O jedenastej wieczorem, po tym, jak Bai Han Qi skończył brać prysznic, z ręcznikiem na ramieniu i wciąż kapiącą wodą, wszedł do pokoju syna.
- Zanim pójdziesz spać, nie zapomnij zamknąć drzwi na dziedziniec.
Chłopak skinął głową, nie odrywając wzroku od ekranu komputera.
Bai Han Qi poszedł do swojego pokoju. Nagle Bai Luo Yin uderzył ręką w klawiaturę i spojrzał gniewnie na monitor.
- Znowu mnie zabili! Co się dzisiaj dzieje, kiedy gram, albo ginę, albo gra się zawiesza! Mam dość!
Chłopak wstał, kopnął krzesło i wyszedł.
Księżyc był taki piękny, taki okrągły i jasny, kiedy Bai Luo Yin spojrzał na niego, miał ochotę na niego splunąć.
- Kurwa, kto ci powiedział, żebyś był dzisiaj taki okrągły! [1]
Drzwi były nadal szeroko otwarte, chłopak podniósł zardzewiały zamek, był tak zimny, że jego ręka zamarzała, kiedy go trzymał.
Drzwi były prawie zamknięte, gdy ktoś je otworzył z dużą siłą.
- Nie zamykaj.
Nagle w drzwiach kogoś zobaczył i zamarł w bezruchu.
Gu Hai pojawił się znikąd, jego twarz była zmęczona podróżą i znużona [2]. W chwili, gdy zobaczył Bai Luo Yina, bez słowa przyciągnął go do siebie.
Chłopak wyczuł zapach wyczerpania z jego ciała. Jego serce biło szybko i gwałtownie, przez co bicie serca Bai Luo Yina stało się niestabilne.
Kiedy Gu Hai go przytulił, poczuł, że jego serce jest teraz kompletne. Po odwiedzeniu grobu swojej zmarłej matki jego nastrój bardzo się pogorszył, że omal nie wskoczył do miejskiej fosy [3]. W drodze do domu Bai Luo Yina biegł całą drogę, bojąc się, że drzwi będą już zamknięte, bojąc się, że nie będzie mógł go zobaczyć. W tej chwili tylko to miejsce, tylko ta osoba może sprawić, że poczuje się, jakby nie był sam.
Po długiej ciszy Bai Luo Yin mruknął:
- Myślałem, że umarłeś gdzieś nie wiadomo gdzie!
Gu Hai odetchnął z ulgą: - Kiedy słyszę, jak ze mnie kpisz, czuję się naprawdę dobrze.
Bai Luo Yin stłumił chęć noszenia w sercu dawnych uraz, ale jak mógłby po prostu tak łatwo mu wybaczyć? Kiedy zobaczył, że Gu Hai trzyma go mocno, ciężko było mu go odepchnąć, więc bezlitośnie uderzył go w jego słaby punkt w pasie, odpychając go o metr.- Odpieprz się! Dobrze się bawiłeś tam, gdzie byłeś, a teraz zakłócasz innym sen!
Gu Hai nie mógł nawet złapać oddechu z bólu, który odczuwał. Kiedy zobaczył, że Bai Luo Yin chce ponownie zamknąć drzwi, stanął w nich, po czym spojrzał na niego swoimi ciemnymi oczami.
- Nigdzie dziś nie idę. Zostaję tutaj.
- Zostajesz? - chłopak prychnął chłodno. - Jeśli zapłacisz, to może pozwolę ci spać w chlewie.
Gu Hai od razu się roześmiał. Używając odrobiny siły, w końcu wcisnął się przez drzwi. Pogładził tył głowy Bai Luo Yina i powiedział przekonującym tonem: - Ok, wystarczy. Nie złość się już. To moja wina, dobrze? Nie powinienem tak znikać bez słowa i przysparzać ci zmartwień. Jest już tak późno, a ty wciąż nie śpisz, czekałeś na mnie.
CZYTASZ
Addicted [PL] TOM 1 Niepokój młodości
Short StoryGdy Gu Hai, siedemnastoletni syn bogatego i wpływowego generała, wyprowadza się z domu i zmienia szkołę, poznaje tam swojego rówieśnika Bai Luo Yina - chłopaka, który mimo swojego ubóstwa, wcale nie czuje się od niego gorszy i na każdym kroku mu to...