Pov: Tommy
- Gdzie jedziesz? - zapytał mój brat gdy ja w pośpiechu szykowałam się do wyjścia
- policja robi rewizje mojego klubu - odparłam zdenerwowana - muszę tam być obecna, to pewnie sprawka rodziców - dodałam
- jedziesz do innych stanów? - dopytywał
- Nie, jadę do głównego klubu, tego co jest tutaj - wyjaśniłam
- jadę z tobą - stwierdził
- Mateo, to mój klub, mój interes i moje problemy - popatrzyłam na chłopaka - muszę załatwić to sama
- tylko ze powód tych problemów też jest związany ze mną - syknął - może faktycznie wyjazd na studia byłby lepszy, nie mielibyśmy tyle problemów
- skończ pierdolić - wycedziłam - doskonale wiesz że ja nie odpuszczę i nie pozwolę żeby nasze życia były ułożone pod innych - dodałam
- Tommy, mówię poważnie, nie mamy tu nic ważnego, a tam? - wstał z kanapy na której siedział - tam ja będę miał możliwość rozwijania się, ty wybudujesz kolejny klub, rodzice będą z nas dumni, nasze życie będzie łatwiejsze do cholery
- Nie mamy tu nic ważnego tak? - prychnęłam - chyba o czymś zapomniałeś gówniarzu - podeszłam do niego - może ty nic nie masz, może dla ciebie nic się nie liczy bo aktualnie myślisz tylko o tym żeby rodzice byli z ciebie dumni jak przez całe życie ale wiesz co? Ja mam kilka ważnych powodów dlaczego nie chce stąd wyjeżdżać, jednym z nich jest cholerna Leia Clinton i nie myśl sobie że wyjadę stąd bez jakiegokolwiek zawahania bo tu jest osoba którą kocham a to że rodzice wymyślili sobie jakąś pieprzoną Norwegię - zaśmiałam się z kpiną - mam to głęboko w piździe, wyjadę stąd tylko wtedy kiedy zdam sobie sprawę że jestem w totalnej ciemnej dupie i wyjazd naprawdę będzie dobrym pomysłem - chłopak patrzył na mnie przez ten cały czas z przerażeniem w oczach - a teraz sorry ale mój biznes się jebię i muszę iść go ratować - po tych słowach wyszłam z mieszkania
Cała w nerwach weszłam do windy którą zjechałam na parking. Wsiadłam do swojego auta i już chciałam odjeżdżać gdy ktoś do mnie zadzwonił. Od razu odebrałam i w tym samym momencie wyjechałam z parkingu
- Tommy Henderson przy telefonie, słucham - zaczęłam widząc uprzednio że ktoś zadzwonił na mój firmowy numer
- szefowo jest problem - od razu rozpoznałam głos mojego ochroniarza klubu
- jaki problem?
- ktoś nam podrzucił kokainę, znalazłem dosyć spory pakunek na zapleczu - powiedział już ciszej
- policja go znalazła? - zapytałam
- Nie, schowałem go, co mam robić? - dopytywał
- pozbądź się tego - odparłam twardo - na jakim etapie jest policja? - zapytałam
- przeszukują łazienki - odrzekł
- w porządku, rozejrzyj się czy nie ma więcej tego gówna, ja będę za jakieś pięć minut - odparłam po czym się rozłączyłam
Tak jak powiedziałam tak było. Po jakichś pięciu minutach przekroczyłam próg mojego klubu. Od razu zauważyłam w nim kilkunastu policjantów. W tym samego komendanta. Bez jakiegokolwiek zawahania podeszłam do siwowłosego mężczyzny.
- dzień dobry komendancie - skinęłam głową
- Tommy, dawno się nie widzieliśmy - zaśmiał się - ucichłaś ostatnio, brudny biznes już cie nie kręci? - dodał
- oszczędźmy sobie te mało śmieszne żarty - odparłam - lepiej niech Pan powie dlaczego mój klub podlega rewizji
- dostaliśmy zgłoszenie że przetrzymujesz tu nielegalne substancje oraz że przebywają tu ludzie pracujący na czarno - odparł
CZYTASZ
Oddałam Ci się i... (T.1)
RomanceTom 1. Podobno mrok i światło się przyciagają. To prawda. Ona była mrokiem, bólem i smutnym zakończeniem, ja byłam światłem, jasnością i szczęśliwym początkiem. Gdy widziałam jej oczy już wiedziałam że to początek nowej przygody która była dla mnie...