Dark:
Następnego dnia pod wieczór zebraliśmy się pod ustalony adres. Mowa tutaj o miejscu zamieszkania naszej nauczycielki z geografii. Wraz z przyjaciółmi czekamy jeszcze na Shannon i Essence.
- Nie uważacie, że to dziwne, że akurat teraz Maxine nie było w szkole? - pyta Bree.
- Przynajmniej mamy powód by nawiedzać ją o tej porze. - prycha Colt.
Nauczycielka nie przyszła dzisiaj do pracy. Nie wiemy jaki jest powód jej nieobecności, ale zdanie Colta ma sens. Możemy tę wizyte podciągnąć pod martwienie się o jej stan zdrowia, czy coś.
- Skąd w ogóle Charlie wiedział gdzie ona mieszka? - marszczy brwi Valeria.
Może jego i Ruby nie było z nami wczoraj, ale to nie oznacza, że nie pomagają. Ta dwójka doskonale widzi, że Shannon jest zaangażowana w poszukiwania Haziela. Możliwe, że robi to dlatego bo ja wraz z chłopakiem trochę pomogliśmy jej z problemem wampirzycy. Tak, czy siak mamy ich wsparcie.
- Skąd w ogóle zapach Maxine na bluzie Haziela? - wtrącam się.
- Może nie powinniśmy sobie za wiele dodawać? Haziel mógł po prostu obok niej przechodzić, albo ją przytulić. - stwierdza cicho Maya.
- Haziel? Przytulić? - powtarza z rozbawieniem Colt.
- Myślmy realistycznie. - głaszcze wróżke po ramieniu Valeria.
- A co z Dorianem i Lizzie? - zwraca się do mnie Bree.
- Adrian przyszedł do domu by poinformować mnie, że szukają Haziela najbardziej jak jest to możliwe. Dlatego też mogą nie wrócić do domu. - opowiadam.
Tak też się i stało. Od wczoraj jestem sam. Rozumiem, że się martwią i go szukają. Sam to robię. Liczy się każda sekunda.
W tym momencie czarny samochód zaparkował tuż obok nas. Z pojazdu, po kolei wyszli Charlie, Shannon, Essence i Ruby.
- Sorki, że tak długo, ale Ruby musiała jeszcze zatankować. - tłumaczy kwiecie.
- Nic nie szkodzi. Cieszę się, że chcecie nam pomóc. - posyłam im miły uśmiech.
Nie muszą tego robić, ale oni mają inne zdanie. Dobrze jest mieć takie osoby po swojej stronie.
- To co? Zapukamy do drzwi? - pyta Charlie po krótkiej chwili.
- Najpierw to wytłumacz nam skąd wiesz gdzie Maxine mieszka. - naciska Colt.
Czarodziej westchnął głośno, przewrócił oczami, po czym skrzyżował ramiona.
- Jak pewnie możecie się domyśleć mam znajomości. Jedna z moich bliskich koleżanek mieszka kilka domów dalej. Kojarzyła Maxine. To tyle. - wyznaje.
Jestem w stanie w to uwierzyć. Chłopak faktycznie ma powodzenie wśród kobiet i korzysta z tego jak tylko może.
- To chodźmy. - proponuje idąc jako pierwszy.
Przeszedłem przez furtke, po czym zatrzymałem się przy drzwiach. Zadzwoniłem dzwonkiem i na wszelki wypadek zapukałem w drewno kilka razy. Charakterystyczny dźwięk szybko zmienił się w głuchą ciszę.
- Nie ma jej motoru. Może pojechała na jakieś wakacje? - myśli na głos Essence.
- Światła w domu też się nie palą. - mówi Ruby przyglądając się budowli.
Wychodzi na to, że szatynki nie ma w domu. Westchnąłem ze zrezygnowaniem. Myślałem, że uda nam się czegoś od niej dowiedzieć.
W między czasie jak tak tępo gapiłem się w drzwi i rozmyślałem, Shannon wróciła się do auta, po czym ponownie do nas dołączyła. Kucnęła tuż obok mnie i zaczęła grzebać przy zamku.
CZYTASZ
Angel Among Us 2
FantasíaOd momentu moich narodzin mówili mi, że jestem wyjątkowy. Sam fakt, że istnieje zaledwie kilkanaście lat temu był nie do pojęcia. Problem w tym jest taki, że ja nie czuje się wspaniale. Jestem zwykłym owocem miłości kochających się istot, a to, że s...