CHAPTER 32

134 11 8
                                    

Po tym jak Izana opuścił pomieszczenie kilka minut temu, nikt już więcej nie przychodził do mnie. Cieszę się z tego faktu, ponieważ nie będę musiał walczyć z moją agresją do nich. Nie chcę pokazywać im, że to co do mnie mówią wywołuje ze mnie jakiekolwiek emocje. Oprócz obojętności i poirytowania.
Nadal nie rozumiem, o co chodzi Izanie. Jedyna rzecz jaką pamiętam z nim związaną to, to że mnie nienawidził. Dlatego, że zadawałem się z Mikeyem. A jak chciałem z nim jakkolwiek porozmawiać to odchodził bez słowa. Teraz dowiedziałem się, że nienawidzi mnie za to, że "zostawiłem ich w potrzebie". Chciałbym nad tym rozmyślać dłużej, ale to mnie doprowadzi do zguby. Do takich sytuacji potrzebuje spokoju, a podczas uprowadzenia, przywiązania mnie do krzesła, po próbie złamania kości i manipulacji moimi emocjami, jest to wręcz niemożliwe.
Muszę się stąd wyrwać, ale najpierw jestem zmuszony do lepszej obserwacji tego miejsca, w jakim się teraz znajduje.

Nie widzę żadnego okna, ani drewnianych ścian żeby je zniszczyć i uciec przez nie......
Światło jest tylko jedno i duże nad moją głową, rozciągające się od środka do prawej i lewej ściany. Czyli musi być jakoś połączone kablem z tego miejsca do drugiego, gdzie zapewne znajduje się guzik od niego. Właśnie. Skoro już o tym myślę, pora sprawdzić czy są tu kamery.

Rozejrzałem się za kamerami dyskretnie, żeby nie wzbudzać podejrzeń. Chociaż to logiczne, że jak ktoś jest porwany to raczej PRAGNIE stąd jak najszybciej spierdolić. Szanse są lipne. Co do tego, że nie ma tutaj żadnych monitoringów.

Po chwili dostrzegłem małą zieloną kropkę w rogu na suficie.
- Kurwa....- powiedziałem pod nosem, pozbawiony już nadzieji że moja ucieczka uda się bez trudności.
Jest jedna, niezauważalna wręcz kamera, która ma idealny widok na to co robie w pomieszczeniu.

Dobra. Bez paniki, Shion. Wymyślę coś, co prawda wyśpiewam podczas tego cały rosyjski hymn, ale uda mi się uciec.

Wydaje mi się, że mógłbym wydostać się z tych łańcuchów na spokojnie, ale zrobiłbym tyle hałasu, że nawet w niebie byłoby to słychać. Także, to też chyba odpada.
Może kiedy będę pokazywać zbyt długo nieugiętość, to zaczną stosować na mnie poważniejsze środki. Więc będą musieli mnie przenieść gdzieś indziej. Dzięki temu będę miał szansę na powalenie przeciwników, bo przecież związanego mnie tam nie zabiorą.

No tak...ale skupiłem się na tylko TYM pomieszczeniu. A co z resztą?
Nie wiem, co jest za tymi drzwiami. Nawet jeśli udałoby mi się jakimś cudem wydostać z łańcuchów i obezwładnić kogoś, to tak czy siak nie ucieknę. Bo nie wiem którędy biec!
Co za frustrująca sytuacja.....

Westchnąłem głęboko kładąc się wygodniej na krześle, następnie zamknąłem oczy ze zmęczenia. Jestem w dupie.

Ostatnie rozwiązanie jest jeszcze takie, że będę nasłuchiwał czy jestem w piwnicy lub, gdzieś gdzie nie będę musiał chodzić po schodach. Sposób jest na to prosty. Dzisiaj zapowiadali silny wiatr, więc będzie mi łatwiej stwierdzić gdzie jestem.
Nasłuchiwałem wiatru, którego nie słyszałem przez kilka minut. Miałem nadzieję, że chociaż tyle będzie dobrego i będę gdzieś w pomieszczeniu bliżej wyjścia na zewnątrz. Ale na to wychodzi, że jestem w piwnicy.
Nosz, kurwa, dlaczego zawsze to mnie dostaje się najbardziej. Nawet w ten sposób nie chcą mi ułatwić życia!

Po paru godzinach, światło u mnie zgasło. Co oznaczało, że pora na "spanie". Noc wybiła. A ja nie mam planu na ucieczkę....
No cóż, mam zapewne sporo czasu na pomyślenie nad tym. Do tego czasu wytrwam. Chyba..
Nie jestem pewien czy mogę zamknąć oczy. Istnieje możliwość, że czychają na mnie różnego rodzaju zasadzki. Ale w sumie....co mnie to obchodzi? I tak dupa czy tak, dupa. Nie wyjdę stąd przez najbliższy tydzień, to jest pewne.

Tokyo Revengers x male ocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz