Rozdział 8 - Czerwień

105 12 0
                                    

Haziel:

Następnego dnia czuje zmęczenie i ból mięśni. Wszystko przez te spacerki po lesie. Na dodatek nie wyspałem się za dobrze.

- Czyli wszystko widziałeś? - pyta tata.

Znajdujemy się w jego gabinecie. Mówię w liczbie mnogiej, ponieważ Dark też tutaj jest.

- Naprawdę myśleliście, że od tak nabiorę się na to? To było logiczne, że pójdziecie dalej węszyć. - prycham.

Byłem tam. Dziwnym jest, że nie wyczuli mojej obecności, ale nie zmienia to faktu, że widziałem to wszystko. Rodzice Kiliana okazali się wariatami, a sam chłopak został zabity nie wiadomo w jakiś okolicznościach, ani dlaczego.

- Jak już o tym mówimy, wiesz co to była za książka? - ciągne temat.

Ojciec zabrał stamtąd brązową księgę. Ma ona na okładce takie same dziwne symbole co były namalowane na ciałach ofiar.

- Nie mam pojęcia. Zawartość jest napisana jakimś szyfrem. - wzdycha.

- Rytuał? - marszcze brwi.

- Niewykluczone. - odpowiada. - Ale jaki? Do czego potrzebowaliby tyle ofiar? - spojrzał na mnie pytająco.

- Mnie nie pytaj. Dowiedziałem się o tym czysto przez przypadek. - wzruszam ramionami.

- Nie ma jakiejś możliwości na sprawdzenie tej księgi? - odzywa się Dark.

- Jest. Sprawdę w bibliotece Martin'ów. Może sam ojciec coś będzie wiedział. - mówi, jakby sam do siebie.

- Dziadek to dobra opcja. On wie wszystko. - drwie z niego.

- Nie zmienia to faktu, że jakaś grupka zabija istoty, bez względu na to jaki przedstawiają gatunek, jaki mają wiek oraz płeć. - oznajmia.

- Były jakieś inne zgłoszenia na temat zaginionych? - krzyżuje ramiona.

- Dzisiaj skontaktuje się z Ellen. Może da mi jakieś wskazówki. - odpowiada brunet.

Ellen to żywiołak ognia pracujący w policji. Jeśli mamy dowiedzieć się czegoś na owy temat i nie mieszać w to ludzi to tylko ona nam pomoże.

- Pytanie też brzmi, czy ta grupa porywa istoty, czy może kupuje, tak jak było w przypadku Kiliana. - wtrącam.

Jeśli jest to druga opcja to muszą skądś mieć pieniądze na to. Mery i Albert dostali kupe siana za sprzedanie syna.

- Co z tymi czarodzejami? - pyta Dark.

- O nich się nie martw. Zajmę się tym by zrozumieli jak źle zrobili. - informuje dyrektor, po czym spoważniał. - Bez wątpienia, ktoś niebezpieczny żyje na Medinillie. Uważajcie na siebie i starajcie się obserwować innych. - prosi.

- Rozumiem, że to co się wydarzyło wiemy tylko my? Nikt inny nie ma wiedzieć? - dopytuje.

Tata pokiwał głową na tak. Nie dziwie się mu. To nie taki lekki temat, by móc go rozpowiadać na prawo i lewo.

- Spróbujmy wrócić do normalności. Kilian cały czas jest zaginiony. - zamyślił się na chwile wampir. - Może samo zrozumienie zawartości księgi nam wiele ułatwi. - dodaje.

Jeśli uda nam się ją rozszyfrować. Ugryzłem się w język by tego nie powiedzieć. Nie czas na moje kąsliwe komentarze.

- Chodźmy już pod sale. Zaraz kolejne zajęcia. - wzdycham w strone wilka.

Dark pokiwał głową. Uśmiechem pożegnałem się z tatą, po czym wyszliśmy z gabinetu. Na korytarzu jak zwykle jest lekki hałas. Powoli zaczeliśmy iść w kierunku sali.

Angel Among Us 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz