miłej lekturki, bibole! — wika
Hanjae przeciągnął się w łóżku, wydając z siebie cichy pomruk. Spał na brzuchu, ubrany w szeroki T-shirt z nazwą i datą wykopalisk w Wenezueli oraz bawełniane szorty. Był częściowo przykryty kołdrą, którą przed snem Joonki ubrał w czystą pościel, a włosy wysuszone w trakcie snu wywinęły się we wszystkie strony, gdzieniegdzie tworząc nastroszone koguciki.
Uniósł ociężałe powieki i zerknął w stronę biurka, przy którym siedział wampir. Chwilę później zauważył leżącą na blacie papierową torbę, a obok niej biodegradowalną podstawkę z matchą i oszukaną bloodle tea. Uśmiechnął się pod nosem.
— Niech zgadnę... Bajgle?
— I ciastka — dodał Joonki, kiwając głową. — Dzień dobry, hyung. Wyspałeś się?
— Powiedzmy — mruknął Hanjae, na nowo przymykając powieki. Przytulił policzek do poduszki. — Która godzina?
— Czwarta rano.
— Od dawna jesteś na nogach?
— Zdrzemnąłem się jakąś godzinę — odparł wampir. Przysunął się na krześle w stronę łóżka, aż jego kolana zetknęły się z materacem, a piszczele z drewnianą ramą. — Chcesz jeszcze trochę pospać? Pewnie obudziłeś się tak wcześnie przez jet lag — zastanowił się na głos, pochylając się, by sięgnąć dłonią do twarzy Hanjae i delikatnie odgarnąć błąkające się po niej kosmyki.
— A położysz się obok? — spytał Hanjae, na nowo otwierając oczy.
Spojrzał wyczekująco na Joonkiego, który jednak szybko przytaknął i przeniósł się z powrotem na łóżko. Jako iż zawsze spał od ściany, ostrożnie wyminął starszego chłopaka i położył się na boku. Nie miał dla siebie zbyt wiele miejsca, więc jego plecy stykały się z chłodnym odgrodzeniem, ale nie miał zamiaru kazać Hanjae, aby się przesunął.
— Jak dobrze, że mamy dla siebie jeszcze całą niedzielę — powiedział cicho, gdy starszy się w niego wtulił. Objął go ramieniem i zaczął powoli gładzić po plecach.
— Poniedziałek też — wymruczał Hanjae.
— Jak to?!
— Zwolniono nas z poniedziałkowych zajęć, żebyśmy mieli czas zregenerować się po podróży i nadrobić zaległości.
— Ahaś... Brzmi logicznie — skwitował Joonki, kiwając głową. Wargi ułożyły się w szeroki, mimowiedny uśmiech, a policzki zaokrągliły się i uniosły, przez co skóra pod oczami lekko przysłoniła mu widok. Cmoknął Hanjae w czubek głowy. — W takim razie nie opuszczę cię na krok aż do poniedziałkowego wieczoru.
— Na nic innego nie liczyłem — parsknął Hanjae. — Dobranoc.
Ostatecznie Hanjae zdrzemnął się tylko na niecałą godzinę i znów się przebudził, a wtedy też doszedł do wniosku, że dalsze zmuszanie organizmu do snu nie ma większego sensu. Łóżko opuścił jednak tylko na chwilę, by pójść do toalety, a później znów się położył, na brzuchu.
CZYTASZ
BIBO
Romance[zakończone] «blood in, blood out» Oh Joonki jest młodym wampirem, cierpiącym na dość absurdalną przypadłość - ma uczulenie na krew, przez co zmuszony jest odżywiać się roślinną hemoglobiną. Żartów na ten temat nie brakuje i wśród innych krwiopijców...