Rozdział 56 - Zbyt Dużo Myśli

82 9 0
                                    

Dark:

Pod postacią wilka wyskoczyłem zza krzaków. Grupa przyjaciół przestarszyła się na mój czyn.

- Matko jedyna! Ale mnie wystraszyłeś. - łapię dech Maya.

Znajdujemy się na parkingu przed wjazdem do parku. Minął dzień od naszego odkrycia, więc trójka starszych znajomych ma dla nas nowe informacje.

- Co macie? - pytam zmieniając forme na ludzką.

- A może ty coś wiesz, Dark? Lizzie i Dorian wrócili do domu? - patrzy na mnie troskliwie Bree.

- Nie wrócili. Od momentu porwania Haziela jestem sam w domu. - informuje.

Tylko raz Adrian dał mi znać, że szukają Haziela z całych sił. Od tamtego momentu nic nie wiem. Nawet nie mam jak się z nimi skontaktować. Nie mam pojęcia gdzie oni mogą być.

- Na szczęście nam udało się coś dowiedzieć. - wtrąca Shannon.

Wszyscy wlepiliśmy w nią wzrok. Popielatowłosa gestem ręki poprosiła by Ruby zabrała głos.

- Tak jak powiedziałam wczoraj, popytałam słabsze wampiry. - mówi spokojnie. - Kilkoro z nich widziało Maxine w miejscu gdzie nauczycielki nie powinny być. - krzyżuje ramiona.

- Co masz na myśli? - dopytuje Colt.

- Stara, opuszczona hala. - odpowiada.

To jeszcze nic nie oznacza. Nie wiem jakie zasady mają nauczycielki, ale chodzić chyba mogą gdzie im się podoba, co nie?

- Hala jest w lesie i niegdyś był to po prostu tartak. Doszło do jakiegoś pożaru, potem bankructwa i to miejsce opustoszało już na początku powstania Medinilly. Jest niedaleko z tego miejsca. - oznajmia Shannon. - No... Takie informacje sprzedał mi szef, ale czy są one prawdziwe... - wzruszyła ramionami.

- Są. Mam dobrą i dość ciekawą nowine. - wtrąca z uśmiechem Charlie.

Dopiero teraz do mnie dotarło jak oni są bardzo zaangażowani w tę sprawe. Rozumiem, że Haziel to ich przyjaciel. Jak już wszystko wróci do normy to im porządnie podziękuje.

- Mów, Charlie. Nie trzymaj nas w niepewności. - wzdycha Valeria.

- Stara, opustoszała hala istnieje. Od jakiegoś czasu nabyła nowego właściciela. Nie wiem ile kosztowała ta ruina, ale bardziej interesujące jest kto ją kupił. - opowiada.

Spojrzeniem naciskamy by czarodziej w końcu dokończył swoje zdanie. On zaś, najwidoczniej ma ubaw z trzymania napięcia.

- Maxine jest właścicielem. - zaznacza imię kobiety.

Wszyscy wydaliśmy z siebie blisko nieokreślony dźwięk. Nie trzeba wiele myśleć by zrozumieć, że jesteśmy zszokowani.

- Maxi? Właścicielem? - powtarza Essence.

- Skąd pewność, że są to prawdziwe informacje? - pyta Colt.

- To by miało wszystko sens. - myśli na głos Valeria i tym samym zwraca swoją uwagę. - Jeśli założymy, że wszystkie informacje od was są prawdziwe to one wszystkie się ze sobą łączą. - dodaje.

- Opuszczona hala to świetne miejsce na morderstwa. - prycha Charlie.

- Maxine kręciła się obok niej, a na dodatek jest właścicielem. Od momentu porwania Haziela, ani razu nie pojawiła się u siebie w domu. To ma bardzo wielki sens. - stwierdza Shannon.

Czyżby był nowy trop? Stanie w miejscu jest bardzo wielką przeszkodą. Nie możemy sobie pozwolić na więcej czekania.

- Ale... Dlaczego policja i rodzice Haziela nie sprawdzili tego wszystkiego? - pyta Bree.

Angel Among Us 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz