♡55♡

1.2K 46 6
                                    

Piątek

Pov: Leia

- Nie Dylan, nie musisz po mnie przyjeżdżać - powiedziałam zdenerwowana rozmawiając z bratem gdy stałam przy swojej szafce w budynku szkoły - wychodzę do Mateo, wrócę wieczorem, jego rodzice mnie odwiozą - zapewniłam

- w porządku, tylko pamiętaj co mówiłem, zero kontaktu z siostrą Mateo - powiedział

- pamiętam, dobra muszę kończyć bo wychodzimy ze szkoły - powiedziałam po czym momentalnie się rozłączyłam

Jasna cholera. To chyba była najbardziej stresująca rozmowa w moim życiu. Z każdym wypowiedzianym słowem bałam się że mój brat wyczuje moje kłamstwo. Na szczęście chyba się tak nie stało. Po chwili już wyszłam ze szkoły i stanęłam przed wejściem czekając na Tommy. Miałam na sobie zwykłą czarną sukienkę która Tommy oczywiście ubóstwia. Musiałam jakoś wyglądać na pierwszej randce. Niestety. Przez mój dzisiejszy wygląd zaczęłam słyszeć różnego typu teksty od chłopaków z mojej klasy.

- Ej Clinton - gwizdnął jeden z nich - ile bierzesz za godzinkę? - zapytał bezczelnie

Zignorowałam to.

- No Leia, nie bądź taka - odezwał się drugi - odpowiesz chociaż z grzeczności?

- Nie chce mi się na was strzępić języka - powiedziałam obojętnie

- uuu z charakterkiem - zaśmiał się kolejny - lubię takie - prychnął śmiechem

- To idź sobie poszukaj, chociaż wątpię żeby którakolwiek cie chciała - powiedziałam nawet na nich nie patrząc

- chyba właśnie już znalazłem wiesz - powiedział a cała trójka do mnie podeszła - co powiesz na szybkie co nie co? Teraz, w łazience - popatrzył na mnie z niby miłym uśmieszkiem

- 15 minut koleżanko - dodał drugi - tyle wystarczy żebyś wkroczyła do raju

- weźcie się ode mnie odpierdolcie, nie pójdę z wami na żadne układy - popatrzyłam na nich z obrzydzeniem

- A ja sądzę inaczej - przyznał jeden z nich po czym położył dłoń na moim pośladku na co od razu odskoczyłam

- Ej! Chłopczyku! - usłyszałam dobrze znany mi krzyk

Tommy. Jak zawsze w idealnym momencie. Szła w moją stronę z wyraźnym wkurwieniem na twarzy. Była ubrana w białą koszule i do tego szare garniturowe spodnie. Do tego była jeszcze szara marynarka a na to czarny płaszcz bo jednak jest środek zimy. Jej włosy jak zawsze były ułożone z przedziałkiem na środku. Rzadko kiedy układała je inaczej. Po chwili była już przy nas. Stanęła tuż przy moim boku.

- nic ci się przypadkiem nie pomyliło? - zapytała spokojnie chociaż wiedziałam że w środku się gotowała

- A ty to niby kto że wpierdalasz się w nie swoje sprawy? - zapytał jeden z chłopaków.

Z tego co kojarzyłam niedawno przepisał się do naszej szkoły. Niestety. Już miał niewyparzoną mordę. Reszta nagle o dziwo ucichła. Patrzyła na Tommy z lekkim przerażeniem.

- miło że pytasz kim jestem - prychnęła - chociaż przyznam że powinieneś już mnie znać - dodała

- stary, to Henderson - powiedział jeden z chłopaków z ciszonym głosem

- A chuj mnie obchodzi twoje nazwisko - zapytał z kpiną

- To, że to nazwisko jest kurwa święte, tylko mi podpadniesz a przysięgam że długo się tym życiem nie nacieszysz - syknęła nachylając się w jego stronę

Oddałam Ci się i... (T.1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz