49 «Aftercare i niewinny łyczek»

2.2K 302 290
                                    

miłej lektury, bibole! — wika

miłej lektury, bibole! — wika

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Joonki czuł ogromny spokój.

Choć zwykle miał milion myśli na minutę, teraz gdy leżał w świeżo zmienionej pościeli, obejmując wtulającego się w niego Hanjae, w głowie miał zupełną i przyjemną pustkę. Czuł się jednocześnie zrelaksowany oraz zmęczony, ale nie w negatywnym sensie. Po prostu... w tym momencie potrzebował jedynie tyle energii, ażeby głaskać czerwonowłosego po plecach, a wszystko inne mogło poczekać do poniedziałku.

Odkąd wyszli spod prysznica, praktycznie ze sobą nie rozmawiali. Wspólnie postanowili, że po prostu się położą i będą słuchać ściszonej muzyki. Nie byli już dłużej nago — Hanjae miał na sobie bawełniane spodenki i oversize'owy T-shirt, Joonki zaś same bokserki i skarpetki. Przed oczy wampira wciąż jednak od czasu do czasu wstępowały obrazy sprzed godziny. Widział Hanjae leżącego obok niego, gdy trzymał jego ugiętą nogę, a potem w drugiej pozycji, siedzącego na nim. Odtwarzał w głowie każdy element, jaki udało mu się zapamiętać, uśmiechając się pod nosem.

— Śpisz? — spytał cicho jakiś czas później, gdy powoli zaczynała mu drętwieć ręka, którą głaskał starszego.

— M-m — odmruknął Hanjae.

— Wszystko  w porządku? Nic cię nie boli?

— Chyba nie — odparł, namyśliwszy się przez krótką chwilę. — Nic mnie nie boli, co najwyżej jest mi trochę dziwnie.

Joonki natychmiast cały się zestresował. Odsunął się lekko, by spojrzeć na twarz starszego i dotknął dłonią jego ciepłego czoła, a następnie policzka.

— Zrobić ci herbaty?

— Nie masz herbaty — przypomniał mu Hanjae, parskając. Po chwili jednak spoważniał, widząc minę wampira. — Jesteś gotów zrobić rundkę do sklepu, prawda?

— Albo do Sanghyuna, on coś na pewno ma — mruknął Joonki, rozglądając się po pokoju. Spojrzał też w stronę korytarza połączonego z aneksem kuchennym. 

Wtem starszemu zaburczało w brzuchu.

— Jesteś głodny...? — mruknął tonem pytania Joonki. — Ojej, bo ty pewnie... Zjadłeś bajgle, które kupiłem ci na lunch?

Hanjae pokręcił głową, a na bladej twarzy wampira odmalowało się niemałe poruszenie, oburzenie wręcz. Zaczął liczyć w myślach, ile godzin minęło, odkąd widział, jak czerwonowłosy jadł przy nim śniadanie. Następnie przeniósł się do siadu, nie spuszczając wzroku z milczącego Hanjae.

— Hyung...

— Zazwyczaj, gdy spędzam czas w pracowni, zapominam o jedzeniu — wyznał starszy. Uśmiechnął się, gdy znów poczuł dłoń wampira na swoim policzku. Na chwilę przymknął nawet oczy. Kiedy uniósł powieki, spojrzał Joonkiemu w oczy. — A przed naszym spotkaniem nie chciałem nic jeść, bo bałem się, że ze stresu mój układ pokarmowy się zbuntuje.

BIBOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz