♡13♡

1.7K 47 2
                                    

Od rana było wielkie zamieszanie jeśli chodzi o dzisiejszą imprezę, okazało się że tort nie przyjdzie na czas a prezent który miała przywieźć niejaka Victoria uległ małej destrukcji. Byliśmy w totalnej dupie. Miałam dzieje że chociaż impreza wyjdzie idealnie. No właśnie..impreza. wczoraj wieczorem gdy zasnęłam miałam dosyć dziwny sen. Był on o Tommy, kobieta przyjechała do mnie w nocy cała zdyszana i zakłopotana, ucałowała mnie w czoło i odbiegła rzucając szybkie "nigdy o tobie nie zapomnę ". Gdy się Obudziłam nie wiedziałam co się dzieje. Była wtedy godzina 2 w nocy. Tak naprawdę od tamtej pory nie spałam. Cały czas myślałam o Clarke. Nie mogłam sobie wyobrazić jej w takim wcieleniu. Tommy jak zauważyłam jest typem fuckgirl więc stałe uczucia mało będą ją interesować. Tak samo jak ten pocałunek w czoło..Tommy raczej by tak nie zrobiła. Ale co ja w ogóle mówię. Nawet jej nie znam. Jedyne co mnie z nią łączy to jeden wspólny wieczór który trwał durne pół godziny.

- Leia!! - usłyszałam krzyk mojego brata

- czego?! - odkrzyknęłam wyrwana z zamyślenia

- ktoś do ciebie - powiedział będąc już na górze

Momentalnie zeszłam na dół. Jak się okazało w salonie stała nieznana mi kobieta. Była brunetką. Miała piwne oczy i na oko miała jakieś 170 wzrostu

- hej - powiedziała z lekkim uśmiechem - pewnie mnie nie kojarzysz ale jestem Victoria - podała mi rękę - Victoria Brown

- Leia Clinton - odparłam - coś się stało że do mnie przyjechałaś?

- ymm nie, po prostu chcemy ogarnąć trochę klub przed wieczorem i brakuje nam rąk do pracy - odparła - mój brat, Zayn już tam jest tak samo jak Alice i Mateo - dodała

- To wiesz co, daj mi chwile ja się ogarnę i zaraz wrócę - odparłam a dziewczyna się uśmiechnęła

Od razu poszłam na górę, wzięłam torebkę i spakowałam do niej kilka rzeczy do makijażu i ciuchy na przebranie bo jednak już do domu wracać nie będę. Na szybko jeszcze się przebrałam i poszłam do pokoju chłopaków uprzedzić ich że już jadę. Oczywiście nie obyło się bez pytań gdzie jak i po co ale olałam ich i zeszłam na dół. Victoria dalej czekała.

- Alice ci kazała przyjechać? - zapytałam gdy wychodziliśmy z domu

- Tak, i tak musimy się zapoznać więc czemu miałabym się nie zgodzić - odparła z uśmiechem. Dopiero teraz zauważyłam że ma kolczyk w wędzidełku

- racja - przytaknęłam wsiadając do samochodu

Cała droga minęła nam tak naprawdę na poznawaniu się, opowiadałyśmy o sobie i swojej rodzinie, zainteresowaniach i tak dalej. Jak się okazało Victoria pochodzi z dosyć bogatej rodziny, ma brata Zayna który jest jej bliźniakiem, interesuje się siatkówką i też to jest jej pasja. Gra w szkolnej drużynie sportowej ale niestety chodzi do innej szkoły niż ja i moi przyjaciele.
Gdy byliśmy już przy już znanym mi klubie weszliśmy do środka gdzie było zupełnie pusto. Po sali krzątali się tylko nasi przyjaciele a za barem stał barman który czyścił jakieś szklanki.

- O Leia dobrze ze jesteś - powiedział Mateo zauważając mnie

- ciebie też miło widzieć - zaśmiałam się po czym go przytuliłam

Po chwili podszedł do mnie jakiś chłopak. Też miał piwne oczy ale czarne włosy ogolone na buzcuta.

- No siemanko koleżanko - zaczął - jestem Zayn, twój nowy przyjaciel - zaśmiał się

- Leia - zachichotałam - miło poznać

- Dobra koniec gadania, bierzemy się do roboty - powiedziała Alice po czym wszyscy zaczęli sprzątać

Wszyscy ogarniali salę modląc się tylko o to żeby zdążyć na 20. W końcu o tej dzisiaj jest otwierany klub. Mateo podobno pogadał ze swoją siostrą która przystała na ten warunek w zamian za..no właśnie.. Za co? Tego Mateo już nam nie powiedział. Sprzątaliśmy w ciszy co chwilę ze sobą zamieniając jedno czy dwa zdania gdy nagle  usłyszeliśmy krzyk idący z zaplecza baru.

- czy ja mam was wszystkich kurwa pozwalniać żebyście zaczęli pracować godnie na swoje wypłaty?!?! - okropny krzyk rozniósł się po całej sali - czy może od razu po rozstrzelać wam te głupie łby?!

- Jezu, szatan w nią wstąpił czy co? - zapytała Victoria

- oby tylko szatan - odparła Alice

- kto to? - zapytałam po chwili

- właścicielka klubu, siostra Mateo - odparł Zayn

- znowu jakiegoś nerwa złapała, jak zawsze - prychnął Mateo

- miejmy nadzieję że tu nie przyjdzie - odparła po chwili Alice

- Nie przyjdzie, obiecała ze nie będzie się w nas mieszać - odparł Mateo - powiedziała też że nie będzie jej przez cały czas trwania imprezy

- I dobrze, bynajmniej nie będzie się wkurwiać na darmo - powiedziała Alice

- I nie odstrzeli komuś łba - zaśmiała się Victoria

Po tym zdaniu wszyscy wrócili do sprzątania. Jak dobrze ze było nas aż 5 osób. Przynajmniej zdążyliśmy spokojnie wszystko przygotować na 20. Właśnie o tej godzinie do klubu zaczęli schodzić się ludzie . Zayn pojechał po Megan więc my tylko czekaliśmy aż przyjadą i zaczniemy imprezę. Ja jak zawsze zapomniałam o najważniejszym. Przebranie się. Szybko poszłam do łazienki I to zrobiłam. Wyjęłam  z torebki kosmetyki i zaczęłam się malować. Jak dobrze ze mam przed sobą lustro. Bynajmniej nie będę malować się na ślepo. Po jakichś 15 minutach byłam gotowa i wróciłam na salę. Jak się okazało Megan już była wśród nas. Wszyscy czekali na mnie. Gdy już mnie zauważyli zaczęliśmy śpiewać sto lat i wręczyliśmy prezent który był pieniędzmi bo oryginalny zapadł się pod ziemię. Po tym całym teatrzyku ze składaniem życzeń i tak dalej zaczęliśmy imprezę. Znowu czułam ten sam zapach..alkohol, dym papierosów i pot tańczących wokół ludzi. Brakowało mi jeszcze wody kolońskiej..Tak bardzo chciałabym chociażby zobaczyć te ciemne oczy..piękne i cholernie ciemne oczy...

Oddałam Ci się i... (T.1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz