- gdzie Tommy...- zapytałam gdy po moich policzkach łzy leciały strużkami
- Nie wiem, nie mam pojęcia ale wiem że na pewno wszystko jest dobrze - odparł William - to silna dziewczyna
- nie chce żeby coś jej się stało - pociągnęłam nosem - Will.. mogę ci coś wyznać? - zapytałam
- pewnie - odparł pocierając moje plecy dłonią w kojącym geście
- ja..Ja chyba się w niej poważnie zauroczyłam - odparłam - to jest nasze drugie spotkanie, ale.. Ja nie mogę przestać o niej myśleć, cały czas mi się śni a gdy ktoś mnie dotyka chociażby przez przypadek wyobrażam sobie że to ona..William..to nie powinno tak być - rozpłakałam się jeszcze bardziej
- cii.. - przytulił mnie jeszcze mocniej - tak działa miłość, możesz się zauroczyć lub zakochać nawet w kilka minut, ale nie martw się, widzę po Tommy że ty też jej się podobasz, wystarczy spojrzeć na to jak o ciebie dba..rzadko kiedy to robi - uśmiechnął się do mnie
- chce ją już zobaczyć..chce wiedzieć że jest cała i zdrowa - powiedziałam ciszej - tak jak obiecała
- cierpliwości - powiedział - jeśli obiecała to tak będzie
Momentalnie znowu, jeszcze mocniej wtuliłam się w Williama. Nie wiem dlaczego ale darze tego chłopaka zaufaniem tak samo jak Tommy. I pomyśleć że praktycznie ich nie znam. Ale cóż, mózg czasem robi głupoty. A raczej serce które mam cholernie miękkie dla dobrych i troskliwych osób. Taki właśnie jest William. Tak samo jak Tommy..tylko że ona ma w sobie coś trochę innego. Stara się grać sukę bez serca a wcale taka nie jest. Chyba. Bynajmniej tak mi się wydaje.
- co może się teraz tam dziać? - zapytałam
- pewnie strzelają do siebie chowając się za samochodami - odparł niewzruszony
- I to jest dla ciebie jakaś rutyna że tak spokojnie to mówisz? - zapytałam zdziwiona
- jestem prawą ręką szefa mafii - odparł - a tak w ogóle to mi się jeszcze nie przedstawiłaś - zaczął inny temat
- Leia Clinton - odparłam przecierając dalej lecące mi łzy
- Clinton.. - Przez chwilę się nad czymś zastanawiał - nie znam nikogo więcej o takim nazwisku - przyznał
- więc jestem pierwsza - odparłam z lekkim wymuszonym uśmiechem
Po tych słowach siedzieliśmy w ciszy. William co jakiś czas popijał swoje whisky ze szklanki a ja siedziałam oparta o jego ramię ze łzami w oczach starając się nie myśleć o najgorszym scenariuszu tej nocy. Tak nocy. Była już nawet nie wiem która w nocy a ja siedziałam i martwiłam się o Tommy. Nagle usłyszeliśmy jakieś hałasy zza drzwi. William momentalnie wstał i stanął przede mną przodem do drzwi. Dłoń umiejscowił na broni którą miał przypiętą do paska spodni. Nagle drzwi się otworzyły a chłopak wyciągnął pistolet I wycelował nim w daną osobę. Moim oczom w drzwiach ukazała się cała zdyszana i w poplamionej krwią koszuli Tommy. W mniej niż sekundę wstałam z kanapy i podbiegłam do dziewczyny mocno się w nią wtulając.
Podczas biegu kątem oka widziałam jak Will opuszcza broń.- dzięki William - wydyszała Tommy - jestem Ci winna przysługę - odparła
- Nie gadaj tyle tylko przytul Leie, cały czas płakała i o tobie pierdoliła - zaśmiał się
Po chwili poczułam jak ramiona Tommy owijają się wokół mnie a dziewczyna składa pocałunek na mojej głowie.
- idź pomóż chłopakom ogarnąć parking - powiedziała patrząc na Williama
Chłopak po chwili wyszedł z pomieszczenia zamykając za sobą drzwi.
