Rozdział 59 - Szybki i Prosty Tok Myślenia

74 9 0
                                    

Haziel:

Leniwie otworzyłem oczy. Zamiast ciemności dostrzegłem biały sufit. Chwilke mi zajęło zanim zrozumiałem gdzie jestem. Jest to szpital. Znajduje się w typowej do tego miejsca sali. Nie ma tutaj innych pacjentów, a sam pokój nie jest zbyt duży. Biel i szarość to górujące barwy. Po mojej prawej mam zasłonięte firaną okno i kilka szafek, zaś po lewej są drzwi i krzesło.

Westchnąłem z ulgą uświadamiając sobie, że to koniec. Jestem w "domu". Szybko dostrzegłem, że leżę na łóżku już w ludzkiej formie. Z małym sapnięciem na języku przeszedłem do siadu. Instynktownie poruszałem ramionami. Ponownie spokój zwitał na mojej twarzy. Nic mnie nie boli, ale jestem lekko ospały i osłabiony. Mogło być gorzej, co nie?

W tym momencie zauważyłem, że nie jestem sam w pomieszczeniu. Naprzeciwko mojego łóżka stoi szare, dość duże krzesło z oparciem. Widząc śpiącego, czarnego wilka mimowolnie podniosłem kącik ust. Ja tutaj wybudzam się z okropnego doświadczenia, a Dark sobie śpi jak gdyby nigdy nic obok. Mam nadzieje, że czuć tutaj sarkazm. Doskonale wiem jak wilkołak się musiał o mnie martwić. Sama akcja uwolnienia mnie mocno go wymęczyła i pewnie stresowała. Chester użył na nim jakieś zaklęcie. Od razu obraz jak chłopak wił się po podłodzę wypełnił moją głowę. Nie chcę tego więcej widzieć. Zwłaszcza jeśli wiem, że w jakimś stopniu to moja wina.

By przestać rozmyślać złapałem za poduszke i rzuciłem w brata. Dark od razu podniósł łep i postawił uszy wysoko ku górze. Zaczął się rozglądać będąc jeszcze w półśnie.

- Nie bądź, aż tak czujny. W szpitalu jest raczej bezpiecznie. - śmieje się.

- Obudziłeś się? - pyta bardziej siebie niż mnie i w tym samym czasie zmienił się w człowieka.

- Jak widać. - prycham. - Co tutaj robisz? - przyglądam się mu.

Chcę wiedzieć, czy jest cały i zdrowy. Na pierwszy rzut oka nie wydaje mi się by cokolwiek mu dolegało. Jeśli dobrze pamiętam to nie został ranny fizycznie, więc powinno być dobrze. A nawet jeśli, wilkołaki mają świetną regeneracje.

- Spałeś dwa dni. Czuwałem przy tobie od momentu kiedy trafiłeś do szpitala. - odpowiada rozciągając się.

- Doceniam to, ale nie musiałeś. Personel na pewno się mną dobrze zaopiekował. - mówię.

- Ale i tak chciałem przy tobie być. Reszta nie mogła cały czas być przy tobie, ale ja już tak. - posłał mi uśmiech.

Westchnąłem pod nosem. Ta jego troskliwość jest godna oklasków, ale przez to sam się wykończy.

- Coś się działo przez ten czas jak spałem? - zmieniam temat.

- Nie. Wszyscy się uspokoili i powoli wracają do normalości. - odpowiada. - A ty jak się czujesz? - pyta.

- Dobrze. Jestem lekko osłabiony, ale da się żyć. - kręcę głową. - Co się stało od momentu kiedy zemdlałem? - zerkam na niego.

Dark już po sekundzie położył swoje uszy na głowie i skulił ogon. Rozumiem, że nie chcę o tym mówić, ale ja muszę wiedzieć. Muszę wiedzieć, czy...

- "Yellow Mistakes" zostało złapane. Ellen i policja zajęła się tą sprawą. - oznajmia cicho. - Ci co przeżyli po naszym ataku zostali zabrani przez policje, a dalej już nie wiem jak te wasze zasady działają. - dodaje.

- Czyli.... A Maxi? - imię nauczycielki samo wyszło mi z ust.

Dopiero po chwili dotarło do mnie o co ja właściwie pytam. Domyślam się, że Dark jak i reszta wie o moim romansie. Musieli jakoś połączyć kropki do miejsca gdzie byłem przytrzymywany. Niezbyt mnie interesuje jak tego dokonali. Policja ma swoje dane, a moi przyjaciele nie są byle kim.

Angel Among Us 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz