Rozdział 7 - Zaginiony Uczeń cz.2

93 13 0
                                    

Dark:

Wraz z poinformowanie starszych, że znaleźliśmy pewien trop, poszukiwania się zakończyły. Udało nam się dowiedzieć, że mp3 ze słuchawkami należy do Kiliana. Bez wątpienia coś się wydarzyło. Największe podejrzenie to porwanie.

Dorian wraz z resztą nauczycieli stwierdzili, że nie ma sensu szukać dalej, więc wróciliśmy na teren szkoły. Jest już naprawdę ciemno. Nie wiem, która jest godzina, ale wszyscy uczniowie wracają już do domu.

Wraz z Hazielem przeszliśmy kawałek drogi, po czym obok nas zatrzymał się czarny samochód.

- Podwiozę was. - mówi Dorian, kiedy szyba się schowała.

- Fajnie by było. - komentuje Haziel wsiadając.

Sam postąpiłem podobnie. Ja siedzę z tyłu, a wampiry z przodu. Ruszyliśmy przed siebie. Lampy uliczne migają i trochę drażnią moje oczy.

- Co myślicie o tym wszystkim? - przerywa ciszę między nami najstarszy.

- Porwanie jest bardzo prawdopodobne. Tak samo jak zabicie. - odpowiada Haziel.

- Popytałem pobliskie wilki. - zwraca się bardziej do mnie Dorian.

- I co powiedziały? - dopytuje.

Ja sam osobiście nie mógłbym tego zrobić. Takie zasady. Mimo wszystko, nie był to głupi pomysł.

- Widzieli jak biegał, ale nic poza tym. Zniknął bez śladu. - informuje.

- Jeśli by choć trochę został ranny to sprawa miałaby się inaczej. - wzdycham. - To irytujące. - krzyżuje ramiona.

- Z tego co powiedzieli mi jego rodzice, to Kilian nie miał wrogów. Sami jego przyjaciele potwierdzają, że jest on miły i wyrozumiały. - zaznacza.

- Rodzice... - odzywa się nagle Haziel.

Spojrzeliśmy na niego pytająco. Brunet wygląda na zamyślonego. Przez chwile się nie odzywał. Grzecznie czekamy.

- Wydawało mi się... Jego matka. Jej płacz... był sztuczny. - mówi niepewnie.

Jego słowa uciszyły nas. Wszyscy myślimy nad ich sensem. Próbuje sobie przypomnieć tą czarodziejke podczas płaczu. Czy faktycznie udawała? Dlaczego miałaby to zrobić?

**********

Jak wróciliśmy do domu, szybko zjedliśmy kolacje, opowiedzieliśmy co się działo Lizzie, po czym zamkneliśmy się w pokoju. Mój własny kąt mieści się na strychu. Widać, że Martin'owie postarali się o dobre moje samopoczucie w tym miejscu. Pokój jest w barwach bieli, błękitu i żółci. Od razu w oczy rzuca się wielka szafa, obok niej znajduje się łóżko, a naprzeciwko posłania biurko i sztuczny, duży kwiat. Wszystkie meble są z jasnego drewna, a dwa wielkie okna na suficie oświetlają w dzień cały pokój.

Położyłem się na łóżku i wlepiłem wzrok w okno. Liczne gwiazdy informują mnie, że jest już dość późno. Pomimo dzisiejszych poszukiwań, nie czuje zmęczenia.

Do moich uszu dotarł charakterystyczny dźwięk. Po chwili właz na strych został otwarty.

- Nie śpisz jeszcze? - pyta Dorian wchodząc do pomieszczenia.

- Jakoś nie czuje zmęczenia. - odpowiadam.

Wpatruje się w dorosłego. Ten natomiast na spokojnie zamknął właz, po czym podszedł do mnie.

- To dobrze. Musimy coś załatwić. - mówi.

Jedno jego spojrzenie, a już wiem co robić. Po cichu wyszliśmy z domu. Nikt z domowiników nie może się dowiedzieć, że wychodzimy. Będąc w samochodzie rozluźniłem troche mięśnie. Ruszyliśmy w znanym przeze mnie kierunku. Po jakimś czasie znaleźliśmy się na parkingu tuż obok domu zaginionego Kiliana.

Angel Among Us 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz