualnie stał się jego mózg. No bo ludzie. Jak szybka jest ta dwójka?! Kageyama myślał, że prędkość Hinata wykorzystuje tylko na boisku i podczas ich wyścigów, więc nie sądził, że przekłada się to też na jego życie uczuciowe.

Tymczasem drzwi do pokoju Shoyo uchyliły się i jego właściciel niepewnie wyszedł na zewnątrz. Kageyama od razu zauważył jego potargane włosy, wymiętą koszulkę i niedopięty pasek u spodni, ale udał, że absolutnie nic takiego nie widzi.

— Sorki, Kageyama — powiedział Hinata ze szczerą skruchą. — Zapomniałem zamknąć drzwi na klucz.

— Błagam, nigdy w życiu o tym nie rozmawiajmy. Nigdy.

— Zgoda — odparł Hinata szybko z widoczną ulgą. — A po co tak w ogóle przyszedłeś?

— Chciałem zapytać, czy wychodzimy gdzieś we czwórkę. W końcu to nasz ostatni wieczór tutaj, więc głupio by było go zmarnować.

Tie-break || Haikyu!! || One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz