Bokuto x Sakusa x Atsumu x Hinata || Tsumu i opowieść (nie)wigilijna

394 25 33
                                    

To była końcówka sezonu, a na drużynę MSBY Black Jackals czekały najważniejsze mecze w tym roku. Nic więc dziwnego, że zawodnicy byli przejęci tym wszystkim i na swój własny sposób próbowali odreagować stres. Niektórzy relaksowali się w gonie przyjaciół lub rodziny, gdzie unikali tematu siatkówki, inni wypełniali umysł jakimiś innymi czynnościami jak na przykład sprzątaniem lub jogą. Niektórzy czas wolny przeznaczali na ucieczkę do wirtualnego świata, gdzie oglądali filmy na Netflixie lub wymieniali komentarze z fanami na Twiterze.

Byli też tacy, którzy rzucili się w wir szaleńczej pracy w pogoni za perfekcją. Do takich właśnie ludzi należał Miya Atsumu.

Atsumu był wyjściowym rozgrywającym MSBY i wiedział, że jest jednym z podstawowych filarów ich drużyny. Dlatego z każdym dniem czuł coraz większą presję, ponieważ chciał być idealny, a zawsze było coś, co go nie satysfakcjonowało. Zawsze istniało coś, co mógłby jeszcze poprawić.

Atsumu nie rozumiał, jak jego koledzy z drużyny mogą tak beztrosko podchodzić do tego tematu. Jak w ogóle mogą myśleć o czymś innym niż ciężki trening? Nawet Shoyo-kun i Bokkun! Nawet jego brat go nie rozumiał i kazał mu odpoczywać, zamiast spędzać całego czasu na korcie.

To był kolejny, typowy dzień treningu MSBY. Większość drużyny była jeszcze w szatni – w tym Atsumu, który na swoim telefonie oglądał zagranie pewnego siatkarza z Europy. Miał nadzieję nauczyć się w przyszłości czegoś podobnego, ale najpierw musiał dokładnie przeanalizować jego ruchy.

— Tsum-Tsum — do jego głowy przedarł się jak zwykle pogodny głos Bokuto.

Atsumu powstrzymał wywrócenie oczami, zatrzymał filmik i spojrzał na Bokuto z uprzejmym, ale jednocześnie sztucznym uśmiechem.

— Tak, Bokkun? Potrzebujesz czegoś? — zapytał, starając się nie zaciskać szczęki z frustracji. On tu próbował się skupić!

— Przed chwilą rozmawiałem z Hinatą oraz Omim i tak sobie myśleliśmy, żeby skoczyć gdzieś razem po treningu — powiedział Bokuto, uśmiechając się. Był zupełnie nieświadomy rozdrażnienia kolegi.

— He?

Jak na zawołanie w pobliżu zmaterializowali się również Hinata i Sakusa. Shoyo uśmiechał się jasno, niemal oślepiając Atsumu, a Kiyoomi wyglądał na lekko znudzonego, ale nie zaprzeczał słowom Bokuto, więc rzeczywiście musiał się na coś takiego zgodzić.

Czy tylko on poważnie podchodził tu do ich pracy i pasji zarazem?

— Bokuto-san chciał powiedzieć, że zapraszamy cię na wspólny obiad po treningu! — wtrącił Hinata, mimo iż Miya tak naprawdę nie potrzebował wyjaśnienia.

— Dokładnie — ich as pokiwał głową, dumny ze swojego pomysłu.

Brew Atsumu drgnęła.

— Wy tak serio? — zapytał chłodno.

— Tak, Miya — Sakusa był tym, który mu odpowiedział. — Masz z tym jakiś problem?

— Tsum-Tsum? — Bokuto przechylił głowę w bok, tracąc całą swoją pozytywną energię i robiąc przygnębioną minę. Serio, po nim było widać dosłownie każdą emocję. — Nie chcesz z nami iść? — zapytał.

Atsumu wziął głębszy wdech i wydech. I to mają być niby profesjonaliści? Już nie byli w liceum, do cholery!

— Uważam, że ten pomysł jest skarnie głupi — powiedział. Wokół zrobiło się cicho i nawet ich starsi koledzy zwrócili swoją uwagę na Atsumu.

Tie-break || Haikyu!! || One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz