58 «Będę ci wierny jak Penelopa»

1.6K 263 139
                                    

miłej lektury, bibole! — wika

Wyjazd Hanjae nastąpił zdecydowanie zbyt szybko — przynajmniej zdaniem Joonkiego, który w przeddzień rozstania jęczał z tego powodu jeszcze częściej i głośniej niż zwykle

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wyjazd Hanjae nastąpił zdecydowanie zbyt szybko — przynajmniej zdaniem Joonkiego, który w przeddzień rozstania jęczał z tego powodu jeszcze częściej i głośniej niż zwykle. Wieczorem leżał przytulony do starszego chłopaka i odrywał się od jego klatki piersiowej tylko w chwilach, gdy czuł, że musi go ponownie pocałować. Hanjae powoli odchodził od zmysłów. W pewnej chwili zagroził wampirowi, że zaraz zrzuci go na podłogę.

— No już, uspokój się — westchnął. — Jutro wsadzisz mnie do samolotu i będziesz płakał do woli, dziś daj odpocząć moim uszom.

— Mogę odprowadzić cię do samego samolotu?! — podekscytował się Joonki, podnosząc się błyskawicznie do siadu. Miał na sobie koszulkę Hanjae (w której zamierzał spać przez następne dwa tygodnie na zmianę z drugą) i wygodne, bawełniane dresy.

Hanjae też podniósł się do siadu, a raczej po prostu przesunął się w stronę kopca z poduszek, o które oparł się plecami.

— Nie mówiłem dosłownie... Dalej niż pod bramki ze mną nie pójdziesz.

— Mogę spróbować — zaoferował Joonki. — Może nikt się nie zorientuje?

— Kiki...

— Przepraszam. Wiem, że brzmię jak zacięta płyta, ale naprawdę będę za tobą tęsknił i... No dobrze, już się zamykam — mruknął, zgromiony wzrokiem przez czerwonowłosego.

Znów się położył — tym razem między nogami Hanjae i przytulony do jego brzucha. W którymś momencie jego głowa znalazła się pod koszulką, a usta zaczęły muskać nagą skórę starszego chłopaka. Hanjae zaczął chichotać pod nosem, raz za razem nazywając wampira creepem.

T-shirt nie zagrzał długo miejsca na ciele Hanjae i po piętnastu minutach leżał już niechciany na podłodze. W jego ślady poszła zresztą reszta ubrań, nie tylko czerwonowłosego.

Tej nocy słuchali przede wszystkim Chase Atlantic, całując się i dotykając, dysząc w swoje usta, gniotąc coraz bardziej kołdrę, gdy przemieszczali się po całym, niedużym łóżku. Choć Joonki zdążył wyczerpać swój tygodniowy limit, Hanjae postanowił nagiąć zasadę jednego razu i pozwolił mu wgryźć się w jego szyję.

— Co czujesz, gdy to robię? — spytał fioletowowłosy, jakiś czas później, gdy udało mu się zlizać każdą kroplę krwi, którą ominął podczas pojenia.

— Hmm... Ekscytację...? — zastanowił się na głos Hanjae, mrużąc oczy. Ubrał z powrotem bokserki i koszulkę. — To znaczy, nie wiem, jak ci to wytłumaczyć.

— Po prostu spróbuj, hyung.

— To będzie trochę dziwne porównanie, ale myślę, że całkiem trafne — ostrzegł na samym początku starsze, po czym zaczerpnął głębszy oddech, by dodać sobie odrobinę odwagi. — Benzyna albo zmywacza do paznokci obiektywnie śmierdzą, ale jednocześnie są ludzie, którzy i tak lubią wąchać ten zapach.

BIBOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz