Rozdział 36

1.4K 117 11
                                    

Moi drodzy witajcie po dość długiej przerwie. Nie chce tutaj tłumaczyć powodów, przez które nie pojawiały się rozdziały. Mogę jedynie Wam przysiąc, że to rzeczy niezależne ode mnie. Zanim przeczytacie kolejny rozdział chciałabym Wam wszystkim podziękować za liczne wiadomości, które pokazały mi, że się o mnie martwicie i tęsknicie za moimi wypocinami :). Naprawdę nigdy, przenigdy nie przyzwyczaję się do tego, że moja twórczość jest lubiana :). Nieprawdopodobne wydaje mi się też, że choć mnie nie znacie to podczas moich małych "zniknięć" pytacie czy u mnie wszystko w porządku i czy aby coś złego się nie stało, że nagle przestaje pisać. To powoduje, że moje serce puchnie, dlatego też dziękuje wszystkim tym, którzy zainteresowali się nie tylko moją twórczością, ale także moim losem :). Uświadamia mi to, że mam grono odbiorców o którym zawsze marzyłam :)/

A teraz łapcie rozdział i jeśli Wam się spodoba to pozostawcie tu jakiś po sobie ślad <3


-Hope-

Z nerwów omal nie zaczynam obgryzać paznokci. Byłam pewna, że po seansie Jack odwiezie mnie do domu, mało tego uzna mnie za wariatkę, która podskakuje na siedzeniu jak tylko usłyszy głośniejsze dźwięki. Jednak to nie moja wina, że od dziecka boję się horrorów i wszelkich scen zaskakujących widza. Jestem pewna, że na tej sali stanowiłam większą atrakcję wieczoru niż sam film. 

W sumie nie powinno go to absolutnie dziwić gdyż zna mnie już na tyle by zauważyć, że jestem bardzo lękliwa. Ponadto ostrzegałam go jeszcze zanim weszliśmy do sali kinowej. 

Spuszczam wzrok, który ląduje na mojej dłoni przez co od razu przypomina mi się uczucie, którego doświadczyłam kiedy Jack złapał mnie za rękę. Kiedy o tym myślę moja skóra zaczyna piec w miejscu gdzie spoczywała jego ciepła dłoń, a uczucie intensywnego ciepła sprawia, że chowam palce w rękawie marynarki by ukryć ich delikatne drżenie. 

Moje dziwne zachowanie nie umyka Jackowi, który odchrząka, po czym słyszę z jego ust dość bezpośrednie pytanie. 

- Dlaczego się tak denerwujesz? 

 - Słucham? - pytam głupio przekręcając głowę w kierunku siedzenia kierowcy. Od razu dostrzegam malujący się na jego twarzy niepokój oraz powagę, która sprawia, że mam ochotę palnąć się w łeb. To miało być luźne, miłe spotkanie, a tymczasem nie dość, że nie potrafię się skupić, to nie umiem także ukryć niemożliwych do okiełznania reakcji zarówno na jego dotyk, spojrzenie, jak i samą jego obecność.

Ja po prostu oszukuję sama siebie wmawiając sobie tak jak jeszcze niedawno mojej siostrze, że dam sobie rade z tym uczuciem. 

Nie dam, mało tego zaprowadzi mnie ono na samo dno. Z tej drogi nie będzie odwrotu. 

Poprawiam okulary chcąc zyskać jak najwięcej czasu na pozbieranie się do kupy, po czym zerkając znów w jego stronę odpowiadam cicho, aczkolwiek dość pewnie, co zaskakuje nawet mnie samą, ponieważ nie dość, że kłamię jak z nut, to w ogóle nie jestem pewna jakiegokolwiek wypowiedzianego słowa. 

- Nie denerwuje się. Po prostu jestem zaskoczona, że masz ochotę na spędzenie ze mną więcej czasu niż zaplanowaliśmy. 

Brwi Jacka marszczą się dając znać o zdziwieniu jakie wywołują w nim moje słowa. Nie muszę długo czekać na odpowiedź, która sprawia, że w moim sercu rozgaszcza się radość oraz złudne poczucie nadziei.

O jakże ty jesteś Hope głupiutka i naiwna!

- Hope znasz mnie już na tyle by wiedzieć, że nigdy nie robię czegoś na co nie mam ochoty. Miło mi się spędza czas więc dlaczego miałbym teraz z tego zrezygnować? Zaskoczę cię więc jeszcze bardziej, ponieważ nie dość, że nie planuje jeszcze odwieźć cię do domu, to chciałbym pokazać ci miejsce, które być może kiedyś dużo zawarzy na moim życiu. Jak sądzę czeka cię dziś sporo niespodzianek - śmieje się, po czym zerka szybko w moim kierunku puszczając mi oczko. 

Ukryte piękno (Hidden Beauty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz