Haziel:
Dzwonek do drzwi uderzył w moje bębenki. To sprawiło, że jeszcze bardziej przykryłem się kołdrą.
- Wiem, że wczoraj późno wróciłeś, ale mama robi obiad i chcę byś razem z nami go zjadł. - wzdycha tata.
- A już obiad jest zrobiony? - pytam.
- Jeszcze go robi. - mówi po chwili.
- No to zawołajcie mnie jak będzie gotowy. - oznajmiam.
- Haziel. - sapie.
Doskonale wie, że mnie nie wyciągnie z łóżka tak łatwo. W tym momencie można usłyszeć głośny śmiech mamy.
- Co tam się dzieje? - pytam przechodząc do siadu.
- Chłopaki chodźcie! Mamy gościa! - woła nas.
Oboje spojrzeliśmy na siebie pytająco. Ani ja, ani tata nie zapraszaliśmy nikogo. Po głosie rodzicielki mogę stwierdzić, że jest mega szczęśliwa.
- To chodźmy. - wzdycham wstając z łóżka.
Na szybko poprawiłem włosy, po czym z tatą zeszliśmy na dół. Będąc w owym pomieszczeniu zmarszczyłem brwi.
Mama wpuściła do domu pewnego chłopaka. Jest on wysoki i umięśniony. Ma czarne włosy i żółte oczy. Nie ma żadnego zarostu. Ma na sobie ubraną ciemnozieloną bluzkę z długim rękawem, który obecnie jest lekko podciągnięty ku górze, na to ma założoną jeszcze koszulkę o jasnym odcieniu zieleni oraz odpiętą kamizelkę w barwie ciemnego zielonego z wieloma kieszeniami. Spodnie są w kolorze brązowym, tak samo jak buty. Przy pasku znajduje się zawieszona biała chustka.
Dopiero po sekundzie zauważyłem czarny ogon i uszy. Prawe ciemne, a lewe białe.
- Dark, poznaj mojego męża Doriana i syna Haziela. - przestawia nas mama.
Tata od razu podał dłoń wilkołakowi. Nie będę ukrywał, jestem zaskoczony jego wizytą. Syn Sheilii i Kazana nas odwiedził. Nigdy go wcześniej nie widziałem na oczy. Tylko zdjęcie, ale tam jest bardzo malutki.
- Miło mi. - zwraca się do mnie podając dłoń.
- Ta... Cześć. - odwzjemniam gest szybko.
- Właśnie robię obiad. Rozgość się. Pewnie jesteś głodny. - stwiedza mama kontynuując poprzednią czynność.
Najwidoczniej nie śpieszy jej się by wypytać wilka o pewne szczegóły. Spojrzałem na tate. Jednym wyrazem twarzy dał mi znać, że przyjdzie pora na pytania. Jestem ciekawy co on tutaj robi. Na dodatek jest sam. Wizyta rodzinna to to nie jest.
- Haziel idź się ogarnąć. Nie będziesz jadł w piżamie. - rozkazuje Lizzie.
Bez czekania wróciłem na górę, by móc zahaczyć o łazienke i się ubrać. W pełni odświeżony zszedłem na dół. Obiad już jest na stole. Usiadłem na wolnym krześle. Obok mnie siedzi tata, a naprzeciwko nas mama i Dark.
- Jesteś bardzo podobny do Kazana. - śmieje się Lizzie delikatnie dotykając białego ucha wilka.
- Chyba pora na małe wyjaśnienia. - wtrąca tata.
- Dorian. Po obiedzie. - upomina blondynka.
- Nie. Powiem wszystko. Czuje jak jesteście spięci. - wyznaje Dark.
- To... Co cię do nas sprowadza? - pytam.
- Najpierw powiem, że moja wizyta nie jest spowodowana czymś złym. Rodzice mają się dobrze i to w sumie oni mnie do was wysłali. - odpowiada.
CZYTASZ
Angel Among Us 2
FantasíaOd momentu moich narodzin mówili mi, że jestem wyjątkowy. Sam fakt, że istnieje zaledwie kilkanaście lat temu był nie do pojęcia. Problem w tym jest taki, że ja nie czuje się wspaniale. Jestem zwykłym owocem miłości kochających się istot, a to, że s...