po raz ostatni życzę miłej lekturki, bibole! — wika
PS Na końcu znajdują się notka pożegnalna oraz ciekawostki!
Ślub Sotae i Ahyoung miał odbyć się w przepięknie udekorowanej sali, umieszczonej na wysokim piętrze jednego z seulskich wieżowców. Choć na zaproszeniu podano godzinę szesnastą, Hanjae i Joonki mieli pojawić się wcześniej i dlatego chwilę po piętnastej przekroczyli szklane drzwi budynku, oglądając się za specjalnie przygotowaną tabliczką.
— Jedenaste piętro — mruknął Hanjae, kiwając w stronę jednego ze standów. — A tam są windy.
Ruszyli w kierunku wspomnianych wind, trzymając się za ręce. Joonki nie potrafił przestać zerkać na starszego chłopaka. Ilekroć odwracał głowę w jego stronę, uśmiechał się i wzdychał. Hanjae miał na sobie pożyczony płaszcz, który częściowo przykrywał jego garnitur, ale wampir i tak był w stanie zobaczyć okrytą wyprasowaną koszulą pierś i błyszczący, fioletowy krawat.
Hanjae przyciął już i tak przydługie włosy, zwłaszcza grzywkę, a przy okazji pofarbował odrosty i odświeżył kolor. Kosmyki miał więc jaskrawoczerwone, a smukłą szyję odsłoniętą, łącznie z uszami. Nogi w garniturowych spodniach wydawały się jeszcze dłuższe, a perfekcyjnie dobrana marynarka podkreślała wąską, prostą talię.
Szczerze mówiąc, Joonki do samego końca nie dowierzał, że Hanjae będzie chciał ubrać ten kolor krawatu — i to w zasadzie tylko po to, by on i Joonki byli ze sobą dopasowani. Kilka razy wspomniał starszemu chłopakowi, że nie musi się zmuszać, jednak Hanjae upierał się, że naprawdę chciałby to zrobić.
— To nic mnie nie kosztuje, a ciebie za to bardzo ucieszy — wytłumaczył Hanjae, otulając palce wokół wiązania krawatu. Poprawił go. — No a poza tym... Myślę, że fajnie razem wyglądamy. Tak serio, serio.
Teraz gdy wjeżdżali windą na jedenaste piętro, czuł to samo. Spojrzał na wpatrujące się w niego odbicie Joonkiego i uśmiechnął się, ściskając lekko jego dłoń.
— O nie — wymamrotał nagle wampir, wybałuszając oczy. — Przypomniałem sobie, że będą też twoi rodzice.
— Przypominam ci, że oni nawet nie wiedzą, że kiedykolwiek zerwaliśmy — powiedział cicho Hanjae.
— Ale nawet bez tej informacji twoja mama nie jest moją fanką.
— Toleruje cię, a to już duży plus — stwierdził, wzruszając ramionami.
To jakoś niespecjalnie pocieszyło Joonkiego, jednak mimo wszystko wampir starał się nie zapędzać ze stresogennymi myślami. Zresztą, nie chodziło tylko o to, że miał spotkać mamę Hanjae po raz drugi — na ślubie miało pojawić się wielu członków rodziny Hanjae, a to samo w sobie było dość przerażające.
Na szczęście z racji, iż matka Hanjae nie była matką Sotae, na przyjęcie zaproszono przede wszystkim rodzinę od strony ojczyma czerwonowłosego. Ta okazała się dokładnie taką, jaką wampir ją sobie wyobrażał — mnóstwo uśmiechniętych, energetycznych ludzi.
CZYTASZ
BIBO
Romance[zakończone] «blood in, blood out» Oh Joonki jest młodym wampirem, cierpiącym na dość absurdalną przypadłość - ma uczulenie na krew, przez co zmuszony jest odżywiać się roślinną hemoglobiną. Żartów na ten temat nie brakuje i wśród innych krwiopijców...