20 lipca przypadają urodziny Oikawy Toru. Dlatego z tej okazji dostanie ode mnie nie jednego, a aż dwóch chłopaków :D
Poza tym uprzedzam, że w tej historii akcja dzieje się po zakończeniu mangi, więc pojawi się kilka odniesień do tego, co wydarzyło się po przeskoku czasowym. Nawiązywać będę również do specjalnego one shota na 10lecie Haikyu!!, ale bez podawania zbyt wielu konkretnych szczegółów
_._
Hinata miał problem. Problem z natury tych pozornie niegroźnych, a jednocześnie bardzo uciążliwych i przyprawiający o dotkliwy ból głowy.
Zacznijmy jednak od początku. W tym celu musimy cofnąć się o ponad sześć lat, kiedy Hinata przebywał w Brazylii od dopiero dwóch miesięcy. To właśnie wtedy całkowitym przypadkiem na jednej z plaż Rio de Janeiro spotkał słynnego Cesarza... to znaczy Oikawę Toru.
Hinata nie wierzył w przeznaczenie i wolał myśleć, że sam jest kowalem własnego losu. Ciężko jednak nie nazwać przeznaczeniem faktu, że spotkali się tego dnia. Bo jakie było prawdopodobieństwo, że zobaczy swojego starego rywala z rodzinnego Miyagi na drugim końcu świata? Myślał, że takie rzeczy dzieją się tylko w mangach lub anime, a tu proszę.
To wtedy Hinata miał okazję poznać Oikawę. Tego prawdziwego Oikawę, a nie to, jakie miał o nim wyobrażenie do tej pory. Bardzo się do siebie zbliżyli podczas tego tygodnia i po prostu świetnie się razem bawili. Gra w siatkówkę z Toru była niesamowita, ale niczego innego nie można się było po nim spodziewać.
Gdyby jednak na tym się skończyło, to dziś Hinata nie miałby tego problemu. Tymczasem ich pasja z boiska na plaży przeniosła się do... łóżka. Ludzie chyba nazywają to gorącym, wakacyjnym romansem, ale Hinata nie myślał wtedy o tym w ten sposób. Po prostu oddał się kolejnej w swoim życiu namiętności.
To była relacja z terminem ważności. W końcu Oikawa musiał wrócić do Argentyny, a Shoyo w pełni skupił się na siatkówce. Ten wspólnie spędzony tydzień miał pozostać tylko miłym wspomnieniem.
No nie do końca tak wyszło.
Po dwóch latach Hinata wrócił do Japonii i dołączył do jednej z profesjonalnych drużyn V.League – MSBY Black Jackals. Był z tego powodu bardzo podekscytowany, a jego radość nie miała granic. Tym bardziej, że wśród zawodników Szakali znajdował się jego mentor i wieloletni przyjaciel – Bokuto Kotaro. Poza tym do drużyny należał również jeden z dwóch najlepszych rozgrywających w kraju – Miya Atsumu.
Właśnie. Miya Atsumu.
Atsumu był bardzo zabawnym człowiekiem, chociaż Hinata po czasie zauważył, że zazwyczaj tylko on jeden śmieje się z jego żartów. Ponadto po raz pierwszy od czasów Kageyamy Shoyo poczuł tak silną chęć rywalizacji z kimś o dosłownie wszystko. No i nie zapominajmy o tym, że ich zgranie na boisku budziło ogólnokrajowy podziw. Ich szybka nie miała sobie równych. Zawsze wiedzieli, jak się wzajemnie odnaleźć na korcie i nawet nie potrzebowali do tego słów.
Bardzo niewiele osób wiedziało, że Hinata po kilku miesiącach od dołączenia do MSBY zaczął regularnie sypiać ze swoim rozgrywającym. I mimo iż spędzali ze sobą dużo czasu i nikt nie musiał wyjeżdżać do innego kraju, to jednak żaden z nich nigdy nie nazwał ich parą. Byli czymś na kształt przyjaciół z korzyściami, ale Shoyo to pasowało. Dzięki temu mógł w pełni skupić się na siatkówce, która zawsze była jego największą miłością.
Może gdyby zatrzymał się wtedy na chwilę, to dziś też nie miałby tego problemu. Ale w sumie czy naprawdę chciał cokolwiek zmienić?
Wróćmy jednak do historii. Kolejne miesiące mijały, aż wreszcie niewiele dzieliło ich od Igrzysk Olimpijskich w Tokio... które potem przełożyli o rok z powodu ogólnoświatowej pandemii. Taki niefart.
CZYTASZ
Tie-break || Haikyu!! || One Shots
FanfictionZbiór one shotów, gdzie każdy ship jest mile widziany. Moja osobista bezpieczna przystań, gdzie daje upust wszystkim swoim pisarskim pragnieniom i pomysłom. Tie-break - z angielskiego „zerwanie remisu". Jest to piąty set, który ustala zwycięzcę, ki...