Rozdział 22

1.1K 89 10
                                    

-Hope-

Gdyby ktoś kilka godzin temu powiedział mi, że tak potoczy się dzisiejszy dzień, wyśmiałabym go albo zakwestionowała jego normalność. Jeśli siedzenie ze swoim szefem pośrodku jego gabinetu, dokładniej rzecz ujmując siedzenie na miękkim dywanie jest czymś naturalnym, to ja chyba nie mam pojęcia o wielu, wielu rzeczach. Już dawno nasz czas pracy dobiegł końca, a cisza jaka towarzyszy nam od kilku godzin jest niezwykle relaksująca. 

- Słyszysz to? - pyta Jack opierając się o przednią część biurka. Spoglądam w jego stronę kurczowo trzymając kieliszek wypełniony winem. Różowe, półsłodkie - dokładnie takie jak lubię najbardziej, choć nie przepadam za alkoholem. Muszę jednak przyznać, że to, którym poczęstował mnie Jack jest na serio wyśmienite. 

Korzystając z okazji, że mój szef oparł głowę o drewniany mebel i przymknął oczy pozwalam sobie na szybkie zlustrowanie go wzrokiem. Nieco pomięta biała koszula z rozpiętymi górnymi guzikami i podwiniętymi rękawami opina jego ciało jak druga skóra. Nic dziwnego, że kobiety za nim szaleją, a według gazet nie może odpędzić się nawet od tych, które są o wiele starsze od niego. Jakkolwiek by na niego nie spojrzeć ten mężczyzna jest po prostu niezwykle przystojny. 

Przystojny, ale nie tak typowo, bowiem jego męskie i ostre rysy twarzy mieszają się z łagodnym spojrzeniem zielonych oczu tworząc jakiś ujmujący kontrast, przez który człowiek nie może oderwać od niego wzroku, a co gorsza nie wie nawet na czym najlepiej zawiesić oko. 

W połączeniu z ciałem, które nawet zasłonięte przez warstwy materiału wygląda na zadbane i potężne jak u atlety, daje to efekt wręcz zbyt idealny, albo może zbyt zwodniczy. Płeć piękna lgnie do tego niezwykłego piękna niczym mucha do lepu, lecz później może się okazać, że gdyby się tak zbliżyć zrobi się za gorąco, za bardzo mrocznie, za intensywnie. 

A przecież od nadmiernego gorąca można się zestresować, a stres wywołuje atak serca. 

To niebezpieczne. 

Tak samo jak siedzenie tutaj w jego towarzystwie ze świadomością, że uratowałam mu kiedyś życie o czym on nie ma pojęcia. Co jeśli się o tym dowie? 

- Ale co?- pytam w końcu orientując się po dłuższym czasie, że nie odpowiedziałam na jego pytanie. 

- Właśnie nic. Nic tylko cisza, Hope. Gdy byłem nastolatkiem przychodziłem obserwować pracę ojca. Lubiłem to, choć ciężko w to uwierzyć - opowiada, a na jego ustach pojawia się lekki uśmiech. - Chłopak w nastoletnim wieku, który zamiast szlajania się po mrocznych kątach Nowego Jorku, jarania szlugów czy odkrywania tajemnic jakie skrywane są pod sukienkami wolał siedzieć w firmie ojca i obserwować go przy pracy. Chłonąłem wtedy wszystko co mój ojciec miał mi do przekazania. Jednak bardziej od tego lubiłem zaszyć się w którymś z wolnych pomieszczeń i rozkoszować się potęgą tego miejsca ubraną w ciszę i spokój. 

Upijam łyk z kieliszka ciesząc się smakiem kolorowego trunku. 

- Każdy czasem marzy o chwili spokoju - wnioskuję wzruszając ramionami. Okulary opadają mi nieco na nos, więc szybkim ruchem poprawiam je pogrążona w słowach, które przed chwilą usłyszałam od swojego rozmówcy. Nie spodziewałam się, że mężczyzna, który na co dzień wygląda jak wykuty z kamienia miewa chwilę, w których pragnie spokoju. Jack Wilson nigdy nie daje po sobie poznać, że dręczą go chwile zwątpienia, a już na pewno nie przyznaje się do zmęczenia czy wypalenia. Prawda jest jednak taka, że ludzie zajmujący tak wysokie stanowiska nierzadko popadają w stan załamania. Stres i odpowiedzialność jaka na nich ciąży są w stanie wiele zdziałać. 

- Nie wolisz zdjąć tych okularów zamiast ciągle je poprawiać?- pyta pochylając się nieznacznie w moim kierunku. 

- O nie nie - protestuję, a na dowód moich przekonań ponownie sięgam do grubych oprawek, po czym dociskam je na właściwe miejsce. Jack na ten gest jedynie kiwa z rezygnacją głową. Z jego twarzy nie mogę jednak za wiele odczytać. Wydaje się być teraz zrelaksowany i wyciszony. Po jego niedawnej złości nie ma śladu. 

Ukryte piękno (Hidden Beauty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz