♡50♡

1.2K 44 18
                                    

- Nie tak - powiedziała kobieta siedząca obok mnie gdy próbowała nauczyć mnie chociażby jednej melodii na fortepianie - musisz ten palec wziąć tu a ten tu - pokazała mi jeszcze raz dany ruch

- To jest za trudne - przyznałam marudząc

- tylko się takie wydaje - odparła

- jednak chyba nie chce się nauczyć - powiedziałam patrząc na kobietę - wolę jak ty grasz - uśmiechnęłam się delikatnie

Dziewczyna w tym momencie odwróciła się w moją stronę. Popatrzyła mi w oczy. Ja w jej też. Te czarne zimne tęczówki. Tęczówki które kocham ale..są wypełnione bólem. Bólem którego Tommy już nie potrafi ukrywać dłużej. I dobrze. Wolę żeby nie ukrywała przede mną jakichkolwiek uczuć.

- więc..co ci zagrać? - zapytała po chwili ciszy odwracając ode mnie wzrok

- Another love? - zasugerowałam

Dziewczyna tylko mi przytaknęła po czym zwróciła się w stronę fortepianu. Umieściła dłonie na klawiszach I zaczęła grać. Tak samo pięknie jak wcześniej. Tommy była gdzieś w połowie melodii piosenki gdy usłyszeliśmy jak ktoś wchodzi na strych. Tommy od razu przestała grać i obydwie odwróciłyśmy się w stronę włazu. Był to Mateo.

- Tak myślałem że tu jesteś - powiedział patrząc na mnie i do nas podszedł - jak się czujesz? - zapytał patrząc na Tommy i kładąc jej dłoń na ramieniu

- w porządku - przytaknęła sama sobie patrząc na brata tymi smutnymi oczami

- Leia, rodzice cie wołają, niedługo jedziecie - powiedział

- zostaje u was - odparłam pewnie patrząc na kobietę obok

- jedz do domu - powiedziała obojętnie

- ale- - zaczęłam ale mi przerwała

- jedz do domu Leia - popatrzyła na mnie z tą władczością w oczach

- Jak wolisz - wzruszyłam ramionami

- ja nie wolę - odparła - po prostu nie rozumiem po co miałabyś zostać, pewnie na drugi dzień świąt jedziecie do rodziny czy coś - powiedziała

Ja bez żadnego słowa wstałam i razem z Mateo zeszliśmy na dół. Gdy schodziłam po drabinie słyszałam jak dziewczyna zaczyna znowu grać wcześniej zaczętą melodie. Zeszliśmy na dół. Mateo oczywiście szedł przede mną. Gdy już byliśmy w salonie moi rodzice żegnali się z rodzicami chłopaka.

- Gdzie byłaś? - zaszedł mnie od tyłu Dylan i położył rękę na moim ramieniu

- na górze - odparłam obojętnie

- synu - zaczął pan Andrew - jak Tommy? - zapytał

- pytaj Leii, ona siedziała z nią dłużej - powiedział a ja miałam ochotę go zabić.

Popatrzyłam na Dylana który zabijał mnie wzrokiem. Potem odwróciłam wzrok w stronę ojca mojego przyjaciela.

- trzyma się, potrzebuje trochę spokoju ale i troski - przyznałam. Za długo chowała w sobie cały ból.

- pogadam z nią - powiedział mężczyzna

- tylko proszę nie naciskać - powiedziałam delikatnie błagalnym głosem - Tommy jest teraz pomiędzy młotem a kowadłem. Sama nie wie co robić - dodałam

- Dobra dzieciaki - odezwała się moja matka - czas się zbierać - dodała

- To my będziemy czekać w samochodzie - powiedział Dylan i ciągnąc mnie za ramię wyprowadził nas z domu uprzednio biorąc kurtki

Oddałam Ci się i... (T.1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz