Rozdział 47 - Warunek

95 12 0
                                    

Haziel:

Następnego dnia ledwo wstałem z łóżka. Wszystko dlatego, że późno wróciłem do pokoju. Z małym spóźnieniem wyszedłem z domu z zamiarem pójścia do szkoły. Oczywiście towarzyszy mi Dark. Chciałem mu opowiedzieć o tym czego się dowiedziałem zeszłej nocy, ale powstrzymałem się kiedy zza zakretem dostrzegłem znajomą postać.

- Hej. - wita się z nami Shannon.

Zmarszczyłem brwi widząc dziewczyne. Głównie dlatego, że to pierwszy raz kiedy wpadamy na siebie idąc do budynku szkolnego. Z tego co wiem kwiecie kompletnie nie ma po drodze nasze miejsce zamieszkania. Ona mieszka po drugiej stronie miasta.

Shannon ubrana jest w czarne, obcisłe body na ramiączkach, jasno niebieskie jeansy z niskim stanem, oraz wysokie botki na lekkim podwyższeniu. Włosy ma spięte czarną bandamką w białe wzory.

- Co tutaj robisz? - pytam.

- Dark mi powiedział, że masz mu coś do powiedzenia w sprawie Ruby. - informuje.

Nie wnikam, kiedy wilk ją powiadomił, ale jest mi to trochę na rękę. Dzięki temu muszę tylko raz opowiadać.

- No bo mam. - prycham kontynuując marsz do szkoły.

- Zamieniam się w słuch. - mówi kwiecie dołączając do naszej dwójki.

Zacząłem opowiadać o tym czego się dowiedziałem zeszłej nocy. Dodałem kilka swoich przypuszczeń, a oni nie byli bierni w tym temacie.

- Więc Ruby i mafia... - myśli na głos Shannon.

- Miałaś racje. Ruby wpakowała się w kłopoty. Co prawda, przez przypadek, ale kłopoty to kłopoty. - wyznaje.

- Nie wiem, czy to powód do szczęścia. Wolałabym się mylić w swoich stwierdzeniach. - wzdycha.

- Może nie jest tak źle jak nam się wydaje. - próbuje dodać nam otuchy Dark.

- Tutaj raczej nie wyolbrzymiamy. Dotychczas myślało się, że mafia występuje tylko w filmach, ale jak widać na świecie też żyje. - wzruszam ramionami.

- I to na Medinillie. - odzywa się cicho Shannon. - Nie potrafie zrozumieć dlaczego zmienili zdanie odnośnie pozbycia się jej. Jakby... Cieszę się, że atak przez wynajętą grupe "Yellow Mistakes" się nie powiód, ale wszystko ma swoje powody. Szef musiał mieć przyczyne na takie działania. - dodaje.

- Może ma jakieś znaczenie rola rodziny Ruby? - pyta Dark.

- To możliwe. Ten ich cały szef, pomimo bycia człowiekiem wie o istotach nadprzyrodzonych. Pracują różne gatunki u niego i jest szansa, że nie zabicie Ruby da mu jakiś zysk. - rozmyślam.

- To wszystko jest nie do pojęcia. - komentuje Shannon.

Po chwili dotarliśmy do szkoły. Będąc na parkingu wyminął nas czarny samochód marki Audi. Znamy ten pojazd, a w szczególności kierowce. Już po kilku sekundach Ruby wyszła z maszyny.

Nosi ona krótkie, czarne spodenki, białą bluzke na grubych ramiączkach, oraz szare sandały na zapięcie. Okulary przeciwsłoneczne goszczą na jej nosie.

Wampirzyca otworzyła drzwi pasażera, po czym czarna torba zawitała na jej ramieniu. Zamknęła pojazd i podczas grzebania w plecaku podeszła do nas.

- Oddaje książke. - mówi dając przedmiot Shannon. - Uspokoiłaś się i przestałaś tak intensywnie interesować się moim życiem? - pyta poprawiając włosy.

- Dalej się o ciebie martwie. - odpowiada popielatowłosa.

- Czyli ci nie przeszło. - szepcze wywracając oczami.

Angel Among Us 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz