Rozdział 15 - Cisza i... Spokój?

93 13 0
                                    

Haziel:

Następnego dnia, każdy z nas praktykuje słowo "odpoczynek". Poranek spędziliśmy bardzo leniwie, ale w pozytywnym znaczeniu. Zjedliśmy śniadanie i na szybko ogarneliśmy to czego nie zdążyliśmy wczoraj zrobić.

W pewnym momencie moje obijanie się zostało przerwane przez Valerie. Dziewczyna zaciągnęła mnie do swojego pokoju, po czym zamknęła drzwi.

- Zdajesz sobie sprawe jak dziwnie to wygląda? - podnoszę brew.

- Za bardzo cię znam by chcieć z tobą pójść do łóżka. - prycha.

Wydałem z siebie dzwięk jakby coś mnie zabolało i złapałem się za serce. Mógłbym jakoś jej odpyskować, ale dzisiaj mam dobry humor. Nie mam ochoty być wredny.

- Idziemy na spacer. - wnet rozkazuje.

- Pozwól, że grzecznie ci odmówie. - uśmiecham się. - Odmawiam. - dodaje już poważnie.

- Chociaż raz możesz się poświęcić? - wzdycha.

Spojrzałem na nią pytająco. Może jest ładna pogoda, ale to za mało by mnie wyciągnąć na zewnątrz.

- Ty, ja, Maya i Dark. Idziemy na spacer. - wymienia zaznaczając ostatnie słowo.

Pokiwałem głową dając jej znać, że zrozumiałem. Chodzi o to by zostawić Colta i Bree samych. Szczerze mówiąc myślałem troszkę o tym. Co zrobić by oboje zrobili krok w przód? Najwidoczniej Valeria ma lepsze myśli ode mnie.

- Mam rozumieć, że wychodzimy bez ich zgody? - pytam mimowolnie się uśmiechając.

- Dokładnie. - przytakuje. - Dark już o tym wie, ale Maya... - nie dokończyła.

- Zajmę się tą małą blondyneczką. - przerywam jej.

Przybiliśmy sobie piątke, po czym wyszliśmy z pokoju by zrealizować plan. Nie bez przyczyny nie mówimy nic Mayi. Ta mała nic by nie zrozumiała i od razu by wypaplała wszystko naszej niezdecydowanej parze.

Wracając do salonu uśmiechnąłem się do siebie. W pomieszczeniu jest tylko Dark i Maya. Nie wnikam gdzie jest reszta. Ich zniknięcie jest mi na rękę.

- Tak. Wszystko działa. - mówi do telefonu wróżka. - Nie. Nie mieliśmy problemów. - dodaje.

Pewnie rozmawia z jednym z rodziców. Nie dziwnego, że troszkę się martwią.

Gestem ręki dałem wilkowi znak, że realizujemy nasz plan. Wilkołak od razu wstał z kanapy, zaś ja podszedłem do blondynki.

- Całkiem czysto było. - kontynuuje rozmowe przez telefon.

Bez większego zawahania złapałem wróżke i przerzuciłem ją sobie przez ramie. Dziewczyna krzyknęła będąc zaskoczona moim czynem.

- Haziel? - pyta.

Zabrałem jej telefon z ręki, po czym przyłożyłem go do ucha.

- Haziel? - usłyszałem znajomy głos.

- Cześć, Essence. - witam się.

Myliłem się. Jednak gadała z siostrą.

- Hej. Co zrobiłeś z moją siostrą? - chichra się.

- Nic wielkiego. Porywam ją. - odpowiadam idąc w strone wyjścia.

- Porywasz? - powtarza w szoku Maya.

- To życzę miłej zabawy. - odzywa się Essence.

- Tobie również. Spędź ten weekend jak najlepiej. - mówię podchodząc do czekającej Valerii.

Angel Among Us 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz