Rozdział 50: Dlaczego nieoczekiwanie go to uderzyło?

799 67 21
                                    

          Tej nocy była pełnia księżyca, lampy były już wyłączone, ale mimo to w pokoju nadal było jasno.

          Obaj spali ściśnięci w łóżku, Gu Hai leżał przy oknie i kiedy pochylił głowę, mógł bezpośrednio zobaczyć księżyc zwisający z wierzchołków drzew.

         - Święto księżyca już za dwa dni. – wspomniał Bai Luo Yin.

         Gu Hai rzucił na niego okiem, jego twarz była na wpół oświetlona, na wpół ciemna, blask księżyca złagodził krzywizny jego twarzy. W normalne dni jego oczy są zawsze zimne i ostre, w tej chwili w końcu odpoczęły, nawet prędkość jego mrugnięć zaczęła zwalniać, gdy tak wpatrywał się w kąt obserwując w ciszy.

        - Dlaczego wychowawczyni cię dzisiaj szukała?

        - Jak twoja rodzina obchodzi święto księżyca?

        Dwa pytania, które zostały zadane w tym samym czasie, spowodowały, że atmosfera w pokoju stała się nieco niezręczna.

          Gu Hai czekał na odpowiedź Bai Luo Yina, myśląc jednocześnie nad swoją odpowiedzią na jego pytanie. Zdał sobie sprawę, że trudno jest ukryć prawdę o swoim statusie. Nie ma bardziej odpowiedniego stwierdzenia na jego obecną sytuację niż „skłam raz, a powiesz niezliczone ilości kłamstw, aby ukryć to pierwsze". Obawiał się, że dzień, w którym Bai Luo Yin zacznie coś podejrzewać, zbliża się nieuchronnie, a kiedy w końcu nadejdzie, następstwa z pewnością staną się poważne.

          Co więcej, przez całe życie nie mógł przecież się ukrywać. Nawet jeśli nie wróci do swojego ojca, to ten zrobi wszystko, aby odzyskać syna. Jeśli się nie oprze, jego tożsamość zostanie natychmiast ujawniona, jeśli będzie walczył, pojawią się plotki i jego tożsamość wyjdzie na jaw.
Dlatego bez względu na ścieżkę, którą wybierze, wszystkie są ślepymi uliczkami.

         Musi jak najszybciej zdobyć zaufanie Bai Luo Yina, stać się jego bliskim i serdecznym przyjacielem, a wtedy powoli wyjawi mu prawdę.

        - Nasza rodzina nigdy nie obchodziła święta księżyca, najczęściej kupowaliśmy tylko jeden kilogram księżycowego ciasta.

        Bai Luo Yin zerknął na niego kątem oka, zauważył u niego szczególny rodzaj aury, nie jest to rodzaj aury, którą może wydzielać osoba z biednej i zwykłej rodziny.

        Gu Hai przesunął się na bok i oparł dłoń za tył głowy, patrząc z zainteresowaniem na Bai Luo Yina.

        - A co z twoją rodziną?

        Chłopak uśmiechnął się niepewnie. - Też jemy ciasto księżycowe.

        Gu Hai ujrzał jego uśmiech i domyślił się, że zdecydowanie lubi ciasto księżycowe.

        - Jaki rodzaj księżycowego ciasta lubisz?

        - Ten nadziewany żółtkiem i pastą z nasion lotosu.

        - Dlaczego lubisz akurat to nadzienie? - chłopak wyraził swoje zdziwienie: - To nie jest słodkie ani słone, właściwie trochę mdłe.

        Bai Luo Yin spojrzał na niego. - Więc jaki rodzaj księżycowego ciasta ty lubisz? Powiedz mi.

        - To nadziewany pałaszem (taka ryba).

       - Twoja rodzina kupuje ciasto nadziewane pałaszem? - chłopak nie wiedział, czy się śmiać, czy płakać. - Dlaczego nie powiesz, że zjadłbyś nawet ciasto z owczym ogonem?

Addicted [PL] TOM 1 Niepokój młodościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz