65 «House hubby material»

1.7K 270 69
                                    

miłej lekturki, bibole! — wika

Hanjae przeciągnął się w łóżku, wydając z siebie cichy pomruk

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Hanjae przeciągnął się w łóżku, wydając z siebie cichy pomruk. Spał na brzuchu, ubrany w szeroki T-shirt z nazwą i datą wykopalisk w Wenezueli oraz bawełniane szorty. Był częściowo przykryty kołdrą, którą przed snem Joonki ubrał w czystą pościel, a włosy wysuszone w trakcie snu wywinęły się we wszystkie strony, gdzieniegdzie tworząc nastroszone koguciki.

Uniósł ociężałe powieki i zerknął w stronę biurka, przy którym siedział wampir. Chwilę później zauważył leżącą na blacie papierową torbę, a obok niej biodegradowalną podstawkę z matchą i oszukaną bloodle tea. Uśmiechnął się pod nosem.

— Niech zgadnę... Bajgle?

— I ciastka — dodał Joonki, kiwając głową. — Dzień dobry, hyung. Wyspałeś się?

— Powiedzmy — mruknął Hanjae, na nowo przymykając powieki. Przytulił policzek do poduszki. — Która godzina?

— Czwarta rano.

— Od dawna jesteś na nogach?

— Zdrzemnąłem się jakąś godzinę — odparł wampir. Przysunął się na krześle w stronę łóżka, aż jego kolana zetknęły się z materacem, a piszczele z drewnianą ramą. — Chcesz jeszcze trochę pospać? Pewnie obudziłeś się tak wcześnie przez jet lag — zastanowił się na głos, pochylając się, by sięgnąć dłonią do twarzy Hanjae i delikatnie odgarnąć błąkające się po niej kosmyki.

— A położysz się obok? — spytał Hanjae, na nowo otwierając oczy.

Spojrzał wyczekująco na Joonkiego, który jednak szybko przytaknął i przeniósł się z powrotem na łóżko. Jako iż zawsze spał od ściany, ostrożnie wyminął starszego chłopaka i położył się na boku. Nie miał dla siebie zbyt wiele miejsca, więc jego plecy stykały się z chłodnym odgrodzeniem, ale nie miał zamiaru kazać Hanjae, aby się przesunął.

— Jak dobrze, że mamy dla siebie jeszcze całą niedzielę — powiedział cicho, gdy starszy się w niego wtulił. Objął go ramieniem i zaczął powoli gładzić po plecach.

— Poniedziałek też — wymruczał Hanjae.

— Jak to?!

— Zwolniono nas z poniedziałkowych zajęć, żebyśmy mieli czas zregenerować się po podróży i nadrobić zaległości.

— Ahaś... Brzmi logicznie — skwitował Joonki, kiwając głową. Wargi ułożyły się w szeroki, mimowiedny uśmiech, a policzki zaokrągliły się i uniosły, przez co skóra pod oczami lekko przysłoniła mu widok. Cmoknął Hanjae w czubek głowy. — W takim razie nie opuszczę cię na krok aż do poniedziałkowego wieczoru.

— Na nic innego nie liczyłem — parsknął Hanjae. — Dobranoc.

Ostatecznie Hanjae zdrzemnął się tylko na niecałą godzinę i znów się przebudził, a wtedy też doszedł do wniosku, że dalsze zmuszanie organizmu do snu nie ma większego sensu. Łóżko opuścił jednak tylko na chwilę, by pójść do toalety, a później znów się położył, na brzuchu.

BIBOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz