Rozdział 33 - Brak Światła

92 12 0
                                    

Essence:

Po szybkiej wizycie w toalecie dziewczyny jak nowo narodzone, wróciły na swoje miejsca.

Czyn Charliego zaskoczył wszystkich, ale dzięki temu Ruby i Shannon się nie kłócą. Nic do siebie nie mówią. Jakby były obrażone, ale bardziej na czarodzieja, niż na drugą. Mimo wszystko, staram się jakoś bawić. Nie ukrywam, humor koleżanek trochę niszczy mi ten wieczór, ale próbuje po sobie tego nie poznać.

W pewnym momencie Charlie jak zwykle zaczepił jakąś dziewczyne przy barze. Nikogo to nie dziwi. Ma on powodzenie wśród kobiet i z tego korzysta najlepiej jak się da. Moją uwagę zwróciła Ruby idąca do tej dwójki. Zatrzymała się obok czarodzieja i zaczęła coś mówić do nieznajomej. Imprezowiczka zmarszczyła brwi, po czym odeszła od nich.

Po chwili wampirzyca wróciła do nas, a na jej twarzy gości uśmiech satysfakcji. Natomiast Charlie zatrzymał się tuż przy naszym siedzenia. Jego mina pokazuje nam, że jest niezadowolony.

- Jak nie ona, to inna. - prycha zmieniając nastrój na wesoły i pewny siebie.

Cały on. Nigdy nie zatrzymuje się na jednej zdobyczy.

- Olała cię? - pyta Shannon.

- Było super. Już prawie ją miałem! - opowiada. - Przyszła Ruby i zaczęła udawać moją dziewczyne. - burczy pokazując palcem na temat rozmowy.

- Tak to już jest, gdy ktoś wtrąca się w nie swoje sprawy. - wzrusza ramionami szatynka.

- A więc tak chcesz się teraz bawić? - pyta z uśmiechem.

Znam te minę. Znowu idziemy na zły tor. Tylko, że tym razem nie słowa będą problemem, ale czyny.

- Nie. - odpowiada stanowczo Ruby. - W ogóle nie zamierzam się bawić. - dodaje wstając z miejsca.

- Nie rób tego, Ruby. - wnet proszę. - Przecież wiesz jaki jest Charlie. To dla niego niczym wyzwanie. A wiesz, że on kocha wyzwania. - podkreślam ostatnie słowo.

Zaraz padnie jakiś zakład o to ile kto wypije, zaliczy, czy wciągnie. Nie ważnie o co będzie chodziło, Charlie zgodzi się na wszystko. Bardziej od denerwowania znajomych uwielbia rywalizacje. Jego duma nie pozwoli mu na przegraną. Dlatego też nigdy się nie poddaje i zawsze pociągnie za wszystkie sznurki byle by wygrać.

- Tu nie chodzi o Charliego. - informuje, tym samym troszkę mnie uspokajając. - Straciłam humor. Wracam do domu. - zaznacza.

- Żartujesz? - pytam nie do końca myśląc co powiedzieć.

- A wyglądam jakbym żartowała? - prycha zabierając swoją torebke. - Cześć. - rzuca szybko na pożegnanie.

Szeroko otworzyłam oczy, kiedy szatynka po prostu sobie poszła. Po Shannon nie widać żadnej emocji, zaś Charlie zaśmiał się głośno.

- To nie jest śmieszne. - krytykuje go.

- Właśnie, że jest. Gwiazdeczka focha strzeliła. - wybucha śmiechem. - Jeśli myślisz, że ktoś za tobą pójdzie to się grubo mylisz. - woła w strone Ruby.

- Myślisz, że mi na tym zależy? - prycha zatrzymując się w progu drzwi wyjściowych. - Po prostu nie mam ochoty z wami dzisiaj siedzieć. - dodaje.

Ciężko mi uwierzyć, że te słowa właśnie powiedziała Ruby. Zdarzają się między naszą czwórką kłótnie, ale nigdy nikt nie opuścił grupy.

- I bardzo, kurwa dobrze. Miłej drogi do domu. - macha do niej na pożegnanie czarodziej.

Szatynka uśmiechnęła się sztucznie, po czym wyszła z klubu. Jeszcze przez chwile wpatrywałam się w drzwi z nadzieją, że to wszystko to taki głupi żart i że wróci do nas.

Angel Among Us 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz