~ Oikawa: 56 lat ~ Hinata: 54 lata ~
Wiatr rozwiał rude włosy Hinaty, kiedy rozsunął drzwi prowadzące na ich podwórze. Ostatnio pozwolił im sporo urosnąć. Już od lat nie trzymał krótkiej fryzury, ale może niedługo powinien udać się do siostry Kageyamy, żeby coś zrobiła z jego włosami i może jakoś doprowadziła jego szalone loki do stanu względnej przyzwoitości.
Hinata mocniej chwycił miskę z wypranym praniem, którą trzymał pod ramieniem. Założył buty pozostawione przed wejściem, a potem wyszedł na podwórze. Pokonał ich dość skromny ogród oraz prowizoryczne boisko do siatkówki z rozłożoną siatką, aż wreszcie dotarł do kolejnego rozwieszonego sznurka – tym razem tego na pranie. Nucąc pod nosem jakąś piosenkę po portugalsku, zaczął rozkładać wypraną odzież.
Był maj i już jakiś czas temu do Miyagi zawitało prawdziwe wiosenne ciepło. Hinata rozkoszował się przyjemnymi promieniami słońca padającymi na jego twarz. Przywodziły mu na myśl Brazylię. Może powinien w niedalekiej przyszłości udać się na wycieczkę do Rio? Jak nie w tym, to chociaż w przyszłym roku, bo naprawdę tęsknił za tamtym miastem.
Hinata był w połowie rozwieszania prania, kiedy usłyszał zgrzyt drzwi. Powinni coś z nimi zrobić, żeby chodziły płynniej, ale wiecznie odkładają to na bliżej nieokreślone później. Żaden z nich nie był złotą rączką i jakoś tak wyszło. W ostateczności Hinata zadzwoni do Aone, który znał się na takich rzeczach, żeby pomógł im z tą drobną naprawą. Może przy okazji zerknąłby też na kran w łazience, bo ostatnio zaczął przeciekać...
— Sho — usłyszał nawoływanie od strony domu.
— Co tam? — odparł bez odwracania się.
— Będę robił empanadas. Też chcesz trochę?
— A mamy oliwki?
— Nie.
Hinata mimowolnie się skrzywił. Najbardziej lubił, kiedy nadzienie do empanadas zawierało w sobie dużo różnorodnych składników, ale czasami trzeba było iść na pewne ustępstwa.
— Jest za to papryka.
Hinata westchnął.
— Dobra. Chcę, tylko...
— Tak, bez cebuli. Wiem.
Cebula była jego wstydliwym wyjątkiem.
Tym razem Hinata odwrócił się i posłał Oikawie szeroki uśmiech. Jego partner tylko głowę wystawił przez drzwi, ale jego uwaga w całości była skupiona na Hinacie. Uśmiechał się z lekkim rozbawieniem. Wiatr targał również jego włosy, które czas przyprószył lekką siwizną. Nie to, żeby sam Oikawa przyznał otwarcie przed kimkolwiek, że zaczął siwieć. Był na to zbyt dumny.
— Dziękuję, Toru.
— Tak, tak. — Nawet z tej odległości Hinata widział, jak Oikawa przewraca oczami. — Tylko nie guzdraj się z tym praniem, bo zjem bez ciebie.
— Tylko spróbuj.
Oikawa zniknął w domu przy akompaniamencie swojego głośnego śmiechu.
Hinata dokończył rozkładać pranie, a później schylił się po miskę, w której je przyniósł. Jego kolana zabolały na znak protestu. Tak to już było, kiedy życie poświęcałeś zawodowemu uprawianiu sportu – na starość musiałeś liczyć się z konsekwencjami. Czasami Shoyo tęsknił za widokiem ze szczytu, który osiągał w latach swojej świetności. Teraz był on dla niego nieosiągalny.
CZYTASZ
Tie-break || Haikyu!! || One Shots
FanfictionZbiór one shotów, gdzie każdy ship jest mile widziany. Moja osobista bezpieczna przystań, gdzie daje upust wszystkim swoim pisarskim pragnieniom i pomysłom. Tie-break - z angielskiego „zerwanie remisu". Jest to piąty set, który ustala zwycięzcę, ki...