Rozdział 144: Wielki zły wilk jest w rui

581 63 4
                                    

  Startujemy ciut wcześniej, zanim jakieś duchy, stwory i potwory na dobre się rozlezą ;) U nas co prawda nie będzie horroru, ale ktoś przeżyje dziś chwile grozy, oj, przeżyje... Zapraszamy na kolejny  rozdział :)

.......................................................

     – Więc jeszcze nie jadłeś? – Gu Hai zapytał, pocierając brzuszek chłopca. – Twój brzuch nie jest głodny, co?

      Meng Tong Tian szczerze pokręcił głową.

      – Nie jestem głodny. Jadłem już u dziadka i babci. Zjadłem dużo, dużo pysznych potraw. Były ryby i inne mięsa, których nie mogliśmy jeść poza ich pokojem.

      – Były ryby i inne mięsa? – Gu Hai spojrzał na dzieciaka z pytającym wyrazem twarzy.

      Meng Tong Tian radośnie kiwnął głową. Podniecenie otoczyło delikatnie jego małą główkę.

      – Tak, tak.

      Nie tyle podejrzenia obudziły się w głowie Gu Haia, co nie mógł powstrzymać się od przemyślenia całej sprawy. Ciocia Zhou specjalnie przygotowała te pyszne potrawy dla swoich teściów, nie było w tym nic niezwykłego, bo przecież oni wciąż nie wiedzieli, że wypadek przydarzył się ich wnuczce.

      Jednak następne zdanie, które wypowiedział chłopczyk, jakby chciał je koniecznie wypuścić, brzmiało:

      – Na początku było dużo dobrego jedzenia na stole, ale gdy przyszedłeś, wszystko zostało schowane.

      Ooo?...

      Tym razem cierpienie odmalowało się na pozornie spokojnej twarzy Gu Haia.

      – To wszystko pomysł Bai gege! – ogłosił Meng Tong Tian, przyjmując pozę, która wyrażała: „Przyjdę ci z pomocą w czasie cierpienia". Wyglądało to tak, jakby sam szukał sprawiedliwości dla swojego pokrzywdzonego brata.

      – Nie chciał, żebyś jadł, dlatego ukrył te wszystkie pyszne pyszności!

      Twarz chłopaka przybrała popielaty kolor, który po chwili zaczął się zmieniać i przechodzić w różne, niespodziewane odcienie.

      Delikatnie przewrócił dzieciaka i przykucnął do jego poziomu.

      – Meng Tong Tian, nie możesz mówić źle o swoim bracie za jego plecami.

      W mgnieniu oka niepokój ogarnął małą buzię, sprawiając, że poczerwieniała ze złości.

      – Nie powiedziałem o nim nic złego. To on jest irytujący. Nie tylko ciebie dręczył, mnie też prześladował!

      Gu Hai spojrzał na niego z wielkim zaintrygowaniem.

      – Powiedz mi, jak on cię zastraszył?

      – W nocy zawsze wciska się ze mną do łóżka i kradnie mój koc. Nie pozwala mi się kręcić, a nawet każe milczeć i nic nie mówić!

      Gu Hai robił wszystko, co w jego mocy, by ustabilizować nerwowy tik w oku, zanim słabo zapytał:

      – Kiedy spał z tobą?

      – Spał ze mną przez ostatnie kilka dni.

      Gdy te słowa opuściły jego usta, Meng Tong Tian nagle coś sobie uświadomił.

      – Aaaaaaa! – zawołał żałośnie.

      Chłopak nie mógł się powstrzymać, ale czuł się nieco zdezorientowany.

Addicted [PL] TOM 1 Niepokój młodościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz