~ Fantasy AU ~
Nieśmiertelność była męcząca. Po wiekach istnienia dni (lub w przypadku Oikawy bardziej noce) zlewały się w jedno i jedynie fazy księżyca nieznacznie je od siebie odróżniały. Szczegóły zostały zatarte przez czas i nawet już nie pamiętał, kim był, zanim tę wieczność temu został wampirem.
Czy obecny Oikawa był taki sam jak ten sprzed przemiany w nieśmiertelną istotę nocy? Nikt już tego nie pamiętał. Nawet najbliższy mu Iwaizumi nie pamiętał, mimo iż był przy nim praktycznie od zawsze. Jednakże Oikawa wątpił w to, że jego osobowość pozostała bez zmian. Wszak teraz nie miał duszy.
Przygnębiające było również myślenie, że zawsze był taki znudzony i nie widział celu w dalszej egzystencji.
Wieki upływały, ludzie się zmieniali, ustroje przemijały i nawet układ gwiazd nie pozostawał niezmienny, chociaż akurat tego Oikawa nie był w stanie dostrzec przy pomocy swojego wampirzego wzroku, ale wierzył astronomom. Tylko on pozostawał taki sam i jedynie w jego istnienie wkradał się coraz większy marazm.
Oikawa był teraz głową bardzo znamienitego rodu wampirów. Miał pod sobą kilkunastu podwładnych, którzy ufali mu bezgranicznie i byli gotowi podążyć za nim nawet prosto w blask słoneczny. I mimo iż jeszcze kilkaset lat temu byli jego największą dumą, tak teraz nie potrafił wykrzesać w sobie żadnych szczególnych emocji, kiedy o nich myślał. To było przerażające. Był tak bardzo znudzony, że przestał doceniać otaczającą go rzeczywistość.
Kiedy ostatnio zdobył się na jakąkolwiek spontaniczność? Czy nie miał wtedy z jakieś sto siedemdziesiąt lat, kiedy pozwalał sobie na beztroskę i korzystał z chwili? Ile czasu minęło od tamtego okresu? Kiedy dokładnie przestał mijać upływające lata i zadowolił się przybliżeniami?
Nuda była dla wampirów wręcz zabójcza. Oikawie zdarzało się w przeszłości widzieć swoich pobratymców, którzy byli tak znużeni samym egzystowaniem, że coraz mniej zależało im na przedłużaniu go. Na własne oczy widział, jak jego stwórca poświęcił się dla innych w walce z łowcami, ale w jego spojrzeniu nie było wtedy żalu, strachu lub smutku, a jedynie przejmująca do głębi ulga.
Oikawa był na tyle inteligentny i odpowiedzialny, że wiedział, że nie może pozwolić sobie na odejście w niebyt. Miał ludzi (wampiry), którzy na niego liczyli. Miał swoje obowiązki.
Oikawa nie był na tyle inteligentny ani odpowiedzialny, żeby wymyślić lepszej alternatywy niż ucieczka.
Pewnej nocy odprawił wszystkich ze swojego zamczyska i nawet Iwie powiedział, że potrzebuje tę noc spędzić w samotności. Pozornie chciał przestudiować księgi, które ostatnio dostarczył mu Yahaba. Jednak tak naprawdę to tej nocy ukryty pod kapturem swojej czarnej peleryny opuścił swoje własne ziemie i ruszył przed sobie, nie zastanawiając się nad kierunkiem podróży.
Przez wieki zwiedził ogromną część świata, dlatego ciężko było iść w miejsce, którego by nie znał. Mimo wszystko postanowił chociaż spróbować nie zastanawiać się nad tym, gdzie niosą go nogi.
Dokładnie pół godziny przed świtem dotarł do dużej, opuszczonej rezydencji, która znajdowała się jakieś pięć kilometrów od najbliższych zabudowań. Postanowił spędzić tam dzień, skoro nie wyglądało na to, że ktokolwiek miałby go niepokoić. W tych okolicach nie widziano również żadnych łowców wampirów już od kilkunastu lat, więc był spokojny o swoją głowę – bardzo dosłownie.
Teren posiadłości otoczony był wysokim metalowym ogrodzeniem ze spiczastymi kolcami, które aż prosiły, żeby coś na nie nadziać. Chociaż być może tylko umysł Oikawy mógł wpaść na takie skojarzenia. Na szczęście nie musiał się męczyć pokonywaniem porośniętego i zardzewiałego gdzieniegdzie płotu. Była jeszcze równie mosiężna brama, a jedne jej drzwi leżały wyrwane. Dlatego Oikawa mógł kulturalnie wejść na teren wokół dworku.
![](https://img.wattpad.com/cover/283422811-288-k806208.jpg)
CZYTASZ
Tie-break || Haikyu!! || One Shots
FanficZbiór one shotów, gdzie każdy ship jest mile widziany. Moja osobista bezpieczna przystań, gdzie daje upust wszystkim swoim pisarskim pragnieniom i pomysłom. Tie-break - z angielskiego „zerwanie remisu". Jest to piąty set, który ustala zwycięzcę, ki...