CHAPTER 11

199 17 7
                                    

Ten cały Baji i Kisaki wprowadzili taką sztywną atmosferę pomiędzy członkami Swastyk, że aż nawet nie jest ostro.....tylko tłusto. Dosłownie trudno się poruszać przez tą gęstość, dlatego wolę się trzymać z dala od tych imbecyli. Ale nie mogę zostawić Takemitchi'ego bo go tam zjedzą, jak zwykle moje poczucie winy zwyciężyło.

Po lekcjach udałem się do sali gdzie byli Takuya, Akkun, Yamagishi, Suzuki i mój sąsiad z ławki. Otworzyłem drzwi a następnie schyliłem głowę, żeby jakoś się zmieścić. Naprawdę powinni powiększyć niektóre wejścia.....Bo co mogą zrobić w takiej sytuacji przerośnięte żyrafy, jak ja i Draken?
Jedyną opcją jest schylanie się ale wtedy kregosłup siada szybciej.

- Cholera jasna i pomyśleć, że ja jeszcze rosne. Ktoś chce się zamienić wzrostem? Bo ja już, kurwa, nie wytrzymuje.- moje narzekanie przerwał chłopak z czerwonymi okularami, który w tym momencie skupił swoją uwagę na mnie mówiąc.
- Usiądziesz czy nadal będziesz narzekać na swój los?- powoli odwróciłem swój wzrok w jego stronę z zaskoczeniem w oczach, ponieważ mi odpyskował. Usiadłem oburzony na jednym z krzeseł aby chociaż posłuchać, co oni tam dyskutują.

Brazowowłosy chłopak przed tablicą, rysuwał na niej jakiś dziwny schemat. Kiedy zrozumiałem, o czym on jest. Odrazu wywróciłem oczami z poirytowania i rozjechałem się na krześle jak żaba na liściu. Miałem dość.

Boże, ile można słuchać o jakiś gangach, vice kapitanach, dywizji takiej i srakiej, walkach, pasowaniach. Przyjechałem do Tokyo, żeby być bezpiecznym i nie stresować rodziców, że coś mi się stanie, to fakt. Ale ja tutaj jestem też głównie dlatego, żeby odpocząć od codzienności. Odkąd się urodziłem, odrazu już należałem do mafii, co chwilę treningi, uczyć się jak posługiwać się bronią, zabijanie szpiegów/zdrajców, słuchać krytyki od trenera. Od tego właśnie chciałem i chce odpocząć, tatuaż czaszki jest zajebisty, podoba mi się. Ale przypomina mi o przynależności do gangu. Tatuaże księżyca i gwiazdy na jedynym i drugim policzku zrobiono mi później. Jestem jedyną osobą, która ma tyle ważnych tatuaży na ciele. W mojej rodzinie na tatuaż trzeba sobie zasłużyć jakimś ważnym wydarzeniem. Księżyc zrobiono mi w wieku dziewięciu lat na dowód, że radzę sobie najlepiej w nocy podczas jakichkolwiek misji strzelanej. No a gwiazda symbolizuje nadzieję jaką we mnie widzą, czujność w każdych sytuacjach, przeznaczenie. Także i nieśmiertelność to główna cecha dla którego mam ten symbol. Bo przeżyłem wiele sytuacji, w których normalny człowiek dawno by już leżał i się nie ruszał. W wieku piętnastu lat miałem pięć naboji w ciele, a pomimo tego nadal stałem z ledwością na nogach. Przeciwnicy mówili kiedyś na mnie "diabeł z boską czachą" trochę to było wkurwiające bo jaki ze mnie diabeł. Zabijałem nie z własnej woli tylko dlatego, że czułem jakiś przymus do tego. Do dzisiaj nie wiedzą jakim cudem to przeżyłem. Jakby, ja nic nie robię, nawet nie staram się przeżyć ani umrzeć. Poprostu leżę i czekam na wyniki tego zdarzenia. Na końcu zawsze dowiaduje się, że miałem "szczęście". No cóż, lepsze takie niż żadne? Chyba.
(Postanowiłem, że Shion lepiej będzie wyglądać z tatuażem na prawym(czyli księżyc tam będzie) i lewym policzku (gwiazda))

- Shion, słuchasz mnie w ogóle? Wiesz coś na temat "Valhalii" podobno to Moebius. Należysz do mafii to powinieneś coś o tym wiedzieć.- Zapytał Akkun, patrząc na mnie pytająco.
- Przecie mówię, że to Moebius ty tępy chuju!- powiedział rozłoszczony Yamagishi, który tłumaczył to samo przez cały ten czas jaki poświęciłem na rozmyślaniu, z resztą jak zawsze.
- Nie wiem, skąd mam to wiedzieć, skoro mam to w chuju? Przyjechałem do Tokyo, żeby odpocząć. A nie jeszcze sobie dopierdalać waszymi sprawami.- odpowiedziałem jak zwykle szczerze. Powodując, że niektóre osoby w pomieszczeniu wydały dramatyczne łapania tchu. Wstałem z miejsca i podszedłem do tablicy na której był wykres. Wziąłem kredę z ręki Yamagishi'ego a następnie napisałem imię "Kazutora Hanemiya". Odłożyłem kredę a następnie udałem się do wyjścia, ale okularnik powiedział coś co mnie zatkało.
- Skoro nie wiedziałeś, to jakim cudem znasz Kazutore Hamemiya, numer 3 w gangu Valhalia?- na to wydałem zaskoczony dźwięk, odwróciłem się w stronę tablicy na, której to napisałem.

Tokyo Revengers x male ocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz