CHAPTER 9

234 18 15
                                    

Minęło kilka dni, dzisiaj jest trzeci Sierpnia, a ja siedziałem z resztą jak zwykle w mieszkaniu. Słyszałem od ludzi jak jechałem metrem, że jest jakiś festiwal. Będą fajerwerki, sklepy gdzie są pamiątki, jakieś wisiorki, naszyjniki, kwiatki sraczki, mini gry gdzie można będzie zdobyć nagrody, żarcie. Jestem w stanie tam pójść, ze względu na fajerwerki bo może mógłbym jakieś podpierdzielić, i wykorzystać w celu zrobienia sobie jaj z kogoś. Oj tak, to jest dobry pomysł. No chyba, że psy mnie złapią... to tak trochę bezmyślnie pomyślałem. Trzeba będzie jakiś plan wymyśleć, aby cokolwiek zrobić, z moim doświadczeniem w tych sprawach będzie łatwo.

Wymyśliłem plan, który składał się z pięciu punktów.
1. Jak już dotrę na ten festiwal, będę się rozglądał dyskretnie za budkami, w których znajdują się fajerwerki.
2. Analizuje w jaki sposób się do nich dostać.
3. Odchodzę w jakieś inne miejsce, aby udawać, że przyszedłem tutaj w innym celu np: pokręcę się przy budkach z jedzeniem.
4. Kiedy będzie się zbliżać godzina ich wystrzelenia to logiczne, że ktoś po nie przyjdzie. Tych zestawów będzie za dużo aby wziąść wszystkie na raz, dlatego podejrzewam, że ten człowiek będzie chodził na etapy. Dlatego będę gdzieś czekał.
5. W ostatniej rundzie, kiedy będzie typek wracał po ostatnią parę, ja wtargnę do środka. Wezmę do ręki karton i przykryje go, załóżmy jakąś szmatą aby nie było widać co się w nim znajduje. Oczywiście, szybka spierdolka musi być a następnie wracam na chatę.

Kiedy była późna godzina, udałem się w stronę miejsca gdzie znajdywał się festiwal. Przypomniałem sobie jak z moją mamą zawsze chodziłem na takie coś. Wyglądała wtedy tak pięknie i równocześnie groźnie, kiedy ktoś ją zaczepiał. Już nie wspomnę o sytuacji, w której ktoś mnie popchnął bo był taki duży tłum. Na początku moja matka była spokojna, ale potem skończyło się na tym, że ta osoba która mnie popchnęła leżała w szpitalu. Większość mojego życia spędzałem z nią, ale ojciec też spędzał ze mną czas. Uczył mnie walczyć, grać w różne sporty, spacerował ze mną w nocy na dachach budynków, z nim było na luzie jakbym spędzał czas z przyjacielem. Spędzanie czasu z mamą jest śmieszne i równocześnie pełne emocji. Moje teksty i czarny humor mam po niej, tak samo jak kolor włosów i oczu(ojciec też ma czarne oczy). Po ojcu mam wysoki wzrost, obsesję na punkcie walk chociaż nie zawsze tak mam, oraz niechęć do życia. Nie jestem jedynakiem, mam starszą siostrę Shirę, która nie dawno skończyła dwadzieścia trzy lata. Kiedy się urodziłem, nie była zadowolona z tego powodu. Miałem wrażenie, że gdyby mogła wyrzuciłaby mnie na śmietnik. Zawsze próbowałem jej pokazać, że jestem warty uwagi i pochwał, a ona dawała mi tylko zimny i obojętny wzrok kątem oka. Kiedy człowiek jest całe życie skanowany zimnymi spojrzeniami, z łatwością nauczy się nie płakać. Ale pomimo tego, że nie mówiła zbyt dużo na mój temat ani pozytywnie, ani negatywnie. Zawsze czułem jej wzrok na sobie kiedy byłem sam, jakby patrzyła czy jestem bezpieczny. Może jestem stuknięty i mam omamy, ale w głębi duszy czułem w pewnych momentach jej miłości do mnie. Shira była moim idolem ze względu na jej siłę fizyczną i brak emocji, jak byłem mniejszy próbowałem ją naśladować i być jak najbardziej podobny do niej. Jak miałem osiem lat podeszła do mnie i ukucneła przede mną. Myślałem, że zacznie mnie krytykować bo patrzyła na mnie podczas treningu, na którym nieźle oberwałem. Na ostatnich sekundach wstałem z ledwością na nogi i znokautowałem przeciwnika. Ale ona zrobiła coś czego ja i inni nigdy się po niej nie spodziewali. Położyła swoje dłonie po obu stronach mojej twarzy, głaskając moje policzki mówiąc "Shion proszę ciebie, nie bądź taki jak ja. Bądź lepszy i bardziej uczuciowy. Bo wtedy będziesz umiał pokazać, jak bardzo ci na kimś zależy. Ja nie potrafię tego pokazać i bardzo mnie to boli, jak patrze na twoją smutną minę za każdym razem, kiedy pokazujesz mi swoje postępy a ja daje ci w zamian ciszę. Ponieważ nie wiem, co mam Ci powiedzieć aby ciebie zmotywować, pocieszyć, dać nadzieję, radę. Boję się, że powiem ci coś co sprawi odwrotny efekt a tego nigdy sobie nie wybaczę. Kocham cię, ale nie potrafię być twoją starsza siostrą. ". Po tym co mi wyznała, nigdy więcej jej nie zobaczyłem. Do dzisiaj nie wiem czy to co mówiła jest prawdą, czy raczej pretekstem, aby odejść z mojego życia bez poczucia winy. Wydawało mi się to prawdziwe, ale trudno zaufać osobie, która przez całe życie ciebie przeklinała za urodzenie się w jej rodzinie. Ale pomimo tego... poraz pierwszy raz w życiu, przez chwilę poczułem się jak jej brat a nie jak bezpański pies. Nie wiem gdzie Shira pojechała, albo poleciała i jak teraz wygląda. Czasami zastanawiam się, co powiedziałaby na mój temat po zobaczeniu mnie po tylu latach nie kontaktowania się z nikim z rodziny. Lecz tak czy siak czuje, iż miała inny powód przez który opuściła mnie i rodzinę. Kiedyś będę musiał dowiedzieć się, dlaczego to zrobiła. Ale teraz jestem zajęty ważniejszymi sprawami...

Tokyo Revengers x male ocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz