Shannon:
Dwa dni minęły bardzo szybko, ale jeszcze szybciej wybiła godzina 23.
Zamiast pójść spać to ja się kręcę po mieszkaniu bez żadnego celu. Nie czuje zmęczenia, więc nie ma sensu zmuszać się do snu. W ogóle to ostatnimi dniami kiepsko śpie. Wszystko przez sytuacje z Ruby. Owymi czasy myśle tylko o niej. To chyba nic złe, że chcę jej pomóc, co nie? Dark nie raz zaznaczał, że trochę za bardzo przesadzam i zaczynam coraz bardziej przyznawać mu racje. Dlatego też, po tej niemiłej konfrontacji nie gadałam już z wampirzycą. Dalej siedzimy razem na przerwach w szkole by nie niepokoić przyjaciół, ale nie wymienimy ze sobą żadnego słowa.
Tykanie zegara inforomuje mnie, że mijają kolejne sekundy. Westchnęłam wiedząc, że nie mam co ze sobą począć. Nie mam na nic ochoty. Jakiekolwiek zabicie czasu wydaje mi się po prostu nudne. Mam tak stać przed blatem i patrzeć się tępo w podłogę? Zwariuje zaraz.
W tym momencie zadzwonił dzwonek. Zmarszczyłam brwi, po czym powolnym ruchem ruszyłam do drzwi. Zastanawiam się kto mógłby coś chcieć o tej porze? Za wcześnie by Charlie wrócił, a nawet jeśli to by nie dzwonił. Wyjrzałam przez oko Judasza i wtedy doznałam szoku. Pośpiesznie rozkluczyłam zamek i otworzyłam drzwi.
- Cześć. - odzywa się Ruby.
- Cześć... - mówię będąc w lekkim szoku.
Brunetka ubrana jest w szarą bluze z kapturem, który obecnie jest nałożony na jej głowie, czarne spodnie i w tej samej barwie buty.
- Przeszkadzam? - pyta.
- Nie... - odpowiadam po chwili. - Wejdź. - proponuje.
Ruby niepewnie weszła do pomieszczenia. Zamknęłam za nią drzwi, po czym zaprowadziłam do salonu.
Nie będę ukrywać, zaskoczyła mnie jej wizyta. Spodziewałabym się każdego, ale nie jej. Zastanawiam się jak jest jej powód? Może chcę się pogodzić? Szczerze mówiąc to sama z wielką chęcią bym ją przeprosiła. Nawet jeśli nie do końca uznaje swoją wine w tym wszystkim.
- Wody, herbaty? - przerywam panującą cisze.
- Nie, dzięki. - odmawia grzecznie. - Charlie jest? - pyta.
- Pracuje. Wróci gdzieś około 2 w nocy. - oznajmiam.
Mój współlokator jest kelnerem na pół etatu. Rzadko kiedy tak późno jest w pracy, ale zwraca się to mu w pieniądzach. Niestety, ale przyda nam się więcej tego zielonego papieru. Wszystko dlatego, że przez sytuacje z Ruby ja nie najlepiej sobie radzę w swoim "zawodzie". Przez roztrzepanie przegrałam kilka walk, a potem szef dał mi coś na wzór urlopu. Jestem jego najlepszym pracownikiem, więc to logiczne, że jako tako o mnie dba. Niestety nie płaci za dużo za obijanie się. Innymi słowy, muszę szybko wziąć się w garść.
- Wiem, że jest już późno. - mówi i tym samym zwraca na siebie uwagę.
- Byłaś tu już nie raz. Czasami nawet jeszcze później. - opowiadam.
- Ostatnio za dużo nie rozmawiałyśmy. - wyznaje patrząc w bok.
- Może to nawet i dobrze. Ostatnio się tylko kłócimy. - wspominam.
Przez lekko napiętą atmosfere nawet nie siadamy. Po prostu stoimy i patrzy wszędzie byle nie na siebie.
- Te kłótnie były niepotrzebne. - stwierdza. - Wiem, że chciałaś dobrze, ale doskonale wiesz, że nie lubię jak ktoś wtrąca się w moje prywatne sprawy. - dodaje, kiedy nic nie wyszło z moich ust.
- Doskonale też wiesz, że nie radzisz sobie z tym wszystkim. Nie masz ich pod kontrolą. Nigdy nie miałaś. - zaznaczam.
- Cały czas próbuje znaleźć rozwiązanie. - wzdycha głęboko.
![](https://img.wattpad.com/cover/298969352-288-k677352.jpg)
CZYTASZ
Angel Among Us 2
FantasíaOd momentu moich narodzin mówili mi, że jestem wyjątkowy. Sam fakt, że istnieje zaledwie kilkanaście lat temu był nie do pojęcia. Problem w tym jest taki, że ja nie czuje się wspaniale. Jestem zwykłym owocem miłości kochających się istot, a to, że s...