35 «Mężczyzna o wysokiej tolerancji debilizmu»

1.6K 277 158
                                    

miłej lekturki, bibole! — wika

Minjun nie bardzo wiedział, jak wybrnąć z sytuacji, w której się znalazł

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Minjun nie bardzo wiedział, jak wybrnąć z sytuacji, w której się znalazł. Od kiedy przez przypadek wysłał Hoonowi wiadomo-jakiego-SMS-a, minął już szmat czasu. Pseudowampir zdążył dowiedzieć się, że wcale nie poszedł do łóżka z Jihoonem, jak mu się do tej pory wydawało, ale nadal nie wytłumaczył się przystojnemu bariście, do którego po prostu się nie odzywał. Przestał nawet odwiedzać krwawą kawiarnię i starał się nie przechodzić blisko budynku, w którym była usytuowana.

Z jednej strony czuł, że jest już u niego spalony i że nie ma co ratować, a z drugiej... wciąż łudził się, że on i Hoon dojdą do jakiegoś porozumienia. Tylko jak niby miało się to stać, skoro go unikał? Na to pytanie Minjun nie umiał już sobie odpowiedzieć.

W noc z piątku na sobotę wpadł do Sooah, przynosząc ze sobą czteropak piwa, chrupiące wodorosty i krewetkowe prażynki. Założył ulubione (i jedyne...) legginsy oraz T-shirt z logiem Barbie, sięgający połowy jego chudych ud. Nieważne ile jadł, od liceum nie przytył ani kilograma, a nawet odrobinę schudł. Czasami marzył o dodatkowym tłuszczyku — na przykład na pośladkach, ale w gruncie rzeczy lubił, że są takie kościste. 

Sooah usiadła na swoim łóżku, otwierając podaną jej puszkę. Syknięcie przecięło nieduży, ciemny pokój, a chwilę później dźwięk ten powtórzyła puszka Minjuna, który usiadł z kolei na krześle przy biurku. Oparł stopy o krawędź siedziska, rozkraczając kolana tak, by między nogami znalazło się trzymane oburącz piwo. Spojrzał wyczekująco na przyjaciółkę, która nie kwapiła się jednak do tego, aby się odezwać i w ciszy sączyła swój napój.

Minjun wytrzymał co najwyżej dwie minuty.

— Dlaczego nic nie mówisz?!

— Ale... co? — spytała zdezorientowana Sooah. Między prostymi brwiami pojawiła się pojedyncza bruzda, gdy zmarszczyła je, nadymając także nozdrza.

— Dlaczego nie powiedziałaś mi wcześniej, że ty i Jiae się spiknęłyście?! — wypalił głośno Minjun, a Sooah już wywracała oczami, przygotowując się na jego słowotok. — Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi... Właśnie, jak to się w ogóle stało? Od kiedy jesteście razem? Mówiłyście, że to świeża sprawa, ale jak ja mam to rozumieć? Kto wyszedł z inicjatywą? Mam uwierzyć, że nie struchlałaś się i wyznałaś, że na nią lecisz...? Nie wiem, gościu, to trochę osobliwe. Nie mogę się z tym pogodzić. I z tym, że mi nie powiedziałaś, i z tym, że radzisz sobie lepiej ode mnie. Ja bym ci takiej przykrości nie zrobił. 

Sooah zaczekała, aż Minjun wypluje wszystkie słowa, które zebrały się na jego języku, a potem wypiła dwa łyki piwa i dopiero wtedy uznała, że jest gotowa na jakikolwiek respons w jego kierunku.

— Nie miałam, kiedy ci powiedzieć — westchnęła. — Od dłuższego czasu zachowujesz się jak obłąkany.

— Zakochany — poprawił ją Minjun.

BIBOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz