Gdy drzwi windy stopniowo się otwierały, Gu Hai zastygł z szoku. Zanim cicho wyszedł na korytarz, przez kilka sekund wpatrywał się w obraz przed sobą. Bai Luo Yin kucał przed drzwiami mieszkania w pobliżu niechlujnego stosu niedopałków. Kiedy usłyszał windę, podniósł powieki, aby rzucić okiem na przybysza. Zauważył, że wiszący luźno w jego dłoni papieros był wypalony tylko do połowy, westchnął ciężko i wyrzucił peta na stertę nieopodal.
Gu Hai kucnął w pobliżu. Omiótł chłopaka niespokojnym spojrzeniem. Gdy patrzył na niego, na jego twarzy pojawił się wyraz ciepłej i miękkiej łagodności. Bai Luo Yin nie wyglądał już jak ten drań, który sprawiał kłopoty po południu.
– Dlaczego nie wchodzisz do środka? Nie jest ci zimno tutaj? – Słowa pełne czułości przerwały ciszę. Gu Hai obejmował dłonie Bai Luo Yina, głaskał jego miękką skórę, która była teraz wyziębiona jak żelazny pręt. Niepokój i żal wypełzły na jego twarz, a lodowate podejrzenie ścisnęło mu serce.
– Czekałeś to na mnie przez cały ten czas?
W sumie było to pytanie retoryczne, bo stos niedopałków był oczywistym znakiem działań chłopaka.
– Dopiero przed chwilą zobaczyłem twoją wiadomość. – Gu Hai podniósł podbródek swojego ukochanego. – Gdybym zobaczył ją wcześniej, natychmiast bym wrócił i zrobił ci coś do jedzenia. Jadłeś już coś?
Bai Luo Yin milczał, gdy ciche słowa wciąż drżały w powietrzu. Patrzył uważnie na chłopaka, nie mając odwagi oderwać wzroku.
Wystarczyło jedno spojrzenie, by Gu Hai odgadł z całą pewnością, że on jeszcze nie jadł.
– Chodź, wejdźmy do środka. Przygotuję ci coś dobrego – powiedział łagodnie, wstał i próbował wciągnąć ukochanego do wnętrza, ale nie mógł go ruszyć z miejsca.
Jego gorące serce, które zamarzło na pół dnia, w końcu odtajało całkowicie. Było jak góra lodowa, która po dumnym wygrzewaniu się w blasku słońca, w końcu zmieniła się w spokojne jezioro. Był środek nocy, a on myślał tylko o tym, czy gdyby nie zobaczył SMSa, to Bai Luo Yin czekałby na niego na zimnym korytarzu aż do rana? Gu Hai poddał się tej kruchej chwili i szczelnie owinął ramiona wokół ukochanego. Gdy go obejmował, czuł cały chłód, który przeniknął ciało chłopaka.
– Możemy wejść do środka? – błagał łagodnie. – Jeśli jeszcze raz zachowam się jak dupek, możesz mnie od razu pobić. Bez względu na to, jak bardzo będę zły, nigdy więcej nie zostawię cię w domu samego.
Sztywne dłonie Bai Luo Yina delikatnie pieściły szyję kochanka, przesuwały się wzdłuż tętnicy, wywołując lekki dreszcz, który popłynął prosto do serca.
– Gdybyś nie wrócił, przejście przez te drzwi byłoby dla mnie bezsensowne.
Gu Hai z miłością pieścił włosy chłopaka, przesuwając na bok kilka kosmyków, zanim wtulił swój ciepły policzek w tą zimną i drżącą twarz. Jego serce przeszyły wyrzuty sumienia.
– W przyszłości nigdy nie odejdę. Nigdy więcej.
Ta chwila czułości przerwała tamę w sercu Bai Luo Yina i niecodzienny potok szybkich słów wypłynął z jego ust. Opowiadał o uczuciach dotąd skrywanych, o wszystkim, co było niewypowiedziane.
– Podczas tych dwudziestu dni, kiedy wyjechałeś, najbardziej bolesną rzeczą dla mnie było spanie w samotności. Za każdym razem, gdy czułem pustą przestrzeń obok siebie, gdy nikogo przy mnie nie było, to budziłem się i nie mogłem ponownie zasnąć. Ta rzeczywistość... przerażała mnie. Naprawdę się bałem... tak bardzo bałem się, że coś ci się stanie. Nie miałem odwagi o tym myśleć. Każdego dnia, gdy zamykałem oczy, powtarzałem sobie, że leżysz tu obok mnie. Piłem, bo w moim sercu pojawił się ten nieznośny ból. Spałem z kimś innym, bo chciałem znaleźć towarzysza, żeby nie wpaść w panikę i nie oszaleć. W rzeczywistości nie miało znaczenia, kim była ta osoba, tak długo jak zasypiałem z myślą, że obok jesteś ty.
CZYTASZ
Addicted [PL] TOM 1 Niepokój młodości
Short StoryGdy Gu Hai, siedemnastoletni syn bogatego i wpływowego generała, wyprowadza się z domu i zmienia szkołę, poznaje tam swojego rówieśnika Bai Luo Yina - chłopaka, który mimo swojego ubóstwa, wcale nie czuje się od niego gorszy i na każdym kroku mu to...