♡81♡

1.1K 48 19
                                    

Następny dzień

Pov: Tommy

- Gdzie Leia? - zapytałam podchodząc do Mateo

Od jakichś dobrych 10 minut szukam mojej ukochanej po moim klubie w którym jest zorganizowana impreza urodzinowa. Wszystko wyszło idealnie. Wszyscy goście byli na miejscu, tort był boski a atmosfera się rozgrzewała i chyba nie zamierzała się zmienić na gorsze.

- Nie widziałem jej od dobrych paru minut - przyznał chłopak rozglądając się po sali

- widziałam jak wychodziła z klubu, mówiła że idzie do ciebie, myślałam że jesteś na zewnątrz i palisz - przyznała Victoria

- cholera - przeklęłam pod nosem - ten dzieciak wpędzi mnie do grobu - mruknęłam po czym zaczęłam iść w stronę wyjścia

Gdy już wyszłam z klubu zaczęłam się rozglądać dookoła. Nie reagowałabym tak gdybym wiedziała że Leia jest w pełni trzeźwa. Niestety. Ona już była porządnie napruta. Gdy szukałam kobiety w mroku cieni nagle zauważyłam jakąś posturę siedzącą na małym murku. Od razu tam podeszłam.

- Leia - odezwałam się gdy byłam pewna że to ona

- Tommy? - zwróciła się w moją stronę patrząc na mnie zamglonym wzrokiem

- chodź - wystawiłam dłoń w jej stronę - nie zostawię cie tu dłużej samej - dodałam

Po chwili dziewczyna chwyciła moją dłoń i wręcz wbiła się w moje ciało wtulając się w nie. Od razu też objęłam kobietę.

- siedziałam i myślałam wiesz - uśmiechnęła się szeroko

- I co wymyśliłaś? - zapytałam idąc w stronę wejścia do klubu

- jakby wziąć twoje imię i dwa nazwiska - zaczęła się śmiać - i wziąć tylko inicjały to wyszłoby THC, Tommy Henderson Clarke - popatrzyła na mnie rozbawiona - jak ten narkotyk, nic dziwnego że tak uzależniasz - dodała

- tobie to już chyba wystarczy alkoholu - zaśmiałam się pod nosem

- Masz papierosa? - zapytała po chwili ciszy

- mam - odparłam zdziwiona

- dasz? - uśmiechnęła się słodko

- chyba cie pojebało - zakpiłam - nie wciągnę cie do tego cholernego nałogu

- to nie, sama sobie wezmę - zachichotała po czym zaczęła mnie macać po tyłku szukając kieszeni

- powodzenia - zaśmiałam się wiedząc że moja paczka papierosów znajduje się w mojej marynarce - ale już możesz przestać mnie obmacywać

- nah, nawet dobrze jeszcze nie zaczęłam kociaku - zachichotała

- chodź już do środka bo ja z tobą nie wytrzymam - zaśmiałam się prowadząc dziewczynę do środka

Po chwili byliśmy już w środku budynku. Leia od razu o dziwo o własnych siłach pobiegła do reszty się bawić. Ja za to siadłam na jednej z kanap obok Ethana który patrzył z uśmiechem na to jak jego siostra jest szczęśliwa. On jako jedyny z rodziny był zaproszony.

- Jak ty to robisz? - zapytał zagadując

- Ale co? - odpowiedziałam pytaniem

- Jak ty to robisz że Leia jest przy tobie tak szczęśliwa, przed przeprowadzką nigdy się tyle nie śmiała a ostatnie urodziny spędziła w pokoju czytając książki i płacząc - przyznał

- po prostu daje jej to na co zasługuje - przyznałam opierając się o oparcie kanapy -  troskę, opiekę, dumę i co najważniejsze miłość, Leia to naprawdę wspaniała kobieta która na to zasługuje - dodałam

Oddałam Ci się i... (T.1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz