Heliosfera – obszar wokół Słońca, w którym ciśnienie wiatru słonecznego przeważa nad ciśnieniem wiatrów galaktycznych. Heliosfera zawiera w sobie Słońce, wszystkie planety i większość mniejszych ciał Układu Słonecznego.
***
Zabrzmiał ostatni dzwonek tego dnia, a Yamaguchi jeszcze przed jego końcem odwrócił się na swoim krześle w stronę Tsukishimy i utkwił w nim zdecydowanie zbyt podekscytowane spojrzenie, żeby Kei się momentalnie nie skrzywił. Dobrze wiedział, co oznaczają te irytujące iskierki w oczach jego najlepszego przyjaciela.
— Tsukki — zaczął Yamaguchi, ignorując resztę klasy, która zaczęła już pakować książki, zeszyty i inne akcesoria z zestawu dobrego ucznia. — Idziemy na trening?
— Przecież jest pierwszy dzień szkoły — odparł Tsukishima, chociaż miał świadomość tego, że tylko niepotrzebnie strzępi sobie język. — Regularny trening zaczyna się dopiero w poniedziałek.
— Na pewno cała drużyna zjawi się już dzisiaj.
Tsukishima wiedział, że to prawda. Zdążył dostatecznie poznać tych siatkarskich świrów przez cały zeszły rok szkolny, żeby mieć bolesna świadomość tego, że oni nie mają pojęcia, co oznacza dzień wolny od siatkówki. W którymś momencie przestało mu to tak naprawdę przeszkadzać, ale to nie oznaczało, że przestanie narzekać na tę jedną komórkę mózgową, którą współdzielili jego koledzy z drużyny i która skupiona była wyłącznie na tym sporcie.
— Dobra, chodźmy — powiedział w końcu, wzdychając przy tym cicho.
Yamaguchi tylko się uśmiechnął, a następnie zabrał się za pakownie swoich książek do torby. Tsukishima podążył za jego przykładem, chociaż raczej mu się nie spieszyło.
Chwilę później wspólnie wyszli z klasy i ruszyli w tak bardzo znajomym już kierunku. Yamaguchi żywo mówił o tym, co czeka ich w tym roku w związku z działalnością klubu, a tymczasem Tsukishima słuchał z raczej znudzoną miną i wodził wzrokiem po mijanych tablicach z ogłoszeniami. Na jednej z nich dostrzegł plakat z Hinatą podczas skoku, który zrobiła Yachi, żeby zachęcić nowych członków do dołączenia do klubu siatkarskiego Karasuno.
Jeszcze kilka tygodni temu reprezentowali prefekturę Miyagi na Turnieju Wiosennym, więc istniało duże prawdopodobieństwo, że w tym roku będą mieli w czym przebierać wśród pierwszaków. Oczywiście nikt nie spodziewał się cudu – zapewne dla wielu wciąż Shiratorizawa lub nawet Aoba Johsai, czy Dateko będzie pierwszym wyborem, ale ciężko było nie być pozytywnie nastawionym po tym, jak wysoko zaszli podczas zawodów w Tokio.
Tsukishima mimowolnie skrzywił się na myśl o tym, jak skończył się dla nich ten turniej. Wszyscy wokół gratulowali im tak wysokiego miejsca, a on tymczasem czuł frustrację. To było za mało. Mogli sięgnąć po więcej. Niestety, on wraz z jeszcze jednym siatkarskim idiotą pokazali, że wciąż są za słabi. Jak więc miał się cieszyć z tego niby sukcesu?
W końcu Tsukishima i Yamaguchi opuścili główny budynek szkoły i ruszyli w kierunku szatni.
— Pierwszaki pewnie przyjdą dopiero w poniedziałek — stwierdził Tadashi, kiedy wspinali się po schodach do szatni ich drużyny.
— Prawdopodobnie — odparł Tsukishima beznamiętnym tonem. — Chyba, że są takimi kretynami jak Król Boiska i pokurcz, że wylecą jeszcze pierwszego dnia, zanim zdążą oficjalnie dołączyć.
Yamaguchi zaśmiał się rozbawiony i nawet Tsukishima nieznacznie uśmiechnął się pod nosem. Od tamtych wydarzeń minął dokładnie rok, a wciąż ich to bawiło. Co więcej, wciąż wspominanie o tym działało ich dziwnemu duetowi na nerwy, co Kei skrupulatnie wykorzystywał.
CZYTASZ
Tie-break || Haikyu!! || One Shots
FanficZbiór one shotów, gdzie każdy ship jest mile widziany. Moja osobista bezpieczna przystań, gdzie daje upust wszystkim swoim pisarskim pragnieniom i pomysłom. Tie-break - z angielskiego „zerwanie remisu". Jest to piąty set, który ustala zwycięzcę, ki...