- już wszystko dobrze kruszynko - powiedziała Tommy gładząc moje włosy jedną ręką gdy zauważyła łzy na moich policzkach - już koniec, Marcus się poddał i dal nam spokój - wyjaśniła
- nic ci nie jest? - zapytałam odsuwając się od niej i patrząc na białą koszule która już była biało czerwona od krwi - może zdejmiesz tą koszule, nie wiadomo czy nic ci nie jest - powiedziałam zmartwiona
- będziesz mogła osobiście ją ściągnąć ale to w domu, tu już się za dużo działo a słyszałam że nie masz gdzie nocować - zachichotała dalej pozostawiając dumę w swojej postawie
- skąd ty to..
- William podglądał twoje wiadomości - odparła - a teraz chodź malutka, odwiozę cie do tymczasowego domu - powiedziała dumnie idąc pierwsza. Że ona nigdy nie może schować tej dumy w kieszeń
Wyszłyśmy z pomieszczenia uprzednio zachodząc do jakiegoś innego pomieszczenia po kurtkę Clarke. Po chwili znajdowaliśmy się na parkingu klubu który tak przy okazji mówiąc był praktycznie pusty. Pewnie zabawa się skończyłam kiedy usłyszeli strzały z pistoletu których ja nawet nie słyszałam.
- pojedziemy samochodem dobrze? - zapytała a ja przytaknęłam
Po chwili podeszliśmy do czarnego auta które gdzieś już widziałam. Przyjrzałam się mu bliżej i od razu poznałam. Audi r8..to samo uciekało przed policją kiedy wracałam ze szkoły razem z Alice.
- wsiadaj księżniczko - powiedziała na co ja od razu wsiadłam do samochodu
Kobieta odraz się nade mną nachyliła i zapięła mi pasy. Gdy już miała się prostować ja zatrzymałam ją łapiąc dłonią jej kark. Po chwili delikatnie ucałowałam jej policzek na co ona się szeroko uśmiechnęła. A wydawała się bez uczuciwym i chamskimi człowiekiem za pierwszym razem.. cóż pozory mogą mylić. Tommy też wsiadła do auta po stronie kierowcy i już po chwili spokojnie ruszyła z parkingu który byk praktycznie pusty.
- mogę o coś zapytać? - powiedziałam niepewnie
- pytaj - odparła skupiając się na drodze
- To ty ostatnio uciekałaś tym autem przed policją - zapytałam
- Tak, widziałam jak się za mną oglądasz - odpowiedziała dumnie
- poznałaś mnie? - zdziwiłam się
- Tak ładnej dziewczyny nie da się zapomnieć a zwłaszcza po podziwianiu jej nagiego ciała - uśmiechnęła się pod nosem
Cholera. Znowu mnie zawstydziła. Jak ona to robi?!?!
- hm..mogę zadać jeszcze jedno pytanie? - popatrzyłam na nią
- jasne
- dlaczego nie masz żadnych social mediów? - zapytałam
- Nie potrzebuje ich - odrzekła - według mnie są niepotrzebne
Po tych słowach jechałyśmy już w ciszy. I właśnie w momencie tej ciszy naszły mnie różne myśli. Między innymi takie że znam kobietę ledwo można powiedzieć że dwa dni bo jednak tyle razy się spotykałyśmy a już jadę do jej mieszkania, całowałam się z nią i nie tylko, wiem o niej zdecydowanie za dużo. Teraz pytanie czy ona mi po prostu ufa czy może ciśnie ze mnie beke to wszystko zmyślając? Albo lepsze pytanie..dlaczego ja jej tak bardzo ufam i jadę z nią sam na sam do jej mieszkania gdzie wiem że jak będę potrzebowała pomocy to nikt mi nie pomoże? Hmm.. może dlatego że ta kobieta dostanie ode mnie wszystko co mogę jej dać? Jestem dosyć pierdolnięta..ale TAK...to prawda..
CZYTASZ
Oddałam Ci się i... (T.1)
RomanceTom 1. Podobno mrok i światło się przyciagają. To prawda. Ona była mrokiem, bólem i smutnym zakończeniem, ja byłam światłem, jasnością i szczęśliwym początkiem. Gdy widziałam jej oczy już wiedziałam że to początek nowej przygody która była dla mnie...