Rozdział 52 - Ciemność i Smutek

75 10 0
                                    

Haziel:

Zapach gleby i wilgoci wypełnił moje nozdrza. Warknąłem cicho pod nosem czując ból w okolicach głowy. Spróbowałem otworzyć oczy, ale pierwsza próba nie zakończyła się sukcesem. Dopiero za drugim razem złapałem kontakt z otoczeniem. Zaskoczenie zawitało na mojej twarzy, kiedy zrozumiałem, że jestem w nieznanym przeze mnie pomieszczeniu.

Jest tutaj ciemno, a brak jakichkolwiek okien sugeruje mi, że jestem w piwnicy. Przed sobą mam jakieś drzwi, a po mojej prawej znajduje się mnóstwo regałów i duży stół z krzesłami. Na pierwszy rzut oka wygląda to wszystko na starodawny, ciężki styl. Dopiero patrząc na te elementy rozumiem jak wielki ten pokój jest. Nie do końca widzę co znajduje się po mojej lewej, ale na pewno jest to wielkie i trochę miejsca zajmuje.

Poruszyłem się, a wtedy dźwięk łańcuchów uderzył mnie w uszy. Szerzej otworzyłem oczy uświadamiając sobie, że jestem przykuty. Moje nadgarstki są zamknięte w metalowych i dość stabilnych kajdankach. Łańcuchy ciągnął się, aż za mnie. Szybko wyjrzałem zza ramienia. Jestem "przeczepiony" do wielkiego, okrągłego kamienia. Ma on coś namalowane na sobie, ale przez ciemność nie wiem co to jest.

Pokręciłem głową by móc trzeźwo myśleć. Nie jestem ranny, ale głowa mnie boli. Oprócz butów moje ubrania nie zostały naruszone. W momencie, kiedy próbowałem sobie przypomnieć cokolwiek pomieszczenie się oświetliło. Spojrzałem na wchodzącą postać, po czym westchnąłem cicho.

- Już się obudziłeś? - pyta Maxine.

- Zmieniłaś dom? Wolałem twoje łóżko od tych metali. - prycham.

Szatynka ma na sobie ostry makijaż, a jej włosy zostały spięte w kucyka. Ubrana jest w czarny, cienki, przylegający sweterek, który zakrywa swoim materiałem szyję oraz ręce. Górna część garderoby wsadzona jest  w krótkie spodenki w tym samym kolorze. Na szyi zawieszone są trzy srebrne łańcuszki. Największy i najbardziej rzucający się w oczy jest w kształcie krzyża, zaś dwa pozostałe to małe klucze. Dodatek do spodni stanowią dwa szerokie paski, a dołączoną do nich ozdobą są srebrne łańcuszki oraz jedno duże kółko. Na nogach goszczą skórzane kozaki.

- Skoro mówisz takie rzeczy, to chyba wszystko gra. - śmieje się.

Wzruszyłem ramionami bacznie jej się przyglądając. Nie muszę chyba mówić, że mi się to wszystko nie podoba? Zgrywam twardziela, ale serce wali mi jak szalone. Nie chcę tego jej pokazać.

- Wytłumaczysz mi o co tutaj chodzi, czy mam najpierw zadać pytania? - podnoszę brew.

- Za wcześnie na wytłumaczenia. Musisz troszkę jeszcze poczekać. - odpowiada podchodząc do mnie.

- Nie lubię takich rzeczy. - komentuje ponownie rozglądając się.

Teraz już wiem co jest po mojej lewej. To są klatki. Wielkie i bardzo zabrudzone. Nie czuje krwi, a to lekko mnie uspokaja.

- Dlaczego nie? Przecież jesteś dziką bestą w łóżku. - ciągnię temat kucając przy mnie.

- Pochlebiasz mi. - sztucznie się uśmiecham.

Maxine zaczęła jeździć dłonią po mojej klatce piersiowej. Zatrzymała się na szyi delikatnie ją ściskając. Po chwili jej czarny paznokieć zahaczył o moją górną warge. Ugryzłem jej pazur, a to sprawiło, że zachichotała pod nosem. Przegryzła wargi seksownie, po czym przybliżyła twarz do mojej odpowiedniczki.

- Zrobię z tobą co chcę. - szepcz uwodzicielko chcąc mnie pocałować.

- Maxine. - usłyszałem niski głos.

- Już jesteś? Szkoda. Zniszczyłeś mi zabawe. - wzdycha nauczycielka szybko cmokając mnie w policzek, po czym odsuwając się ode mnie.

- Przykro mi to słyszeć. Jeszcze będziesz miała wiele okazji do zabawy. - stwierdza z rozbawieniem mężczyzna.

Angel Among Us 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz