miłej lektury, bibole! — wika
Kiedy w ostatniej chwili Hoon odwołał zaproponowane przez niego spotkanie, tłumacząc, że coś mu wyskoczyło, Minjun nie był nawet szczególnie zaskoczony. Odpisał mu krótkie „OK", a potem wykrzyczał się w niebo i powrócił do pokoju w akademiku, już od progu prosząc Sanghyuna, aby zachował wszelkie komentarze dla siebie. Ten uszanował życzenie przyjaciela i zaproponował, że skoczy po piwa i soju. Minjun, który lubił leczyć smutki alkoholem, posłał mu soczystego buziaka w powietrzu w ramach okazywanej wdzięczności.
— Obiecał, że odezwie się jutro — mruknął, gdy w ręku trzymał już szklankę z mieszanką obu trunków. — Ale nie zdziwię się, jeśli jutro też mu coś wypadnie.
— Niektórzy mają więcej spraw na głowie niż studia i randki z baristami — przypomniał mu Sanghyun. W pokoju panowała przeraźliwa duchota, więc na łóżku siedział w samych bokserkach, świecąc napompowaną po treningu klatą.
— Ja też mam więcej spraw na głowie niż te dwie rzeczy — mruknął zirytowany Minjun, po czym westchnął ciężko przez nos. — Muszę jeszcze znosić ciebie, Sooah i Joonkiego, produkować się w radiu, no i przynajmniej raz dziennie pomodlić się, by komornik w końcu dojebał mojego ojca. Nie zapominajmy także o tym, że mam niezdiagnozowaną depresję.
— Nie masz depresji — zaoponował Sanghyun. — Po prostu dramatyzujesz, jakbyś przeżywał tragedię w stylu Antygony.
— Aha, czyli jak nie jest ze mną tak źle, jak z Antygoną, to już moje problemy się nie liczą!
— Widzisz? Dramatyzujesz.
— No dobra, masz rację. a teraz wróćmy do Hoona — poprosił pseudowampir, uśmiechając się i trzepocząc rzęsami.
Sanghyun pokiwał głową, choć jego mina wyraźnie wskazywała na to, że wcale nie ma ochoty rozmawiać o obiekcie westchnień przyjaciela. Nie chodziło o to, że Hoon był facetem, a Sanghyun wolał rozmawiać o kobietach — po prostu nasłuchał się o nim już tak wiele, że czasami czuł, jakby też miał na niego crusha. Tym wrażeniem jednak wolał nie dzielić się z Minjunem, który zapewne śmiertelnie by się na niego obraził, zupełnie nie rozumiejąc żartu.
Godzinę bądź dwie później pseudowampir zasnął z pustą szklanką opartą o wypukły od alkoholu brzuch. Sanghyun, który się tak bardzo nie wstawił (wolał sączyć swój somaek, niżeli pić go duszkiem, jak robił to starszy), zabrał od niego naczynie, a potem ułożył go tak, by Minjun nie obudził się z bólem kręgosłupa. Podkręcił także wentylację, by w pokoju nie pachniało jak w gorzelni.
Pseudowampir uchylił powieki między drugą a trzecią w nocy, kiedy Sanghyun siedział przy biurku i... chyba się uczył.
— Osoby, które zaglądają do notatek w niedziele, są moim zdaniem obszczerbione psychicznie — skomentował, przeciągając się na łóżku. Ziewnął z otwartą buzią.
CZYTASZ
BIBO
Romance[zakończone] «blood in, blood out» Oh Joonki jest młodym wampirem, cierpiącym na dość absurdalną przypadłość - ma uczulenie na krew, przez co zmuszony jest odżywiać się roślinną hemoglobiną. Żartów na ten temat nie brakuje i wśród innych krwiopijców...