14 «Gdy twoje rzęsy łaskoczą mnie w szyję»

1.2K 236 42
                                    

miłej lektury, bibole! — wika

Restauracja, do której zaprowadził ich Hanjae, znajdowała się co najwyżej piętnaście minut pieszej drogi spod teatru

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Restauracja, do której zaprowadził ich Hanjae, znajdowała się co najwyżej piętnaście minut pieszej drogi spod teatru. Joonki stracił jednak zupełnie poczucie czasu, całą uwagę skupiając na chłopaku, którego trzymał za rękę. O tym, że dotarli na miejsce, zorientował się dopiero wtedy, gdy czerwonowłosy wyswobodził dłoń z jego uścisku, by pchnąć drzwi od lokalu.

Usiedli przy niedużym, kwadratowym stoliku w kącie drugiego pomieszczenia. Wampirowi już od progu rzuciło się w oczy, jak wiele znajduje się tutaj roślin — na podłodze stały donice z ogromnymi zamiokulkasami, a z sufitów zwieszały się...

— Filodendrony — poinformował go Hanjae, dostrzegłszy zaciekawienie na twarzy młodszego.

— Masz taką samą w pokoju — zauważył Joonki. — Zwisa przy oknie nad biurkiem.

— Byłeś tam tylko raz i zapamiętałeś tak nieistotny szczegół?

— Aha. — Wampir kiwnął głową. — To znaczy... nie wszystko udało mi się zapamiętać, ale jak zaprosisz mnie jeszcze kilka razy...

— Skąd pomysł, że wpuszczę cię jeszcze kiedykolwiek do mojego pokoju? — zapytał czerwonowłosy, unosząc brew. W jego szczupłej dłoni znalazła się karta dań podana przez kelnera, który zdążył podejść do ich stolika.

Joonki również otrzymał menu, za co podziękował kiwnięciem głowy. Zaczekał, aż mężczyzna zostawi ich w spokoju, po czym pochylił się w stronę Hanjae, by zobaczyć, nad jakimi daniami się zastanawia.

— Co chcesz wziąć? — zapytał.

— Sam nie wiem... — westchnął starszy, śledząc wzrokiem wszystkie pozycje. Spoglądał tylko na te wegetariańskie, choć na co dzień nie wykluczał mięsa ze swojej diety. Zwłaszcza żeberek z kafeterii znajdującej się na jego wydziale. — Waham się między tymi dwoma rzeczami — oznajmił w końcu, wskazując palcem na wybrane pozycje. — No dobra, chyba wezmę tagliatelle z pesto. A ty? — dopytał, zerkając na Joonkiego.

— To drugie — wypalił wampir. — W sensie... tę drugą rzecz, nad którą się zastanawiałeś.

Czerwonowłosy zmrużył oczy.

— Ravioli z ricottą nie jest wegańskie — zauważył.

Ale biorę je z myślą o tobie — pomyślał młodszy, uśmiechając się pod maseczką, którą wciąż miał na sobie.

— Zrobię wyjątek — powiedział koniec końców. — Mięsa bym nie tknął, ale ricotta...

— Brzmi pysznie, co nie? Może w takim razie też wezmę ravioli...

Ostatecznie Hanjae pozostał przy tagliatelle z pesto, a wampir wybrał ravioli. Zamówili także wino polecone przez obsługującego ich kelnera, a kiedy ten zostawił im aperitif w postaci aperolu spritz, starszy postanowił zadać nurtujące go od jakiegoś czasu pytanie.

BIBOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz