Haziel:
Dźwięk naruszanych łańcuchów i warczenia wypełnił otoczenie. Wokół mnie jest sam mrok. Nic nie widzę, ale czuje lekki wiatr. Chłodzi on moje nagie ciało. Jestem skuty w taki sposób, że moje ręcę wiszą bezwładnie w górze. Nie mam na nic sił. Samo stanie na nogach mocno mnie męczy. Wkładam w to cały wysiłek i przez to nie jestem w stanie cokolwiek powiedzieć.
Mam krzyczeć? Wołać o pomoc? Nawet nie wiem gdzie jestem. To jakieś pomieszczenie? Może bardzo ciemny dół?
Ponownie warczenie uderzyło mnie w uszy. Tym razem o wiele głośniej. Już po chwili dotrzegłem świecące, żółte oczy. Od razu zrozumiałem, że jakiś wilk do mnie podchodzi. Niestety nie jestem w stanie stwierdzić jaki. Czy to samiec? Jaką ma barwe skóry? Może go znam?
Ślepia zatrzymały się tuż przede mną. Nie potrafie oderwać od nich wzroku, lecz warczenie sprawia, że krzywie się pod nosem. Uszy mnie bolą.
Wilk wydał z siebie charakterystyczny dźwięk, po czym poczułem okropny ból w lewym udzie. Stłumiony krzyk wyszedł z moich ust. Zmusiłem się by ponownie spojrzeć na istote. Obok żółtych ślepi widzę coś jeszcze. Ma to czerwoną barwe i jest to moja krew. Zwierze wbiła swoje kły w moje udo. Nie szarpie, ale mocno przyciska. Przez ból moja noga zaczęła się trząść, a mój oddech przyśpieszył. Po chwili drapieżnik mnie puścił. Dokładnie widzę jak moja krew kapie mu z pyska i zdobi kły. Nie przestając patrzeć na wilka upadłem na lewe kolano. Żółte ślepia przyglądają mi się. Śmieją się ze mnie. W tym momencie zaczął się oddalać i znikać z mojego pola widzenia.
Chcę krzyknąć, ale nie by mnie wypuścił, tylko... by ze mną został...
Szeroko otworzyłem oczy i głośne sapnięcie wyszło z moich ust. Kropelki potu na czole mówią mi jak moje ciało jest ciepłe. Przeszedłem do siadu próbując wyrównać oddech. Spojrzałem na zegarek i wtedy uświadomiłem sobię jedną rzecz.
- To był sen... - sapię przecierając ręką czoło.
Jest 1 w nocy, sobota. Chwile mi zajęło zanim się uspokoiłem. Zsunąłem się na krawędź łóżka i kiedy postawiłem stopy na zimnej podłodze skrzywiłem się. Udo mnie boli. Instynktownie podwinąłem sobie dresy w których śpie. Westchnąłem z ulgą widząc zdrową kończyne. Nie jestem ranny, ale mimo to czuje jak ten wilk wyciąga ze mnie swoje kły. Przypominając sobie o tym ścisnąłem dłoń na skórze nogi.
- Muszę się napić. - szepcze pod nosem wstając.
Nie mówię tutaj o zwykłej wodzie. Potrzebuje krwi. Nie wiem, czy to pomoże mi w zrozumieniu tego koszmaru, ale głodu lepiej nie ignorować. Zwłaszcza, że od kilku miesięcy nie pożywiłem się nikim.
Podchodząc do szafy dostrzegłem, że noga już mnie nie boli. Jakby nic się nie działo. W sumie to nie miało się co dziać bo jestem zdrowy. Cały piątkowy wieczór pograłem sobie w gre na kompie, a tak po północy postanowiłem pójść spać. Na pewno kolacja nie sprawiła ten koszmar senny.
Na szybko ubrałem białą koszule, czarną zapinaną bluze, tej samej barwy, poszrpane spodnie i zwykłe buty sportowe. Kaptur nałożyłem na głowe.
Nie chcąc zbyt wiele myśleć otworzyłem okno, zmieniłem forme, po czym przez nie wyskoczyłem.
Na zewnątrz jest ciepło, ale lekki wiaterek daje mały chłód. Księżyć jest zasłonięty przez liczne chmury i dzięki temu jest o wiele ciemnej.
Lądując od razu wybrałem swoją ofiare. Niedaleko stąd jest klub i właśnie z niego wyszła pewna dziewczyna by zapalić papierosa. Chyba nie jest pełnoletnia, ale nie dbam o to. Szybko się rozejrzałem. Akurat w tym momencie jest sama na zewnątrz. Bardzo szybko przybliżyłem się do nieznajomej. Złapałem ją za nadgarstek, po czym zaciągnąłem do uliczki. Przygniotłem ją do ściany, a ręcę unieruchomiłem nad jej głową. Chciała coś krzyknąć, ale o wiele szybciej użyłem na niej wampirzej zdolności. Dzięki temu się nie szarpie i nie woła o pomoc. Wolną ręką odsłoniłem jej szyje. Widząc bladą skóre przestałem się kontrolować. Wbiłem w nią kły i od razu poczułem jak spięła ciało z bólu. Trwało to z minute, po czym "rzuciłem zaklęciem" by poszła spać. Puściłem jej ręcę, a to sprawiło, że dziewczyna upadła na ziemie.
CZYTASZ
Angel Among Us 2
FantasyOd momentu moich narodzin mówili mi, że jestem wyjątkowy. Sam fakt, że istnieje zaledwie kilkanaście lat temu był nie do pojęcia. Problem w tym jest taki, że ja nie czuje się wspaniale. Jestem zwykłym owocem miłości kochających się istot, a to, że s...