Rozdział 115: Przesłuchanie późno w nocy [18+]

983 63 4
                                    

     Bai Luo Yin stał samotnie na balkonie, dopóki ogień przenikający jego ciało i umysł, nie opadł.

     Kiedy w końcu powoli wlókł zmęczone stopy z powrotem do salonu, pierwszą rzeczą, jaką zobaczył, był leżący na podłodze, zalany w trupa Gu Hai.

     To, czego nikt o nim nie wiedział, to to, że kiedy spał, ledwo się poruszał, ale zawsze był świadomy otoczenia (zwłaszcza, jeśli miało to coś wspólnego z pewnym kimś). Jednak tej nocy ta bestia upiła się całkowicie. Doszło nawet do tego, że gdy telefon komórkowy Bai Luo Yina dzwonił uparcie, Gu Hai nawet nie drgnął.

     Widząc spokojną twarz Gu Haia, Bai Luo Yin przystanął. Patrzył, jak pierś chłopaka faluje zgodnie oddechem i jak jego lekko rozchylone usta odsłaniają odrobinę zęby. Obserwował go i zastanawiał się, jak przeniesie tego kloca do sypialni. W końcu zagapił się i pogubił we własnych myślach.

     Niezwykle rzadko można było zobaczyć takiego Gu Haia, to znaczy tak spokojnego. Wyglądał jak dzika pantera pogrążona w głębokim, relaksującym śnie. Ubrany tylko w cienką koszulę i spodnie rozciągał się na dywanie całkowicie odprężony. Choć jego ciało wydawało się rozluźnione, to mocne ręce i nogi emanowały siłą, w każdej chwili gotowe do skoku i ataku.

     Bai Luo Yin myślał o wielu cechach chłopaka. Przy pierwszym kontakcie Gu Hai wydawał się kimś dzikim i nieposkromionym, a odkrycie jego prawdziwego charakteru było naprawdę żmudną podróżą. Kiedy gotował się z wściekłości, błyskawice kotłujące się w jego oczach wystarczały, by wywołać u każdego drżenie ze strachu. Z drugiej strony jego dobroć mogła z łatwością sprowokować każdego do znęcania się nad nim. Kiedy był poważny, stawał się jak naładowany karabin, a gdy jego emocje zostały wzburzone, niełatwo się wyciszał. Kiedy był zły... był po prostu nieprzewidywalnie zły, a jego niegrzeczne zachowania szokowały każdego.

     Tego typu osoby mogą wydawać się skomplikowane, ale w rzeczywistości były proste i czyste.

     Bai Luo Yin też był taki, miał temperament. Chociaż jego, zazwyczaj spokojna, postawa sprawiała inne wrażenie niż Gu Hai, w rzeczywistości szybko wpadał w złość. W jednej sekundzie mógł kogoś nienawidzić, ale w następnej doceniał wszystkie jego dobre cechy. Na przykład wczoraj wieczorem chciał spoliczkować Gu Haia, a dziś chciał się nim dobrze opiekować.

     Patrząc na niego uważnie, stwierdził, że nie ma serca, by go budzić.

     W końcu zdecydował się zanieść go do łóżka.

     Pochylił się, ostrożnie wsunął rękę pod jego ciało i złapał go w talii. Mimo że Gu Hai był nieco cięższy niż on sam, Bai Luo Yin wiedział, że jest w stanie go utrzymać. Patrząc z boku, można by powątpiewać, że chłopak da sobie radę z takim bezwładnym ciężarem, ale to były tylko pozory. Zarzuciwszy ramię Gu Haia na szyję, ruszył miarowo w stronę sypialni. Po wejściu do pokoju położył go delikatnie na łóżku, powoli zdjął mu buty i rozbierał go.

     Kiedy nagle Gu Hai wydał z siebie niski jęk, Bai Luo Yin zamarł, ale było to tylko senne majaczenie. Chłopak nie mógł powstrzymać się od ponownego spojrzenia na niego. Tym razem zapatrzył się na kilka drobnych szczegółów na jego twarzy. Zauważył, jak jego krótkie, ale grube rzęsy elegancko okalały zewnętrzną krawędź oczu, jak wysoki grzbiet nosa sprawiał, że jego twarz wydawała się raczej surowa, i że odcień jego warg był głęboko czerwony, choć wciąż bardzo męski.

     Nie wiadomo dlaczego, nagle palce Bai Luo Yina wbiły się w gęste włosy Gu Haia. A chłopak opuścił głowę i zawisł niebezpiecznie blisko - tak blisko, że poczuł oddech drugiego ocierający się o jego usta.

Addicted [PL] TOM 1 Niepokój młodościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz