♡46♡

1.1K 45 13
                                    

Dzień Wigilii

Pov: Tommy

- pomoc ci w czymś? - zapytałam podchodząc do brata

- najlepiej się do mnie nie odzywaj - syknął

- Ale co cie znowu ugryzło?! - zapytałam z irytacją

- jeszcze bezczelnie pytasz co mnie ugryzło?! - krzyknął

- dzieciaki co tam się dzieje? - usłyszeliśmy głośny ojca

- nic tato, tylko rozmawiamy! - odkrzyknął chłopak - chodź, mamy coś do obgadania - syknął po czym chwytając mnie za ramię obydwoje zaczęliśmy iść w stronę jego pokoju

Weszliśmy do pomieszczenia. Od razu siadłam na krześle przy biurku przekręcając je tak że oparcie było przede mną. Oparłam o nie łokcie.

- czego chcesz? - zapytałam patrząc na chłopaka

- chciałem cie powstrzymać przed tą rozmową, są święta więc chciałem żeby ten czas był naprawdę miły ale z tobą się nie da do cholery! - krzyknął

- Ale o chuj ci chodzi młody? - zapytałam unosząc jedną brew do góry

- myślisz że nie wiem co zrobiłaś Leii? Serio? Wiedziałem że jesteś szmatą ale nie że aż taką - prychnął

- daj spokój dobra?! Nawet nie byłam z nią w związku - syknęłam - na samym początku mówiłam że nie jestem osobą dla niej a ona co? Nie to że się we mnie zakochała to jeszcze rozkochała mnie w sobie.. - westchnęłam - uwierz Mateo że dla mnie ta sytuacja też nie jest łatwa. Przez własną głupotę straciłam ważną dla mnie osobę z którą w jakiś sposób chciałam wiązać przyszłość ale nie wyszło bo zjebałam. Jak zawsze - prychnęłam śmiechem kipiąc z samej siebie

- Tommy do cholery! - podniósł głos - skoro ją kochasz to w ogóle nie powinnaś się pieprzyc z tamtą laską - syknął - ale czasu nie cofniesz wiec powinnaś chociaż starać się o wybaczenie, pójść do niej i przeprosić, klęknąć na kolanach i nawet błagać o wybaczenie czego ty nie zrobisz bo twoja duma ucierpi - prychnął

- nie mam dumy, straciłam ją pieprząc wtedy tą dziewczynę - przyznałam patrząc w podłogę

- jak wyglądała ta dziewczyna? - zapytał po chwili ciszy

- Nie wiem, nie zwracałam na to większej uwagi - odparłam

- dobrze, to dobry znak - przytaknął sam sobie ale nie powiedział mi o co chodzi - proszę vie, napraw tą relacje, widzę że jesteście przy sobie szczęśliwe - powiedział patrząc na mnie

- jak tylko będę miała taką okazję - westchnęłam głośno

- będziesz miała dzisiaj wieczorem - powiedział

- jak to dzisiaj wieczorem? - zapytałam zdziwiona

- rodzice ci nie mówili? - zdziwił się - zaprosili rodzinę Clintonów na Wigilię, przyjaźnie się z Leią i jej braćmi, nasi rodzice znają tamtych - odparł - stwierdzili że i tak spędzają sami święta i że możemy się spotkać w takim gronie - wzruszył ramionami poczynania wyszedł z pokoju

- nosz po prostu zajebiście - prychnęłam już sama do siebie

Dlaczego nikt mnie o tym nie uprzedził?! Przecież oczywiste jest to że gdybym o tym wiedziała to bym się nie zjawiła na tej Wigilii. Ta kolacja to będzie dla mnie jeden wielki darmowy wpierdol za samo podzielenie się opłatkiem z Leią i za rozmowę z nią. I do tego jeszcze prezenty. Ja pierdole. Dlaczego chociażby mama nie powiedziała mi nic wcześniej?! Tak to bym przynajmniej miała coś dla każdego a teraz co? Muszę zapierdalać na miasto. Po prostu świetnie. Cała w nerwach zeszłam na dół gdzie rodzice jak i moi brat stali w kuchni i przygotowywali potrawy.

Oddałam Ci się i... (T.1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz