Już miałam wchodzić na posesję gdy zobaczyłam jak ktoś zapala światło przy garażu. Kucnęłam przy płocie i czekałam na dalszy rozwój sytuacji. Po chwili z domu wyszli dwaj mężczyźni cały czas się śmiejąc. Dylan i Ethan Clintonowie. Bynajmniej tak mi się wydawało. Faceci po chwili wsiedli do samochodu i gdzieś odjechali. Czyli zostali tylko rodzice. O ile są w domu bo równie dobrze mogą mieć nocny dyżur. Gdy samochód już odjechał na bezpieczna odległość wstałam i podeszłam pod właściwe okno. Bynajmniej mam nadzieję że właściwe. Spojrzałam na róże w mojej dłoni. Cholera. Utrudnią mi wspinaczkę aż do okna na piętrze. Były związane jakąś wstążką. Mało myśląc wzięłam wstążkę w zęby i zaczęłam wspinać się po ścianie domu. Po chwili znajdowałam się już na odpowiedniej wysokości. Delikatnie zapukałam w szybę okna które było uchylone od góry. Nikt nawet nie poruszył się w pokoju. Kurwa. Serio muszę się włamywać do czyjegoś domu? Chyba nie mam innej opcji. Trzymając się jedną ręką parapetu drugą sięgnęłam po scyzoryk w mojej kieszeni. Wyciągnęłam go i delikatnie ostrzem przechyliłam zamek tak aby całe okno się otwierało. Dopiero teraz usłyszałam jak ktoś się porusza w pokoju.
- jeśli masz zamiar się włamać i mnie zabić to zrób to bezboleśnie - usłyszałam szlochanie mojej małej dziewczynki
Zaśmiałam się pod nosem ale jednocześnie zasmuciłam. Płakała. Po chwili popchnęłam okno które otworzyło się na oścież. Schowałam scyzoryk i pociągając się na rękach weszłam do pomieszczenia. Od razu ujrzałam w nim skuloną na łóżku dziewczynę która chowała głowę pomiędzy kolanami które miała przyciągnięte do klatki piersiowej. Cała się trzęsła z przerażenia. Chwyciłam bukiet kwiatów w rękę i podeszłam do niej. Delikatnie weszłam na łóżko klęcząc na nim na kolanach. Dziewczyna momentalnie się spięła.
- Nie zabijaj mnie.. proszę - powiedziała drżącym głosem
- chyba nie miałoby to najmniejszego sensu, najpierw cie chronię żeby potem cie zabić? Malutka.. proszę cie - powiedziałam delikatnie się uśmiechając z moich słów
Dopiero wtedy dziewczyna na mnie popatrzyła. Przyznam. Wyglądała okropnie. Opuchnięte oczy od płaczu. Zmęczona twarz. Widok którego nienawidzę a zwłaszcza u niej.
- Tommy..? - zapytała
- Tak malutka - popatrzyłam prosto w jej oczy - to ja, Tommy..
- jak możesz - wysyczała po czym uderzyła mnie z otwartej ręki w policzek
Okej. Należało mi się. Momentalnie chwyciłam się za dany policzek. Cholernie piekło. Nie spodziewałam się że tak małą osoba może mieć tyle siły. Po chwili gdy otrząsnęłam się z tego że tak niewinna dziewczynka mnie uderzyła poczułam jak ta sama osoba wtula się w moje ciało. Zaczęłam delikatnie gładzić jej plecy dłonią. Gdy wydawało mi się że dziewczyna się uspokoiła delikatnie się odsunęłam. Wtedy brunetka wybuchła płaczem. Jeszcze głośniejszym niż wcześniej. Nawet nie wiem kiedy zaczęła uderzać pięściami w moją klatkę piersiową
- nienawidzę cie!! Nienawidzę cie do cholery!! - krzyczała dalej mnie uderzając
- A.. a ja..a ja ciebie lubię - tylko tyle byłam w stanie powiedzieć
- chuja prawda!! Zostawiłaś mnie!! Wyjechałaś sobie!! - krzyczała dalej mnie bijąc
W końcu nie wytrzymałam. Chwyciłam ją za ręce i od ciebie odsunęłam.
- Bo zrobiłam to dla twojego dobra Leia!! - krzyczałam - serio myślisz że bym cie zostawiła gdyby wszystko było w porządku? Marcus węszy wokół mnie i jakbym przy tobie cały czas była zapewne by się ciebie pozbył, wyjechałam dla ciebie Leia, nie dla siebie, nie żebyś poczuła się jak dziwka, nie żebyś płakała, nie po to żeby sobie od wszystkiego uciec, zrobiłam to żebyś była bezpieczna, miałam nadzieję że o mnie zapomnisz i zainteresujesz się kimś z bezpieczniejszym życiem ale ty nie odpuszczasz, chce dla ciebie jak najlepszej dlatego chciałam się odciąć żebyś o mnie zapomniała!! Ale tak się najwyraźniej nie da..jesteś cholernie upartą małolatą Clinton, nie rozumiesz tego że grozi ci niebezpieczeństwo i dalej brniesz w naszą relacje!! - krzyczałam patrząc na dziewczynę - jesteś niemożliwa i niemożliwie uparta
CZYTASZ
Oddałam Ci się i... (T.1)
RomanceTom 1. Podobno mrok i światło się przyciagają. To prawda. Ona była mrokiem, bólem i smutnym zakończeniem, ja byłam światłem, jasnością i szczęśliwym początkiem. Gdy widziałam jej oczy już wiedziałam że to początek nowej przygody która była dla mnie...