-Hope-
- Mama już nawet do mnie dzwoniła żebym ci przemówiła do rozumu, a ona nigdy nie dzwoni do mnie w takich sprawach - żali się Amanda upijając łyk kawy zamówionej na wynos w naszej ulubionej restauracji. Zerkam na swoją starszą siostrę, po czym wzdycham ciężko, bo czuję, że to nie będzie łatwa rozmowa.
- Ami obydwie dobrze wiemy jak się sprawy mają. Muszę w końcu pogodzić się z faktem, że nie zatrudnią mnie w żadnej większej korporacji. Nie mogę siedzieć w domu i czekać na cud - mówię z przekąsem.
Dla Amandy świat zawsze stał otworem. Jest ode mnie starsza o trzy lata i niedawno zaczęła staż w jednej z większych kancelarii prawniczych, co jest dla niej ogromną szansą na rozwinięcie skrzydeł. Z resztą uważam, że kto jak kto, ale akurat moja siostra zasługuje na docenienie. To urodzona prawniczka z niesamowitym urokiem osobistym. Właśnie dlatego zaraz po skończeniu studiów przyjęli ją na staż. Kiedy zaczyna te swoje prawnicze wywody w jej oczach pojawia się błysk świadczący o tym, że rozmówca jest pewien, iż ma do czynienia z człowiekiem stojącym we właściwym miejscu i zajmującym się właściwymi sprawami. Zawsze wiedziałam, że jej ciągłe gadanie o tym, że kiedyś będzie bronić ludzi, którzy nie mają pieniędzy na najlepszych adwokatów, nie było żadną fanaberią, a jej największym marzeniem, do którego doszła w końcu małymi kroczkami.
Przechadzamy się po parku co jakiś czas przyglądając się przechodniom, aż w końcu siadamy na jednej z ławek. Dzisiaj pogoda wyjątkowo nas rozpieszcza. Unoszę głowę, tak by poczuć na twarzy promienie słońca i próbuje wyciszyć umysł.
- Ale Hope musisz zrozumieć, że ona po prostu pragnie twojego szczęścia. Nie może znieść myśli, że masz w sobie takie pokłady wiedzy i talentu, a chcesz sprzątać po nocach biurowce!
W jej ustach rzeczywiście brzmi to niedorzecznie, ale udaje, że zachwycam się ciepłem jaki czuje na policzkach.
- Wiesz dobrze, że nie mam wyjścia. Żadna praca nie hańbi. Poza tym każdy od czegoś zaczyna i nie musi to być od razu praca marzeń. Czasem trzeba przejść po wielu szczeblach by stanąć w upragnionym miejscu. Kto jak kto, ale ty akurat doskonale o tym wiesz.
Wielokrotnie słyszałam jej narzekania i byłam świadkiem kryzysu podczas którego Amanda chciała zrezygnować ze studiów. Zawsze jednak wycofywała się o krok do tyłu, by później przeskoczyć utworzony dołek, po czym przejść kilka kroków naprzód.
- Wiem, ale ja nie mogę się na to zgodzić Hope. Postanowiłam, że zrezygnuje ze stażu i wyjadę na jakiś czas. Andy ma nam załatwić jakąś dobrze płatną pracę...
Nie dokańcza, ponieważ od razu jej przerywam unosząc na nią swoje zmęczone spojrzenie. Kilka razy zerknęłam prosto w stronę słońca przez co teraz widzę gdzieniegdzie ciemne plamki.
- Chyba żartujesz. Czyli według ciebie lepiej będzie jak ty zrezygnujesz z życiowej szansy na rozwój żeby więcej zarobić niż żebym to ja poszła do pracy, która nie zgadza się z moim wykształceniem? Do jednej z nas uśmiechnął się los, a ty zamiast łapać wiatr w żagle i cieszyć się z tego chcesz się poświęcić mimo, że ja i tak nie dostanę pracy w zawodzie?
Cisza jaka między nami zalega mówi mi, że do mojej siostry dochodzi fakt jak niedorzeczny to jest pomysł.
Nie mam pojęcia jakim cudem coś takiego w ogóle przyszło jej do głowy. Przecież nie musi mnie niańczyć i wyręczać w czymkolwiek. Ja na prawdę cieszę się z jej sukcesu i chce by z tego skorzystała. Kompletnie nie przeszkadza mi, że musze iść do pracy fizycznej. Nie boje się pracy, poza tym nie mam wyjścia. Dwa lata temu nasz tata miał wypadek, po którym musiał przejść szereg rehabilitacji. Leki i rekonwalescencja pochłonęły większą część naszych oszczędności. Poza tym przez długi czas nie mógł pracować i niestety odbiło się to na funkcjonowaniu cukierni, którą rodzice stworzyli prawie dziesięć lat temu. Obroty znacznie spadły, a co za tym idzie dochody ze sprzedaży nie były na tyle zadowalające jak wcześniej.
CZYTASZ
Ukryte piękno (Hidden Beauty)
RomansaCzyż to nie ironia losu, że moi rodzice nazwali mnie Hope? Musieli być wówczas w bardzo dobrym nastroju, albo po prostu kiedy mnie ujrzeli zrozumieli, że jedyne co im pozostało to nadzieja. Nadzieja na to, że kiedyś rozkwitnę niczym najpiękniejszy...