♡43♡

1.4K 38 8
                                    

Dzień powrotu

Pov: Leia

Była godzina 16 a my razem z Tommy stałyśmy w oknie w kuchni i patrzyłyśmy na odjeżdżającą taksówkę która wiozła moich braci do domu. Postanowiliśmy że nie będziemy jechać razem. Jak to oni mówili "chcą nad dać jeszcze trochę prywatności". Tak naprawdę pewnie nie chciało im się patrzeć na wkurwienie Tommy kiedy pytaliby o łazienkę czy co innego. Gdy taksówka odjechała ja od razu popatrzyłam na Tommy. Kobieta też na mnie popatrzyła z naturalnym wyrazem twarzy który dla innych mógł wydawać się chamski. Ja widziałam że panuje w niej spokój i delikatna radość. Gdy jest zła jej twarz wygląda całkiem inaczej. Wtedy jej żuchwa jest zaciśnięta a w oczach widać tańczące płomyki gniewu. Tym razem widziałam w tych czarnych tęczówkach spokój. Jakby niczym się nie stresowała i nie byłaby zła. Chociaż powinna. To co się tutaj dzieje od kilku dni jest wystarczającym powodem do stresu. Sam fakt że ktoś może nas obserwować jest straszny.

- idziemy się spakować? - zapytała krótkowłosa kładąc jedną dłoń na moich plecach

- mhm - mruknęłam a jej dłoń momentalnie zaczęła delikatnie mnie pchać w stronę pokoju

Gdy już się tam znajdowałyśmy obydwie podeszłyśmy do swoich toreb. Zgarnęłam wszystko co moje z komody i wrzuciłam niedbale do torby. Gdy już wszystko miałam spakowane odwróciłam się w stronę Tommy która jak się okazało starannie składała ubrania i wkładała je do torby. Momentalnie w mojej głowie pojawiła się myśl jak bardzo różnimy się pod tym względem. Tommy to perfekcjonistka. Lubi porządek i spokój czego nie pokazuje to czym się zajmuje "zawodowo". Ja jednak jestem strasznie roztrzepana i lecę zawsze na żywioł.
Po chwili dziewczyna podniosła głowę i spojrzała na mnie. Dzisiaj była strasznie cicha. Nie wiedziałam czy po prostu ma taki dzień czy coś jest nie tak. Nauczyła się to przy mnie ukrywać. Przez pierwsze dni gdy ją poznałam jeszcze wiedziałam co się dzieje, dało się to wyczytać z jej twarzy czy oczu. Teraz tak dobrze opanowała swoją mimikę że nie jestem w stanie nic rozpoznać. Nie kiedy jesteśmy same.

- co tak patrzysz? - zapytała z delikatnym uśmiechem

- podziwiam ideał siedzący przede mną - powiedziałam

- No nie da się zaprzeczyć - przyznała - I'm fucking perfect - dodała

- taa i do tego skromna - prychnęłam

- No jasne - odpadła wstając i chwytając swoją torbę - chodź, zbieramy się - powiedziała

Po chwili poszłyśmy do przedpokoju. Ubrałam kurtkę. Tommy chwyciła swoją w rękę i wyszłyśmy z domu. Tommy zamknęła domek na klucz i poszłyśmy do auta. Schowałyśmy torby do bagażnika. Kobieta dala tam jeszcze swoją kurtkę. Po chwili obydwie siedziałyśmy już w aucie.

- fajnie tu było - westchnęłam - szkoda ze musimy już jechać

- racja..ale nie zapomnij niedługo święta, nie mogłybyśmy zostać tu dłużej - odpadła

- rzeczywiście, to już za tydzień - ucieszyłam się - uwielbiam święta - dodałam

- ja wręcz przeciwnie, te fałszywe spotkania z rodziną i udawanie że podoba się im mój wygląd który jednak się wyróżnia - prychnęła - jedyne co jest fajne to ich miny gdy wybuchnę i powiem co myślę - dodała

- Nie ma co się nimi przejmować - wzruszyłam ramionami - według mnie jesteś najprzystojniejszym człowiekiem na świecie - powiedziałam patrząc na nią. Dziewczyna tylko się uśmiechnęła.

- zapnij pasy - powiedziała cały czas się uśmiechając i pokazując swoje białe zęby

Zrobiłam to o co prosiła. Już po chwili ruszyłyśmy w drogę.

Oddałam Ci się i... (T.1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz