Nadszedł piątek rano i przyniósł ze sobą mroźne, zimowe powietrze. Bai Luo Yin leżał wygodnie pod kocem. Właśnie się obudził i był obecnie trzymany w niewoli przez niewiarygodnie kojące ciepło i miękkość ich łóżka. To kołysało go, wysyłając ponownie do krainy snów. Prawie zemdlał, gdy zdecydował się otrząsnąć z senności.
Rozglądając się po pokoju, mimowolnie skierował wzrok w stronę okien. Gdy patrzył z miejsca, w którym się znajdował, niebo na zewnątrz wydawało się już jasne, ale zachmurzone.
Która godzina?
Próbował poruszyć rękami, by wziąć telefon, tylko po to, by zdać sobie sprawę, jak mocno jest wciśnięty w łóżko. Nic dziwnego, że był tak zrelaksowany. Z dużym wysiłkiem zdołał się uwolnić i sięgnąć do szafki nocnej.
Piąta dwadzieścia. Wciąż jest wcześnie.
Chłopak rzucił się z powrotem na łóżko, narzekając. Tak bardzo pragnął zasnąć, ale jego wzrok padł na małe grudki białego puchu, które utworzyły się w rogach i na dole okien.
Pada śnieg?
Z tą myślą zmusił oczy do szerokiego otwarcia i spróbował usiąść. Skierował wzrok na okno. Rzeczywiście padał śnieg. Wydawało się, że pierwszy, zimowy śnieg wkradł się do Pekinu w środku nocy, zmieniając całe miasto w magiczny biały raj. Chociaż śnieg stwarzał ogromne niedogodności dla wszystkich, nikt nie chciał narzekać, ponieważ widok tego, jak padał, nadal był wspaniałym widowiskiem.
Bai Luo Yin oparł się o wezgłowie i zaczął wyczuwać dłońmi przestrzeń obok siebie. Brakowało konkretnego kogoś.
Jak długo nie ma Gu Haia?
Wiadomo było, że zimą drogi często stawały się śliskie, co zmuszało ludzi do wolniejszej i ostrożniejszej jazdy, aby nie spowodować wypadku. Wiedząc o tym, Gu Hai musiał wstawać znacznie wcześniej niż zwykle, nie tylko po to, aby uniknąć tłumów ludzi próbujących dotrzeć do pracy czy szkoły, ale na wypadek pogorszenia się warunków drogowych.
Chłopak właśnie zatrzymywał samochód w pobliżu wejścia do ich budynku, kiedy wśród śniegu zobaczył postać Bai Luo Yina. Szybko zaparkował i podbiegł do niego. Kiedy był już blisko, zobaczył, że cienka warstwa śniegu zebrała się już na jego głowie i ramionach.
- Co tu robisz? Jest za zimno - wykrzyknął.
Patrząc na niego oczami pełnymi troski, Gu Hai uniósł ręce i pogłaskał go po policzkach, które w dotyku były lodowato zimne. Mroźne uczucie, które powitało jego nerwy, dotarło prosto do serca, sprawiając, że pulsowało z bólu.
- Pospiesz się i wejdź do środka! Powinieneś przynajmniej ubrać się porządnie, jeśli musiałeś wyjść!
Ze zmarszczonymi brwiami szybko wepchnął chłopaka do środka, traktując go jak małe dziecko, które niczego nie wiedziało. Zaklął na niego, po czym lekko skopał mu tyłek. Dobrze, że Bai Luo Yin miał na sobie bardzo gruby i długi sweter, który opadał mu poniżej pośladków, bo chociaż Gu Hai był bardzo delikatny w swoim kopnięciu, jego naturalna siła wciąż wystarczała, by zranić chłopaka.
Prawdę mówiąc, powodem, dla którego Bai Luo Yin zdecydował się pozostać na mrozie przez tak długi czas, było to, że martwił się, że Gu Hai mógł mieć wypadek. Zauważył, że drogi wyglądały na szczególnie śliskie, więc postanowił zaczekać na zewnątrz, aż pojawi się jakiś znak od Gu Haia. Pomyślał, że jeśli rzeczywiście coś mu się przydarzyło, to lepiej cierpieć na mrozie, niż czekać w zaciszu ich mieszkania. Jego umysł przez cały czas torturował go takimi przerażającymi scenariuszami.
CZYTASZ
Addicted [PL] TOM 1 Niepokój młodości
Short StoryGdy Gu Hai, siedemnastoletni syn bogatego i wpływowego generała, wyprowadza się z domu i zmienia szkołę, poznaje tam swojego rówieśnika Bai Luo Yina - chłopaka, który mimo swojego ubóstwa, wcale nie czuje się od niego gorszy i na każdym kroku mu to...